ROZDZIAŁ 32.

2.1K 51 0
                                    

IVO

Jej spojrzenie jest twarde, jednak postawa i to, jak wyłamuje palce mówi mi, jak bardzo się stresuje i obawia. Ona się boi i nie czuje komfortowo.

Nigdy. Nigdy przenigdy nie chciałem tego. Nie od kobiety, którą kocham i z którą chce spędzić resztę życia.

Ojciec przekazał mi i moim braciom stanowczość i brutalność, która przydaje się w biznesie, ale to matka nauczyła nas delikatności.

Przebywając z Aaliją chcę być dla niej tylko i wyłącznie mężczyzną, który ją kocha.

Tam za drzwiami mogę dopiero być szefem Rodziny.

Podchodzę bliżej niej i wyciągam dłoń wykonując niedbały gest.

- Usiądź proszę. - mówię spokojnie.

To jak cofa się, uciekając przed moim dotykiem i przede mną, łamie mi serce.

Odchodzę krok w tył i podnoszę ręce w geście poddania.

- Aalija, skarbie, nigdy, przenigdy bym cię nie skrzywdził. - wymawiam spokojnie.

Przez chwilę nie odpowiada, aż w końcu unosi na mnie swoje spojrzenie, a w jej oczach lśnią łzy.

- Już to zrobiłeś. - wzdrygam się na te słowa.

- Kiedy...

- Wtedy, kiedy mnie okłamałeś, albo wtedy, kiedy zataiłeś prawdę o sobie i swojej rodzinie, albo kiedy podniosłeś na mnie głos.. właśnie wtedy mnie skrzywdziłeś - ostatnie zdania wypowiada podniesionym głosem.

Kurwa.

- Przepr..

- Nawet nie waż się przepraszać. Nie potrzebuję tego. Chcę tylko znać prawdę. Bądź chociaż raz ze mną szczery.

Przez chwilę przetwarzam jej słowa, które łamią moje serce. A potem zaczynam.

- Mój prapradziadek założył swoją pierwszą firmę. Co prawda nie zrobił tego sam, ale wraz ze swoją żoną, a potem dziećmi - czyli moim pradziadkiem - bardzo umiejętnie wtopili się w społeczeństwo. Grali dobrych sąsiadów, dla władz dobrych obywateli, poznali naprawdę wpływowych ludzi, odnieśli sukcesy, ale jemu brakowało czegoś. Większej władzy. - Aalija chłonie każde kolejne słowo. - Prapradziadek znalazł nowych znajomych - mafię. Nie znam dokładnych szczegółów bo ani ojciec ani dziadek nie chcieli się tym dzielić, ale tak właśnie moja rodzina stała się potężna. Handel bronią i narkotykami, układy z władzami, politykami, hotele, kluby, restauracje. Moja Rodzina gra w każdej branży, jeżeli nie osobiście to na pewno ma swoje udziały. Tak naprawdę w państwie jest kilka ważnych rodzin. Co jakiś czas głowy tych Rodzin w naszym przypadku ja - spotykają się i omawiają interesy. To naprawdę niebezpieczny świat. Brutalne morderstwa, tortury, kłamstwa i zdrady. Trzeba odpowiednio dobierać współpracowników, a jeszcze bliżej trzymać wrogów. To tak naprawdę wielka gra pozorów. - opowiada jeszcze jak działają nasze interesy, a Aalija co chwila zadaje pytania. - No i trzeba też wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Tak jak mój ojciec. Jako najstarszy syn to moim obowiązkiem było zajęcie jego miejsca. Tiziano został moją prawą ręką, a reszta braci pracuje bezpośrednio pode mną, ale też ze mną. Mają też swoje oddziały i tam sprawują władzę. Mamy kilku naprawdę dobrych informatyków, którzy zajmują się tym, co dzieje się w internecie, ale dbają też o nasze bezpieczeństwo. Specjalnie wyszkoleni żołnierze chronią całą naszą rodzinę. Każdy ma jakąś rolę do odegrania. - kończę tymi słowami.

- A ja jaką mam rolę? - pyta stanowczo Aalija.

- Być moją żoną. - odpowiadam bez zastanowienia.

Kobieta prycha na te słowa.

- Nie wierzę, że w tylu sprawach mnie okłamywałeś - kręci głową.

- Nie chciałem cię przestraszyć. - wyjaśniam.

Aalija chce jeszcze coś powiedzieć, ale wtedy dzieje się coś okropnego.

- Szefie, w piwnicy... - do salonu wchodzi Draco. W ręce trzyma telefon i to na nim się skupia.

- Ja pierdole. - wrzeszczy Aalija i energicznie wstał z kanapy.

- Aalijo... pozwól mi wyjaśnić.. - zaczynam wiedząc, że cokolwiek powiem będzie gwoździem do trumny.

- Czy on mnie śledził? I zdawał ci raporty?

- Przepraszam, szefie. - Draco ze skruchą na wychodzi z pomieszczenia, ale najpierw spogląda na Aaliję. - Przepraszam, Aalijo.

Kiedy zostajemy sami, kobieta zaczyna iść w kierunku wyjścia.

- Aalijo na początku nie wiedziałem, że jest twoim ochroniarzem. Draco pojawił...

- ZAMKNIJ SIĘ! - wydziera się miłość mojego życia. - Mam już dość Twoich kłamstw. Chce tylko stąd wyjść i więcej ciebie nie widzieć.

- Nie możesz sama wychodzić. Jest teraz niebezpiecznie.

- Niech mnie zastrzelą..

- Nawet nie waż się tak mówić.

- Draco - krzyczę. Kiedy mężczyzna pojawia się w zasięgu ręki kontynuuje. - Zawieź proszę bezpiecznie Aaliję.

- Kolejna kontrola? - prycha kobieta.

Odzyskać jej zaufanie nie będzie łatwo. Ale dopnę swego. Ale najpierw dowiem się, kto chciał nas zabić. 

ONE NIGHT CHANGES EVERYTHING -  #1 RODZINA RICCI (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz