Rozdział XXVII.

424 18 14
                                    

Gdy robiłam sobie posiłek dostałam znów sms'a od porywacza.

Nieznajomy
Masz 24h na zastanowienie się.

Kurczę, z tego wszystkiego całkowicie zapomniałam dać mu znać że, będę. Za nim to zrobiłam napisałam do Alana.

Ailey
Cześć Alan, mam do ciebie prośbę.

Alan jest teraz online

Alan
Słucham cię.

Ailey
Za 24h jadę Grimrock dokładnie to będę przy wodospadzie. Chcę byś zawiadomił swoich ludzi, tak dla bezpieczeństwa.

Alan
Dobrze, mogę wiedzieć dlaczego tam jedziesz?

Ailey
Spotykam się z człowiekiem bez twarzy, on chcę mnie w zamian za Hannah i Richy'iego.

Alan
Chyba nie myślisz że, cię tam puszczę? Wiesz na co się piszesz?!

Ailey
Wiem, i nie powstrzymasz mnie. Proszę cię tylko o to byś to zrobił, nie wiadomo czy mówi prawdę czy nie.

Alan
Co na to twoi przyjaciele?

Ailey
Nie byli zadowoleni, ale nie mieli innego wyjścia.

Alan
Nie chcę cię stracić...

Ailey
Poradzę sobie :) nie martw się. Jak twoje zdrowie?

Alan
Dobrze, wypisuje się jutro ze szpitala.

Ailey
Cieszę się.

Alan
Wiesz że, będę się o ciebie martwił?

Ailey
Wiem, nie tylko ty jeden :).

Alan
Byłaś dla mnie wszystkim, a ja zrobiłem ci takie świństwo...

Ailey
Proszę, nie wracaj do tego, było minęło.

Alan
Jesteś za dobra.

Ailey
Taka już jestem.

Alan
Dobrze, nie będę cię dłużej zatrzymywać. Uważaj na siebie.

Ailey
Oczywiście że będę na siebie uważać, do zobaczenia.

Alan jest teraz offline

Napisałam jeszcze na chacie grupowym, nie mogę iść bez pożegnania. Nie wiadomo co mnie tam czeka, równie dobrze może być z kimś a ja będę sama. Muszę się z tym liczyć.

Ailey
Chciałabym się z wami pożegnać.

Wszyscy w momencie przeszli na online.

Jessy
Nie mów tak 😔.

Ailey
Byliście najlepszymi przyjaciółmi jakich miałam, zawsze mogłam na was polegać.

Dan
Brzmi jak pożegnanie...

Lily
Co ty kombinujesz?

Ailey
Nie wiem czy uda mi się wyjść stamtąd cała, więc wolę się już pożegnać.

Jake
Ailey, mów do cholery co masz na myśli.

Ailey
Nie wiadomo z kim on tam będzie, sam czy jednak ma jakiś ludzi.

Jake
Cholera, i ty chcesz tam iść sama? Pojebało cię?!

Ailey
Jake, uspokój się. Alana już powiadomiłam, mają przyjechać jego ludzie i będą stać w ukryciu.

Thomas
Dobrze że o tym pomyślałaś.

Jessy
Nie chcę cię stracić.

Ailey
Wiem, ale czy tak nie miało właśnie być? To ja miałam ich uratować.

Jake
Ale nie takim kosztem!

Ailey
Nic mi się nie stanie, wszystko pójdzie zgodnie z moim planem.

Jake
Jak możesz być taka pewna?

Cleo
Tylko błagam daj znać czy nic ci nie jest.

Ailey
Spokojnie, powiadomię was jak najszybciej będę mogła.

Jessy
Nigdy bym nie pomyślała że, to się kiedyś tak skończy.

Dan
Nikt nie wiedział.

Ailey
Dobrze, ja będę już kończyć. Muszę się jeszcze ogarnąć, pamiętajcie że, wszystkich was kocham i będzie mi was brakować <3

Jake
Będzie nas brakować? Ailey...

Ailey jest teraz offline

Zabrzmiało to jakbym serio nie wróciła żywa, trudno. Jeszcze napiszę do porywacza.

Ailey
Będę.

Nieznajomy jest teraz online

Nieznajomy jest teraz offline

Dziwne, tym razem nic nie odpisał. Może to i dobrze, mam wziąć sobie coś do obrony? Nie mam nic oprócz noży w kuchni, trudno, lepsze to niż nic. Czy się boję? Nie, jestem spokojna. A nie powinnam być prawda? Inni by panikowali, lecz nie ja. To co przeżyłam, mocno mną wstrząsnęło. Wszystkie te wydarzenia, wszystkie groźby jakie dostawałam do tej pory. Nie obchodzi mnie już co się ze mną stanie, ważne jest to by uratować dwójkę przyjaciół. Ja tam jestem mało ważna, telefon zostawiam w domu. Nie chcę by Jake mnie szukał, gdyby wyszedł z ukrycia to prześladowcy mogli by go znaleźć. A tego bym na pewno nie  chciała.

I'm sorry it's my fault - Duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz