-Dobrze, jak coś się będzie działo to mów od razu
-Będę obiecuję- chłopak się do mnie uśmiechną
Po jakichś 20 minutach byliśmy już pod moim domem. Corpse wziął moje rzeczy. Dom stoi cały więc to dobrze. Po wejściu przywitali nas Toby, Tommy, Rae i Sykkuno. Wszyscy pozostali wrócili już do domów, każdy przyjechał do mnie i się pożegnał. Przywiązałam się do nich i było mi przykro że przez pewnie długi czas ich nie zobaczę.
-Witaj z powrotem Y/n!
-Aww dziękuję!- podeszłam i przytuliłam każdego
-Próbowaliśmy upiec ciasto ale zrobił się zakalec, więc kupiliśmy ze sklepu...
-To urocze dziękuje wam za to. Mam nadzieję że kuchni mi nie spaliliście
-Spokojnie dopilnowałem żeby nie spalili- uśmiechnął się dumnie Corpse a ja go przytuliłam
-Trzeba odnieść te rzeczy zaraz wrócę- uśmiechnęłam się i chciałam podnieść torby ale Randall mnie wyprzedził
-Nie będziesz dźwigać nic ciężkiego musisz odpoczywać- ja w odpowiedzi westchnęłam ale to słodkie jak się tak troszczy o mnie
-Okey przyjdzie o 19 na dół zrobimy noc filmową
-Dobrze będziemy
Poszliśmy na górę odłożyć rzeczy i chwilę odpocząć. Ja położyłem się na łóżku a chłopak usiadł obok mnie
-Nareszcie w domu, w wygodnym łóżku i z dobrym jedzeniem...-chłopak się zaśmiał
-Aż tak źle tam było?
-A żebyś wiedział że tak. Dobra opowiadaj jak wyglądała przygoda z ciastem.
-Em.. no to działo się dużo... Była wojna na mąkę ja Sykk i Rae vs Tommy i Toby.
-Nie sprawiedliwy podział nie mieli szans bo was była trójka.
-Hah wiesz co jest śmieszne?
-Nie a co takiego?
-To właśnie oni wygrali tę wojnę
-No nie gadaj
-No właśnie mówię
-Ty Wielki Randall Corpse Husband przegrał wojnę z dwoma dzieciakami?
-Na swoje usprawiedliwienie mam to że mieli dwa opakowania mąki a my jedno...- chciał udawać obrażonego ale coś mu nie wyszło i zaczęliśmy się śmiać.
-No a co po wojnie?
-wybuchła kolejna...
-Jak??
-Zrobili rewolucję łyżkową
-Co to znaczy rewolucja łyżkowa
-Nie chcieli mieszać ciasta i musieliśmy walczyć na łyżki
-Haha ciekawie i co potem?
-Wygraliśmy tym razem i na końcu była woja o to kto sprząta, walczyliśmy tym co było pod ręką czyli mąką z ziemi i blatów oraz szermierka łyżkami. Prawie przegraliśmy ale udało się wygrać- popatrzał na mnie dumnie a ja wstałam i go przytuliłam.
-Jestem z ciebie normalnie dumna- zaśmialiśmy się oboje
-A dlaczego Wielki Randall Corpse Husband?
-Rozumiem że królewiczem nie chcesz być? To w takim razie em... będziesz piekarzem.
-Lepszy jest królewicz ale jak ja jestem królewiczem to ty jesteś księżniczką
-Mhm... I co jeszcze?
-Nie podoba się? Dobrze więc będziesz poddaną.
-Księżniczka może być
-No i fajnie więc jesteś księżniczką i na swojej drodze spotykasz przystojnego, wysokiego księcia z czarnymi włosami jak u kruka a ocz-
-Nie schlebiasz sobie za bardzo??- zaśmiałam się a chłopak udawał obrażonego
-A więc nie podobam ci się? Dobrze zapamiętam to...
-Tego nie powiedziałam...
-A więc twierdzisz że ci się podobam?
-Może...
-Może to znaczy?
-Tak podobasz mi się Wielki Randall'u Corpse'ie Husband'dzie (?) jesteś przystojny, wysoki z czarnymi lokami jak u kruka.
-To słodkie.
-A ja to już nic nie usłyszę??
-Ale co chcesz usłyszeć?-udawał że nie wie o co chodzi.
-Dobrze wiesz co? Stwierdziłam że już mi się nie podobasz- odsunęłam się od niego i tym razem to ja udawałam obrażoną
-Dlaczego?- chłopak zrobił smutne oczka
-Domyśl się książę ciemności
-Okey a więc podobasz mi się Y/ny Wielka jesteś piękna, urocza jak się złościsz...
-O rzesz ty...
-No co?- chłopak się zaśmiał
-Jestem urocza jak się złoszczę tak?
-Dokładnie
-Lepiej błagaj o przebaczenie jeśli życie ci miłe- nie umiałam już wytrzymać i zaczęłam się śmiać
-Nie miałaś być zła albo obrażona?-Randall też się zaczął śmiać jeszcze bardziej
-Cicho za bardzo cię kocham żeby się na ciebie złościć-w tym momencie chłopak mnie przyciągnął do siebie i pocałował
-Kocham Cię Y/n
-A ja ciebie
I tak zleciało nam pół dnia. Chłopak opowiadał mi o tym co robili w czasie kiedy mnie nie było, okazało się że poszli beze mnie do Zoo i do kina ale na horror więc tego nie żałuje. O 19 zeszliśmy na dół wszystko było już podłączone i rozłożone więc wzięłam tak jak każdy jakieś przekąski z szafki i poszłam usiąść obok Corpse'a. Oglądaliśmy wszystkie części Thora filmy były świetne a Loki w nich najlepszy. Po maratonie filmowym poszliśmy do pokoi. Kiedy Corpse poszedł do łazienki przyszło mi powiadomienie od nieznanego numeru...
_____
661 słów
Hej!
Jak się macie??
Dzisiaj trochę luźniejszy rozdział mam nadzieję że się podoba :D
Have a great day!
CZYTASZ
|Jesteś moim całym światem|Corpse x Reader|
ФанфикCzy chłopak lubiący horrory i wszystko co straszne pokocha dziewczynę która boi się horrorów mozesz się tego dowiedzieć w tym opowiadaniu (Nie potrafię pisać opisów ://)