IVO
Spoglądam ostatni raz na swoje odbicie w lustrze i poprawiam kołnierzyk czarnej koszuli, którą ubrałem na dzisiejszą kolację rodzinną.
Moja mamma, Matilde, co chwila wyprawia wielką rodzinną kolację. Cała nasza rodzina zbiera się razem na kolacji i spędza wspólnie czas.
Tak naprawdę to same pieprzone bzdury. Takie właśnie rodzinne spotkania są pretekstem dla mojej mamy, by przepytała mnie i moje rodzeństwo z naszego życia.
Wzdycham i już moja głowa próbuje wymyślić jakieś wymówki, ale wiem, że nie jest to możliwe. Moja mamma potrafi być bardzo uparta.
- Szefie. - w progu pokoju staje Rico. - Auto jest gotowe.
- Tak już idę. - oznajmiam i wychodzę z domu. Wsiadam do auta i po chwili wyjeżdżamy.
***
Po kilkunastu minutach jesteśmy pod wielką rezydencją moich rodziców. Wzdycham ostatni raz i wysiadam z samochodu.
- Rico. Zostawcie jeden samochód i wracajcie do domu. Dzisiaj śpię u rodziców. - Rico kiwa głową i po chwili moi żołnierze pakują się do samochodu, a ja kieruję się do drzwi wejściowych.
Ku mojemu zaskoczeniu owe drzwi są już otwarte, a w ich progu stoi moja siostra. Sofia.
- Ivo. W końcu. - siostra przybiega do mnie i wskakuje na moje ramiona. - Już myślałam, że zwariuje. Mama stwierdziła, że powinnam rozejrzeć się za jakimś kawalerem. - kiedy to mówi moje ciśnienie się podnosi.
Ostrożnie odkładam Sofię na ziemię i spoglądam jej w oczy.
- Żadnego kawalera. Załatwię to. - mówię i wspólnie przekraczamy próg domu. Kierujemy się do jadalni. W powietrzu unosi się zapach dobrego i domowego jedzenia.
Ku zaskoczeniu wszystkich, kiedy moja wyszła za mąż za mojego ojca, by połączyć dwie rodziny mafijne nie stała się panienką, którą interesują tylko zakupy i nic nierobienie. Nie. Moja mama stała się prawdziwą kobietą mafii. Oprócz pielęgnowania miłości do mojego ojca, zajęła się domem, nami i założyła swoją własną firmę, która zajmuje się organizacją przyjęć.
Moich rodziców łączy prawdziwa do porzygu miłość.
Przekraczamy z siostrą jadalnię i zastajemy chaos.
- Mówię Ci tylko cymbale, że źle to robisz. - widzę jak mój brat Leonardo bije serwetką naszego młodszego brata Marco.
- Ivo! - krzyczy ze swojego miejsca moja bratanica i kiedy to się dzieje, każdy spogląda na nas.
- Liv! - chwytam w ręce biegnącą do mnie dziewczynkę.
- Spóźniłeś się. - karci mnie mamma, ale mimo tego podchodzi do mnie i całuje mnie w policzki.
- Ivo. - gruby głos mojego ojca wybrzmiewa.
- Ojcze. - mówię i klepię go w ramię.
Siadam na swoim miejscu i sadzam na swoich kolanach Livię.
- Proszę państwa. Kolacja będzie podana za parę minut. - mówi jedna służąca i zostajemy sami.
- Ivo. Jaki jest powód Twojego spóźnienia? - pyta mamma.
- Zaczyna się. - mamrocze pod nosem moja siostra.
- Mammo. - wzdycham. - Byłem zajęty.
- Dla rodziny nigdy nie powinieneś być zajęty. - tym razem Matilde wzdycha.
CZYTASZ
ONE NIGHT CHANGES EVERYTHING - #1 RODZINA RICCI (18+)
Lãng mạnJedna noc zmieniła wszystko. Do tej pory nie myślący o miłości Ivo, spotkał ją. Aalija dopiero, co przeprowadziła się do Neapolu. Jej marzenia zaczęły się spełniać, jednak w jej planach nie było pewnego przystojnego i władczego Włocha. Ivo nie da ta...