IVO
Jej spojrzenie jest twarde, jednak postawa i to, jak wyłamuje palce mówi mi, jak bardzo się stresuje i obawia. Ona się boi i nie czuje komfortowo.
Nigdy. Nigdy przenigdy nie chciałem tego. Nie od kobiety, którą kocham i z którą chce spędzić resztę życia.
Ojciec przekazał mi i moim braciom stanowczość i brutalność, która przydaje się w biznesie, ale to matka nauczyła nas delikatności.
Przebywając z Aaliją chcę być dla niej tylko i wyłącznie mężczyzną, który ją kocha.
Tam za drzwiami mogę dopiero być szefem Rodziny.
Podchodzę bliżej niej i wyciągam dłoń wykonując niedbały gest.
- Usiądź proszę. - mówię spokojnie.
To jak cofa się, uciekając przed moim dotykiem i przede mną, łamie mi serce.
Odchodzę krok w tył i podnoszę ręce w geście poddania.
- Aalija, skarbie, nigdy, przenigdy bym cię nie skrzywdził. - wymawiam spokojnie.
Przez chwilę nie odpowiada, aż w końcu unosi na mnie swoje spojrzenie, a w jej oczach lśnią łzy.
- Już to zrobiłeś. - wzdrygam się na te słowa.
- Kiedy...
- Wtedy, kiedy mnie okłamałeś, albo wtedy, kiedy zataiłeś prawdę o sobie i swojej rodzinie, albo kiedy podniosłeś na mnie głos.. właśnie wtedy mnie skrzywdziłeś - ostatnie zdania wypowiada podniesionym głosem.
Kurwa.
- Przepr..
- Nawet nie waż się przepraszać. Nie potrzebuję tego. Chcę tylko znać prawdę. Bądź chociaż raz ze mną szczery.
Przez chwilę przetwarzam jej słowa, które łamią moje serce. A potem zaczynam.
- Mój prapradziadek założył swoją pierwszą firmę. Co prawda nie zrobił tego sam, ale wraz ze swoją żoną, a potem dziećmi - czyli moim pradziadkiem - bardzo umiejętnie wtopili się w społeczeństwo. Grali dobrych sąsiadów, dla władz dobrych obywateli, poznali naprawdę wpływowych ludzi, odnieśli sukcesy, ale jemu brakowało czegoś. Większej władzy. - Aalija chłonie każde kolejne słowo. - Prapradziadek znalazł nowych znajomych - mafię. Nie znam dokładnych szczegółów bo ani ojciec ani dziadek nie chcieli się tym dzielić, ale tak właśnie moja rodzina stała się potężna. Handel bronią i narkotykami, układy z władzami, politykami, hotele, kluby, restauracje. Moja Rodzina gra w każdej branży, jeżeli nie osobiście to na pewno ma swoje udziały. Tak naprawdę w państwie jest kilka ważnych rodzin. Co jakiś czas głowy tych Rodzin w naszym przypadku ja - spotykają się i omawiają interesy. To naprawdę niebezpieczny świat. Brutalne morderstwa, tortury, kłamstwa i zdrady. Trzeba odpowiednio dobierać współpracowników, a jeszcze bliżej trzymać wrogów. To tak naprawdę wielka gra pozorów. - opowiada jeszcze jak działają nasze interesy, a Aalija co chwila zadaje pytania. - No i trzeba też wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Tak jak mój ojciec. Jako najstarszy syn to moim obowiązkiem było zajęcie jego miejsca. Tiziano został moją prawą ręką, a reszta braci pracuje bezpośrednio pode mną, ale też ze mną. Mają też swoje oddziały i tam sprawują władzę. Mamy kilku naprawdę dobrych informatyków, którzy zajmują się tym, co dzieje się w internecie, ale dbają też o nasze bezpieczeństwo. Specjalnie wyszkoleni żołnierze chronią całą naszą rodzinę. Każdy ma jakąś rolę do odegrania. - kończę tymi słowami.
- A ja jaką mam rolę? - pyta stanowczo Aalija.
- Być moją żoną. - odpowiadam bez zastanowienia.
Kobieta prycha na te słowa.
- Nie wierzę, że w tylu sprawach mnie okłamywałeś - kręci głową.
- Nie chciałem cię przestraszyć. - wyjaśniam.
Aalija chce jeszcze coś powiedzieć, ale wtedy dzieje się coś okropnego.
- Szefie, w piwnicy... - do salonu wchodzi Draco. W ręce trzyma telefon i to na nim się skupia.
- Ja pierdole. - wrzeszczy Aalija i energicznie wstał z kanapy.
- Aalijo... pozwól mi wyjaśnić.. - zaczynam wiedząc, że cokolwiek powiem będzie gwoździem do trumny.
- Czy on mnie śledził? I zdawał ci raporty?
- Przepraszam, szefie. - Draco ze skruchą na wychodzi z pomieszczenia, ale najpierw spogląda na Aaliję. - Przepraszam, Aalijo.
Kiedy zostajemy sami, kobieta zaczyna iść w kierunku wyjścia.
- Aalijo na początku nie wiedziałem, że jest twoim ochroniarzem. Draco pojawił...
- ZAMKNIJ SIĘ! - wydziera się miłość mojego życia. - Mam już dość Twoich kłamstw. Chce tylko stąd wyjść i więcej ciebie nie widzieć.
- Nie możesz sama wychodzić. Jest teraz niebezpiecznie.
- Niech mnie zastrzelą..
- Nawet nie waż się tak mówić.
- Draco - krzyczę. Kiedy mężczyzna pojawia się w zasięgu ręki kontynuuje. - Zawieź proszę bezpiecznie Aaliję.
- Kolejna kontrola? - prycha kobieta.
Odzyskać jej zaufanie nie będzie łatwo. Ale dopnę swego. Ale najpierw dowiem się, kto chciał nas zabić.
CZYTASZ
ONE NIGHT CHANGES EVERYTHING - #1 RODZINA RICCI (18+)
RomansaJedna noc zmieniła wszystko. Do tej pory nie myślący o miłości Ivo, spotkał ją. Aalija dopiero, co przeprowadziła się do Neapolu. Jej marzenia zaczęły się spełniać, jednak w jej planach nie było pewnego przystojnego i władczego Włocha. Ivo nie da ta...