ROZDZIAŁ 17.

2.8K 66 2
                                    

AALIJA

Siedzimy w przytulnej restauracji i czekamy na nasze zamówienia. Ivo cały czas łagodnie się do mnie uśmiecha. Co chwila, a to chwyta za moją dłoń i delikatnie przesuwa kciukiem po dłoni, a to chwyta każdą okazję, aby po prostu mnie dotknąć.

Mimo, że jest bardzo miło, a mnie towarzyszą motylki w brzuchu to jedna rzecz, a właściwie sytuacja nie daje mi spokoju.

- Już sobie przypomniałam. - mówię i spoglądam w oczy zdezorientowanego Ivo.

- Co, skarbie? - pyta mężczyzna.

- Co chciałam ci powiedzieć, kiedy brutalnie mi przerwałeś wpychając swój język w moje usta. - odchylam się na krześle zrywając kontakt naszych dłoni. - Jestem zła na ciebie, a raczej zawiedziona.

Najwyraźniej moje słowa muszą poruszać Ivo bo nagle wydaje się przejęty.

- Skarbie, czym ciebie zawiodłem? - pyta poważnie.

- Zachowując się jak terytorialny dupek. - prycham. - Tomasso jest moim pierwszym klientem, którym zajmuje się osobiście. To moja praca, do której nie masz prawa się wtrącać. To jest moja przestrzeń. A ty zastraszające mojego klienta wtargnąłeś na moją sferę...

- Skarbie, to nie ... - wcina się w moje słowa.

- Przestań. - mówię delikatnie podniesionym głosem. - Nie przerywaj mi, kiedy ja mówię. Rozumiem, że nie spodobało ci się jego zaproszenie, uwierz mi również, ale to nie powód by zachowywać się jak jakiś dupek.

- Rozumiem. - mówi skruszony, a następnie nachyla się bliżej mnie i chwyta moją dłoń. Składa na niej delikatny pocałunek. - Bardzo ciebie przepraszam.

- Jeżeli chcesz zaznaczać swoje terytorium najpierw zadbaj, by faktycznie było twoje.

- W porządku.

- A poza tym, nasza relacja nie jest jeszcze na takim etapie, byś mógł być w ogóle zazdrosny.

- I tutaj właśnie, skarbie, się nie zgadzam. Po pierwsze jeszcze raz przepraszam za to, jak to określiłaś?

- Terytorialny dupek - mamrocze cicho.

- Właśnie, zachowanie terytorialnego dupka, cokolwiek to znaczy. Po drugie, zawsze będę o ciebie zazdrosny, jesteś piękną, mądrą kobietą. Jaki facet by się za tobą nie oglądał, po trzecie, chciałbym by nasza relacja się rozwijała i z dnia na dzień była coraz bardziej zaawansowana. - wyjaśnia.

- Ok, akceptuję twoją odpowiedź. - mówię.

Mężczyzna uśmiecha się, a następnie kiwa głową.

- Cieszę się, Aalijo.

Kelner przynosi nasze dania, a sami bierzemy się za jedzenie.

- Jaki jest Twój ulubiony kolor? - rzucam nagle.

- Czarny. - odpowiada. - A Twój? I skąd w ogóle takie pytania?

- Morski. Chcę ciebie o coś zapytać na koniec naszego spotkania, a żeby to zrobić muszę ciebie lepiej poznać.

- Ok. Skąd pochodzisz? - pyta.

- Ile mieszkasz już we Włoszech? - pyta zaciekawiony.

- Przeprowadziłam się tutaj jakieś dwa tygodnie temu. Nasz wspólny wieczór, a raczej było jednym z pierwszych moim wyjść gdziekolwiek. - przyznaje z niechęcią.

- I tak zabalowałaś? Nieźle. - zaczyna śmiać się ze mnie.

- Nie śmiej się ze mnie.

- W życiu, skarbie.

- Najśmieszniejsze wspomnienie z twoim rodzeństwem. - rzucam.

- Ja i moi bracia nie za dobrze odnajdujemy się w domowych obowiązkach, więc, kiedyś pod nieobecność mamy zatrudniliśmy pani sprzątające, które odwaliły za nas całą robotę. Nasza młodsza siostra odkryła to i zaszantażowała nas, że powie mamie jeżeli nie weźmiemy udziału w jej balu. No więc wzięliśmy. Ubrała nas w jakieś różowe, wymyślne kostiumy i kazała udawać, że pijemy herbatę z jej różowej zastawy.

Kiedy kończy swoją historię wybucham głośnym śmiechem.

- Bo boziu. Twoja siostra musi być niezłym agentem.

- No jest straszna. Teraz co jakiś czas wyprawiamy bale, które organizuje Sofia, by taka sytuacja nigdy się nie wydarzyła.

- Te bale muszą być niesamowite. - mówię wyobrażając sobie jak wspaniałe musi być takie widowisko.

- I są. Właściwie za kilka tygodni jest taki bal. Czy chciałabyś wybrać się na niego razem ze mną? - pyta zaskakując mnie tym pytaniem.

- Z przyjemnością. - mówię z uśmiechem na ustach.

- Ulubiona potrawa. - rzuca Ivo.

- Hamburger z frytkami z batatów. A twoja?

- Stek.

Resztę czasu spędzamy na skończeniu posiłku i zadawaniu kolejnych pytań. Ivo odwozi mnie z powrotem do pracy. Stoję oparta o jego samochód, kiedy on składa kolejne pocałunki na całej mojej twarzy.

- Muszę iść. Za kilka minut kończy się moja przerwa.

- Wiem. - mimo jego słów po raz kolejny składa pocałunek w kąciku moich ust. - Miałaś mi zadać jakieś pytanie.

- A tak. Czy przyjdziesz jutro wieczorem do mnie do mieszkania. Zrobię jakąś kolację, może obejrzymy film? - pytam z nadzieją.

- Z przyjemnością, skarbie. - mówi i całuje mnie w usta. - Czekaj, żeby zadać to pytanie, musiałaś wiedzieć jaki jest mój ulubiony kolor? - pyta z niedowierzaniem.

- No oczywiście, że tak. Wbrew pozorom to bardzo ważne pytanie. - mówię i składam szybki pocałunek na jego ustach. Potem szybkim krokiem idę do firmy.

- Ej. - słyszę za plecami.

- Napiszę ci adres i dokładną godzinę później. - krzyczę, a następnie z uśmiechem na ustach wracam do pracy. 

ONE NIGHT CHANGES EVERYTHING -  #1 RODZINA RICCI (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz