Teraźniejszość
-Ktoś zabił Carlosa, potem wysadził nasz magazyn, a teraz rozprowadza na rynku jakieś gówno i wszyscy myślą, że to my jesteśmy za to odpowiedzialni! Do kurwy, musimy coś zrobić! – krzyczy Frank, gwałtownie wstając od stołu. Sprawy tylko się pokomplikowały i o ile sądziłem, że śmierć Carlosa nie była żadnym szczególnym przypadkiem, tak teraz byłem pewien, że ktoś za tym stoi. W cztery tygodnie wysadzono nasz magazyn i zaczęło handlować narkotykami, które jednak nie pochodzą od naszych sprawdzonych dostawców. Tracimy pieniądze i zaufanie klientów. Szybko stukam palcem o duży blat w naszej sali konferencyjnej.
- Niech wszyscy nasi dilerzy, powiedzą, że nie rozdają żadnego darmowego towaru. Wszystko co klienci znajdą, dostaną czy chuj wie co, nie pochodzi od nas. Tak nie stracimy ich zaufania – myślałem głośno, a po reakcjach oficerów, widziałem, że się ze mną zgadzają.- Dodatkowo montujemy więcej kamer wokół magazynów i zatrudniamy więcej ludzi, którzy będą to monitorować. Najlepiej kobiet, są uważniejsze – ponownie otrzymałem pewne poparcie wszystkich tu zgromadzonych. – Chcę wiedzieć o wszystkich podejrzanych rzeczach jakie będą się działy. Musimy dowiedzieć się, kto próbuje nas sabotować. Odezwę się do naszych informatorów, coś znajdą.- to było jedyne co mogłem teraz zrobić. Po spotkaniu skontaktowałem się ze swoimi ludźmi, z praktycznie każdego kontynentu i kazałem im szukać czegokolwiek. Potrzebowałem jednak pomocy. Wszedłem do gabinetu i opadłem na kanapę wyciągając telefon.
- Halo? Stary wiesz, która jest godzina – usłyszałem zachrypnięty głos Willa.
- Wybacz, zapomniałem o różnicy czasu. Potrzebuje pomocy.
- Coś się stało? – chłopak ożywił, choć wiedziałem, że jest zły za to, że go obudziłem.
- Ktoś nas sabotuje. Najpierw zabił Carlosa, później... - nie zdążyłem nic więcej powiedzieć, gdy William szybko mi przerwał.
- Chcesz powiedzieć, że budzisz mnie w środku nocy, bo potrzebujesz pomocy w interesach? - zaśmiałem się sucho.
- Interesach? Tak to się teraz nazywa? Will, kurwa ktoś chce mnie zniszczyć od środka. Musisz trochę powęszyć, może..
- Wybacz, ale zmieniłem już profesję – powiedział ostro, po czym się rozłączył, zostawiając mnie w szoku. Kurwa. Ta nowa narzeczona faktycznie wciągnęła go mocno do normalnego życia, dokładnie tak jak się tego obawialiśmy. Zadzwonił bym do Rose ale wiem, że nie ma teraz głowy do takich rzeczy. Tak samo jak Vincent. Pozostaje więc...
- Luca – odzywa się Victor, odbierając po 2 sygnale.
- Potrzebuje pomocy. Nie mów Rose ani Vincentowi – mężczyzna westchnął głośno.
- Mów – odezwał się po chwili, a ja w pełni nakreśliłem mu sytuacje. Prosiłem, żeby zaangażował swoich informatorów i ogólnie uważnie się wszystkiemu przyglądał. Zgodził się na to bez wahania, co wcale mnie nie zdziwiło.
- A jak sytuacja Donatellich? – zagadnąłem na koniec – Will powiedział mi, że mi nie pomoże, więc atmosfera wciąż musi być napięta.
- Dalej ze sobą nie rozmawiają. Vincent traktuje Rose jak powietrze, choć ona kilka razy próbowała już naprawić sytuacje.
- Jak się trzyma? – Victor ponownie wetchnął i przysięgam, że mogę sobie wyobrazić jak w tym momencie przeciera oczy dłońmi.
- Jest źle Luca, naprawdę źle. Wiesz, że od kiedy najpierw dowiedziała się, że cała jej rodzina nie żyje a potem jednak jej bracia magicznie się odnaleźli była zdecydowanie przewrażliwiona na ich punkcie. Ona potrzebuje świadomości, że może na nich liczyć a właśnie ją straciła. Wydaje mi się, że czuje się podobnie jak po ich śmierci, jednak teraz obwinia się za całą sytuację. Stała się roztargniona i niedokładna. Dużo też pije. Najgorsze jest to, że jest świadoma swojej obecnej słabości, jednak nie jest w stanie nic z tym zrobić. Z Vincentem też jest kiepsko ale nie wiem co dzieje się dokładnie bo mnie też od siebie odsunął.

CZYTASZ
Zagubiony w przeszłości - "Nowe pokolenie #2"
AcciónChciał być bezdusznym potworem, jednak zawsze miał przy sobie siostrę, która nie pozwalała mu upaść na dno. Potem jednak ona sama upadła, a on nie zdążył jej uratować. Po latach od tragedii, która zmieniła jego życie, Luca znów odnajduje szczęście...