IVO
- Żyje? - pyta drżącym głosem moja mamma.
Tak bardzo obawiam się odpowiedzi na pytanie, jednak z drugiej strony, tak bardzo chcę ją usłyszeć.
- Tak. - odpowiada lekarz. A wtedy każdy członek mojej rodziny wypuszcza z ulgą wstrzymywane powietrze.
Moja rodzina oszalała na punkcie Aaliji. Moja mamma, kiedy dowiedziała się o tym, dlaczego kobieta mnie zostawiła pobiła mnie ścierką. I to nie jest żaden żart. A ojciec, co chwila dzwonił do mnie z pytaniem, czy mi wybaczyła. Dlatego właśnie wiem, że dla nich to ulga słyszeć te słowa.
- Doszło do postrzału moszny, jelita cienkiego i śledziony. Mimo, że wyjęliśmy pocisk z jamy brzusznej doszło do uszkodzenia jelita cienkiego. Pacjentka przez długi czas będzie odczuwała ból i dyskomfort. Czeka ją również długi powrót do pełnej sprawności.
Moja mamma i siostra wybuchają płaczem.
- Proszę państwa, najgorsze jest już za Aaliją. Teraz przyda jej się dużo wsparcia od państwa. W razie pytań jestem do państwa dyspozycji. Proszę odpocząć.
- Synu. - zaczyna ojciec. - Chcesz wejść do Aaliji? - kiedy przytakuje razem z pielęgniarką prowadzi mnie do sali.
- Twoi bracia zostają w szpitalu. Żołnierze patrolują okolice. Inni pojechali do centrum. Na każdym piętrze są nasi. Ja zabieram matkę i Sofię do domu. Jutro przyjedziemy i zmienimy ciebie, jasne? - przytakuję będąc wdzięczny, że ojciec zajął się wszystkim. - Synu - mówi i przyciąga mnie do swojej klatki piersiowej za kark. - Wszystko będzie dobrze.
- Dziękuję tato.
Kiedy ojciec wychodzi podchodzę do łóżka, gdzie leży blada i krucha Aalija. Powoli z obawy jakby najmniejszy odgłos mógł ją zbudzić. A przecież kobieta będzie spała jeszcze przez dłuższy czas. Siadam na krzesełku przy łóżku i chwytam jej dłoń w swoją. Powoli przykładam ją do swoich ust i trzymam przez chwilę.
- Tak bardzo mi przykro skarbie.
Nawet nie wiem, kiedy, chwilę później zasypiam. Cały czas trzymając jej dłoń w swojej.
***
- Ivo. - budzi mnie klepanie po plecach. Wstaję w pośpiechu, ale kiedy zauważam, że to Tiziano uspokajam się. - Bracie, wiem, że teraz jedyne czego chcesz to siedzieć przy niej, ale mamy nowe informacje odnośnie ataku. Mama, siostra i Rossana posiedzą z Aaliją, ok? - wyjaśnia.
Po chwili siadamy w stołówce na piętrze, która została nam udostępniona. Co prawda bardzo niechętnie, ale każdy w tym kraju słyszała o Rodzinie Ricci.
- Co wiemy? - pytam.
- Kamery przy sklepach uchwyciły to - zaczyna mówić Alessandro.
Spoglądam na zdjęcie wyświetlane na ekranie.
- Pierdolony skurwysyn. - wrzeszczę.
Gallo.
Rodzina, z którą do pewnego czasu współpracowaliśmy jednak, kiedy jeden z synów Angelo - Emanuele - przejął władzę wszystko się spieprzyło. Zaczął mnie ignorować i lekceważyć. A na to nie pozwolę nikomu. Więc stracił życie.
Najwyraźniej Angelo uznał, że życie jego syna jest coś warte.
Kilka tygodni temu na przyjęciu śmiał grozić mnie i mojej Rodzinie.
Strzelanina w restauracji również była jego winą. Jednak kamera uchwyciła nie jego, a drugiego syna - Mario.
Gdyby nie jeden szczegół tak szybko nie wpadlibyśmy na rozwiązanie.
We włoskich rodzinach znakiem rozpoznawczym jest ciemniejsza karnacja i bardzo ciemne włosy.
Mario jako Włoch też powinien takie mieć, ale nie ma. Blond włosy, niemal białe. To coś co go wyróżnia i sprawia, że wygląda jak bałwan.
I właśnie oto on już a drugim zdjęciu.
- Mamy skurwiela.
CZYTASZ
ONE NIGHT CHANGES EVERYTHING - #1 RODZINA RICCI (18+)
Storie d'amoreJedna noc zmieniła wszystko. Do tej pory nie myślący o miłości Ivo, spotkał ją. Aalija dopiero, co przeprowadziła się do Neapolu. Jej marzenia zaczęły się spełniać, jednak w jej planach nie było pewnego przystojnego i władczego Włocha. Ivo nie da ta...