~23~

380 7 0
                                    

Pov.Izabella

Wyszłam ze szpitala wyjmując z mojej torebki paczkę papierosów, wyjęłam z niej jednego i włożyłam go do ust po czym go zapaliłam, a po chwili z moich ust wyleciał dym.

- Iza ty palisz? Od kiedy? - Zapytał Multi stojąc za mną i nie będę ukrywać, że mnie przestraszył

- Palę już od czterech lat, ale miałeś prawo tego nie wiedzieć, bo nie palę za często - Odpowiedziałam odwracając się w stronę chłopaka

- Kocham cię - Powiedział po chwili ciszy

- Ja ciebie też - Uśmiechnęłam się w jego stronę

- I pomyśleć, że znamy się dziewięć lat, a dopiero teraz jesteśmy parą i mamy syna aczkolwiek wolałbym, aby był mój niż tego wariata Marcina - Mówiąc to położył swoją rękę na mojej tali

- No cóż mamy jeszcze czas, aby zrobić sobie kolejne dziecko - Zaśmiałam się - Ale nie teraz, może za rok? Kto wie - Powiedziałam gasząc papierosa o pobliski kosz

- Idziemy do środka? - Zapytał pokazując na drzwi, a ja tylko kiwnełam twierdząco głową po czym wraz z moim ukochanym weszliśmy do środka

Ruszyliśmy w stronę sali, w której leżała Sonia, usiadłam na krzesło przy sali, a Michał oparł się o ścianę.

- Wiktor dalej siedzi u Soni? - Zapytałam stojącego na przeciw mnie chłopaka

- Tak. Widać, że strasznie to przeżywa i w sumie gdybyś ty była na miejscu Soni to ja też bym teraz siedział przy twoim łóżku - Powiedział kucając przy mnie i kładąc dłoń na moją

W tym samym momencie do sali wszedł lekarz pokazując mi i Michałowi, abyśmy weszli z nim do sali, a więc tak zrobiliśmy.

- O co chodzi panie doktorze? - Zapytał płaczący Wronek

- Sonia poprosiła mnie, abym powiedział wam wszystkim wyniki, a więc... - Chciał dokończyć, ale Wiktor mu przerwał

- Sonia nie przeżyje, tak?

- Tego nie powiedziałem, a poza tym proszę mi nie przerywać - Powiedział pan Daniel - Pani Sonia przeżyje, a więc możecie być spokojni, lecz dziecko, które w sobie miała nie miało tyle szczęścia co ona - W tym momencie pan Daniel podał mi papiery z wynikami, za które po cichu podziękowałam po czym kontynuował - Dziecko pani Soni oraz jak się domyślam pana Wiktora po tym jak Sonię zgwałcono po prostu nie przeżyło - Po tych słowach z moich oczu zaczęły lecieć łzy, a Michał mnie objął, tym samym uspokajając mnie

- A...Ale jak to..? - Spytał Wronek wstając z krzesła na którym siedział

- No niestety, ale takie rzeczy się zdarzają, a teraz muszę państwa zostawić iż muszę pilnie iść do innego pacjenta - Opuścił salę zamykając za sobą drzwi

- Boziu moja bidulko - Powiedziałam od razu podchodząc do jej łóżka i przytuliłam ją, gładząc przy tym jej długie blond włosy, ale przez przypadek ja obudziłam

- Iza dusisz mnie - Powiedziała powstrzymując się od śmiechu

- Oj przepraszam - Odsunęłam się od niej siadając na jej łóżku - Jak się czujesz?

- Nawet dobrze, ale boli mnie wszystko w okolicy brzucha oraz cała twarz - Powiedziała podnosząc się do pozycji siedzącej

- Z tego co wiem to jutro już wychodzisz - Dodałam przeglądając papiery, które dał mi Daniel, znałam go trochę iż jest kolegą mojego wujka, który też jest lekarzem

Przyjaciółka Michała || Wiktor "Wronek" WronkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz