ROZDZIAŁ 10.

3.1K 66 0
                                    

AALIJA

Budzik dzwoni równo o szóstej rano. 

O godzinie 7:50 mam zjawić się przed budynkiem. Zostanę oprowadzona i zaznajomiona z panującymi tam zasadami. Przez chwilę leżę jeszcze w łóżku.

Jestem bardzo podekscytowana tym dniem. Mam nadzieję, że praca w nowej firmie będzie mi się podobała. Praca asystentki nie jest czymś, co jest moim marzeniem, ale wiem, że od czegoś muszę zacząć. A praca w tej firmie będzie dobrze prezentowała się w CV.

Wydarzenia z weekendu wyparłam z pamięci. I na tym pozostało.

W końcu ruszam się z łóżka. Wchodzę do łazienki i rozbieram się z piżamy na którą składają się luźna koszulka i majtki. Otwieram kabinę od prysznica i wchodzę pod deszczownicę. Myję włosy, nakładam peeling na ciało. Później owijam włosy w turban i myję zęby. W ręczniku przechodzę do kuchni i szykuje sobie szybkie śniadanie.

Po paru minutach, kiedy po mojej kanapce zostają jedynie okruszki, myje talerz i szykuje sobie lunch do pracy. Nie mam pojęcia, ile będę siedziała tam dzisiaj jako, że jest to mój pierwszy dzień. Wchodzę ponownie do łazienki i wykonuje szybki makijaż. Na twarz nakładam lekki podkład, konturuje twarz, a oczy obrysowuje czarną kredką. Usta maluję czerwoną szminką.

Suszę moje włosy i układam je. Moje loki sprawiają, że włosy same się układają i za wiele nie muszę z tym robić. W mojej dzisiejszej stylizacji stawiam na czarne zamszowe kozaki do kolan zakończone na wysokim słupku. Do tego ubieram czarną sukienkę z długim rękawem kończącą się przed kolanem. Najważniejsze rzeczy takie jak mój notes, kalendarz, kosmetyczkę, kilka długopisów i teczkę ze wszystkimi dokumentami potrzebnymi mi w pracy pakuje do dużej czarnej torebki. Kiedy kończę się szykować zegar wskazuje 7:30. Do firmy jedzie się jakieś piętnaście minut.

Zbierając ostatnie rzeczy uprzednio zamykając drzwi mieszkania wychodzę na zewnątrz.

Tam oparty o dobrze mi znany samochód stoi Draco, którego wczoraj poinformowałam o planach na dzień dzisiejszy.

- Witam Draco. - mówię z uśmiechem.

- Witam pannę Davis. - przysięgam, że jego kąciki ust delikatnie zadrżały mówiąc to. Draco otwiera mi drzwi, a później upewniwszy się o zapiętych pasach siada na swoim miejscu.

- Jak minął Pani weekend? - pyta przechwytując moje spojrzenie w lusterku.

- Świetnie. - mówię jedynie tyle.

Resztę drogi przebywamy w ciszy. W końcu samochód zaczyna zwalniać.

- Zatrzymam się przed firmą. Ma pani spotkać się z kimś właśnie tutaj prawda? - dopytuje.

- Tak tak. Z Azzurrą Bianchi. Ma mnie oprowadzić po firmie. - wyjaśniam.

- Dobrze. Ma pani mój numer telefonu więc jestem do dyspozycji.

- Dziękuję.

Samochód w końcu się zatrzymuje i nie zdążam chwycić klamki, kiedy drzwi się otwierają, a za nimi wyrasta Draco.

Kiwam głową w ramach podziękowania.

- Powodzenia. - mówi Draco i odjeżdża.

Spoglądam na zegarek na swojej ręce i widzę, że jestem, na czas. Staję niedaleko wejścia do firmy i nie muszę długo czekać bo już po chwili pojawia się niska brunetka w różowych oprawkach.

- Witaj. - mówi z szerokim uśmiechem. - Jestem Azzurra Bianchi. A ty musisz być Aalija Davis. - wystawia w moim kierunku rękę.

- Tak to ja. - chwytam jej rękę.

- Cieszę się, że w końcu mamy okazję poznać się. - mówi i uśmiecha się jeszcze szerzej. - To jest Twój identyfikator. Noś go zawsze. Najlepiej przyczep go gdzieś na ubrania by zawsze był widoczny.

Kobieta podaje mi dokument, który znajduje się w plastikowym opakowaniu. Ma specjalny uchwyt, który pozwala umiejscowić go na ubraniu. Ponieważ ubrałam dzisiaj sukienkę mogę pozwolić sobie tylko na noszenie go na torebce.

- Świetnie. Zapraszam za mną. - mówi Azzurra.

Przekraczamy próg wielkich szklanych obrotowych drzwi. Zastaję świeżo wyremontowane pomieszczenie. Jest tutaj kilka stolików i sof, kilka wind, stoisko z kawą i recepcja.

Podchodzimy do szatynki za recepcją i Azzurra wita się z nią przyjaźnie.

Wskazuje na mnie ręką i mówi.

- To jest Aalija. Jest nową asystentką prezesa.

- Cześć. - macham i uśmiecham się.

- Witaj Aalijo. Jestem Isa. W każdej chwili służę pomocą.

Azzurra zamienia jeszcze kilka zdań z Isą i później ruszamy dalej.

- Więc jest tutaj stanowisko z kawą można śmiało się częstować, jednak na piętrze gdzie będziesz pracować jest osobna kuchnia. - wchodzimy do windy i Azzurra naciska przycisk z numerem trzydzieści. - Całe piętro jest dla ciebie i szefa. Masz swoje stanowisko, a szef ma swoje biuro. Na tym piętrze jest osobna łazienka dla ciebie i kuchnia z małą jadalnią. Na tamtym piętrze czasami przebywa jeszcze właściciel firmy, ale rzadko tam bywa. -  kiwam głową i staram się przyswoić tak wiele informacji na raz.

- Do większości pomieszczeń można dostać się jedynie za pomocą identyfikatora. Do tej pory wszystko jasne?

- Tak. - przytakuje. Winda zatrzymuje się i wysiadamy. Całe piętro nie jest za wielkie. Niedaleko windy jest duże stanowisko z komputerem. i kilka par drzwi.

- To Twoje królestwo. - wyjaśnia Azzurra. - Za tymi drzwiami jest biuro szefa. Będzie on niestety dopiero jutro bo wraca z konferencji. Te drzwi są jedynie do Twojej dyspozycji. Jest tam kuchnia, jadalnia i łazienka. W ciągu dnia musisz tak sobie rozłożyć pracę by mieć w porze lunchu godzinną przerwę. Możesz wtedy spokojnie opuścić biuro.

- W porządku.

- Na co dzień odpowiadasz przed prezesem jednak jako brygadzistka też jestem Twoją szefową. W razie pytań jestem dwa piętra niżej.

Przez kilka kolejnych minut Azzurra wyjaśnia jeszcze kilka kwestii, a następnie żegna się ze mną. Kiedy znika za drzwiami windy siadam na swoim nowym biurze i zaczynam się szczerzyć jak szalona.

Kolejne godziny lecą mi na organizacji miejsca pracy, myszkowaniu i zapoznaniu się z kilkoma umowami. W końcu wybija odpowiednia godzina i spakowana wsiadam do windy. Żegnam się z Isą i wychodzę z firmy.

Wchodzę na parking i szukam wzrokiem samochodu Draco.

- Witaj Draco. - uśmiecham się i wsiadam do auta.

- Witam. Jak minął pierwszy dzień pracy? - pyta uprzejmie.

- Nie za wiele dzisiaj zrobiłam. Raczej poznałam biuro i swoje obowiązki. Jutro już wraca szef więc czeka mnie więcej obowiązków.

W końcu dojeżdżamy do domu. Biorę prysznic i zamawiam pizzę z dowozem. Wieczorem oglądam film delektując się lampką czerwonego wina. Później zasypiam, na twarzy mam szeroki uśmiech, który przez cały wieczór nie chce zniknąć z mojej twarzy.

ONE NIGHT CHANGES EVERYTHING -  #1 RODZINA RICCI (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz