Rozdział II.

949 40 24
                                    

Minęły dwa dni od tego wydarzenia, dziwnie mi z tym. Haker dał mi dostęp żebym mogła czytać wiadomości innych, źle się z tym czuję... Dalej mu nie ufam, poznałam już wszystkich. Może nie jakoś bardzo, ale naprzykład Richy.
Pracuje w swoim garażu razem z Jessy, Jessy za to jest odpowiedzialna za różne papiery itp. Wydają się być fajni, a Richy... Mogę rzec że, jest całkiem przystojny. Skąd wiem? Weszłam na profil jego, miał tam swoje zdjęcia. Jessy też, oraz inni. Gdy sobie pomyślę że, w poniedziałek mam iść do roboty to mi się wszystkiego Odechciewa. Są teraz straszne upały, jest 29° a nawet po południa nie ma. Zaczęłam przeglądać chmurę Hannah, myślałam że, nic tam nie znajdę. Wreszcie po jakimś czasie coś znalazłam, nie mogłam się rozczytać co może być tam napisane, ale wygląda to jakąś receptę. Wyśle to temu hakerowi.

Ailey
(Wysłał/aś plik)

??? Jest teraz online

???
Co to jest?

Ailey
Wygląda mi to na receptę.

???
Jest słaba rozdzielczość, daj mi trochę czasu.

Ailey
Poczekaj!

???
Hm?

Ailey
Możemy porozmawiać?

???
Co? O czym chcesz rozmawiać?

Ailey
O Tobie.

???
Nic z tego nie rozumiem.

Ailey
Skoro już wiesz o mnie wszystko, to ja też chcę wiedzieć coś o Tobie.

???
Ha, ha, ha. Wiesz dobrze że, nie mogę Ci nic powiedzieć.

Ailey
Dlaczego nie?

???
Ponieważ, to by było niebezpieczne.

Ailey
To jest nie w porządku.

???
Przykro mi.

Ailey
Ale... Nie rozpowszechnisz moich danych, prawda?

???
Oczywiście że, nie. Dlaczego pytasz?

Ailey
Uhm, nie ważne.

???
Ok, ja idę zrobić coś z tym zdjęciem. Jak będziesz coś mieć to też wyślij.

??? Jest teraz offline

Czułam ulgę, chociaż i tak nie mam pewności co do niego. Zawsze może mnie czymś szantażować, postanowiłam wstać z łóżka i zrobić jakiś obiad. Gdy przygotowałam posiłek ktoś do mnie zadzwonił, pisało nieznany. Odebrałam połączenie i wsłuchiwałam się, po krótkim czasie usłyszałam czyiś głos...

Boisz się prawda? Dam Ci jedną radę, trzymaj się od tej sprawy zdaleka bo inaczej skończy się to dla Ciebie źle.

Byłam przerażona! Nie wiem kto to był, ale tym razem nie brzmiał to jak żart. Zawsze mogłam iść z tym do pracy bo pracuje w kryminalistyce, opracowuje się tam metody wykrywania przestępstw i ich sprawców oraz gromadzenia dowodów popełnienia przestępstw, takie tam pierdoły. Z jednej strony, gdybym powiedziała o tej sprawie oni by się zajęli tą sprawą, i nie pozwoliliby mi się w to mieszać. Napisałam więc do hakera.

I'm sorry it's my fault - Duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz