ROZDZIAŁ 4.

3.3K 69 3
                                    

IVO

Spoglądam ostatni raz na swoje odbicie w lustrze i poprawiam kołnierzyk czarnej koszuli, którą ubrałem na dzisiejszą kolację rodzinną.

Moja mamma, Matilde, co chwila wyprawia wielką rodzinną kolację. Cała nasza rodzina zbiera się razem na kolacji i spędza wspólnie czas.

Tak naprawdę to same pieprzone bzdury. Takie właśnie rodzinne spotkania są pretekstem dla mojej mamy, by przepytała mnie i moje rodzeństwo z naszego życia.

Wzdycham i już moja głowa próbuje wymyślić jakieś wymówki, ale wiem, że nie jest to możliwe. Moja mamma potrafi być bardzo uparta.

- Szefie. - w progu pokoju staje Rico. - Auto jest gotowe.

- Tak już idę. - oznajmiam i wychodzę z domu. Wsiadam do auta i po chwili wyjeżdżamy.


***


Po kilkunastu minutach jesteśmy pod wielką rezydencją moich rodziców. Wzdycham ostatni raz i wysiadam z samochodu.

- Rico. Zostawcie jeden samochód i wracajcie do domu. Dzisiaj śpię u rodziców. - Rico kiwa głową i po chwili moi żołnierze pakują się do samochodu, a ja kieruję się do drzwi wejściowych.

Ku mojemu zaskoczeniu owe drzwi są już otwarte, a w ich progu stoi moja siostra. Sofia.

- Ivo. W końcu. - siostra przybiega do mnie i wskakuje na moje ramiona. - Już myślałam, że zwariuje. Mama stwierdziła, że powinnam rozejrzeć się za jakimś kawalerem. - kiedy to mówi moje ciśnienie się podnosi.

Ostrożnie odkładam Sofię na ziemię i spoglądam jej w oczy.

- Żadnego kawalera. Załatwię to. - mówię i wspólnie przekraczamy próg domu. Kierujemy się do jadalni. W powietrzu unosi się zapach dobrego i domowego jedzenia.

Ku zaskoczeniu wszystkich, kiedy moja wyszła za mąż za mojego ojca, by połączyć dwie rodziny mafijne nie stała się panienką, którą interesują tylko zakupy i nic nierobienie. Nie. Moja mama stała się prawdziwą kobietą mafii. Oprócz pielęgnowania miłości do mojego ojca, zajęła się domem, nami i założyła swoją własną firmę, która zajmuje się organizacją przyjęć.

Moich rodziców łączy prawdziwa do porzygu miłość. 

Przekraczamy z siostrą jadalnię i zastajemy chaos.

- Mówię Ci tylko cymbale, że źle to robisz. - widzę jak mój brat Leonardo bije serwetką naszego młodszego brata Marco.

- Ivo! - krzyczy ze swojego miejsca moja bratanica i kiedy to się dzieje, każdy spogląda na nas.

- Liv! - chwytam w ręce biegnącą do mnie dziewczynkę.

- Spóźniłeś się. - karci mnie mamma, ale mimo tego podchodzi do mnie i całuje mnie w policzki.

- Ivo. - gruby głos mojego ojca wybrzmiewa.

- Ojcze. - mówię i klepię go w ramię.

Siadam na swoim miejscu i sadzam na swoich kolanach Livię.

- Proszę państwa. Kolacja będzie podana za parę minut. - mówi jedna służąca i zostajemy sami.

- Ivo. Jaki jest powód Twojego spóźnienia? - pyta mamma.

- Zaczyna się. - mamrocze pod nosem moja siostra.

- Mammo. - wzdycham. - Byłem zajęty.

- Dla rodziny nigdy nie powinieneś być zajęty. - tym razem Matilde wzdycha.

ONE NIGHT CHANGES EVERYTHING -  #1 RODZINA RICCI (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz