DaeHee
Czuję się roztrzęsiona, chociaż nie powinnam.
-To... niewiarygodne. -Rozglądam się po pomieszczeniu.
Jest tu najnowocześniejsza klatka do odbijania z maszyną do rzucania piłek na jednym końcu i tak ukształtowanym podłożem na drugim końcu, by zbierać piłki i posyłać je z powrotem do maszyny. Za klatką znajduje się całe wewnętrzne pole boiska baseballowego. Ściany uginają się od pamiątek po gigantach tego sportu. Podpisane koszulki, kije i piłki Mickeya Mantle'a, Babe Ruth'a, Jackiego Robinson'a, Hanka Aaron'a, Teda Williams'a... oraz Cala Kim'a.
Chodzę wzdłuż ścian, oglądam tę historię i nie mogę wyjść z podziwu dla tego muzeum postaci, o których wciąż mówił ojciec, gdy dorastałam.
-To moja ściana -stwierdza cicho i pozwala mi ją obejrzeć, gdy odwracam się od historycznych legend w stronę tej, która moim zdaniem ma podobny potencjał.
-Niezła -przyznaję i podchodzę do kosza z kijami wszelkich rozmiarów i wag. -Pierwszy raz coś takiego widzę.
-No cóż... -Wzrusza ramionami i rumieni się, co jest dość urocze. -Gdyby maszyna się nie zacinała, kazałbym ci uderzyć parę piłek.
-Nie miałam kija w dłoni od nie wiem ilu lat. -Przebiegam po nich palcami i ruszam dalej eksplorować pomieszczenie. Milkniemy, ale wiem, że TaeHyung mnie obserwuje, i nie do końca wiem, co z tym zrobić.
Poprosiłam, by pokazał mi swoje boisko, bo to było bezpieczniejsze od pójścia do jego mieszkania, które kojarzy mi się z tamtą nocą. A ja muszę jeszcze przerobić sobie wydarzenia dzisiejszego dnia i to, jak się z nimi czuję. Pozwoliłam, by złamał mój opór i dwukrotnie namiętnie pocałował, a potem sprawił, że poniekąd przyznałam, iż chcę się przekonać, gdzie nas to zaprowadzi, bo skoro zgodziłam się tu przyjść, to znaczy, że do czegoś zmierzamy.
A to mnie przeraża.
Na lewo od toalety jest jeszcze jedna ściana, pełna oprawionych koszulek w różnych barwach i rozmiarach. Dopiero po chwili domyślam się, co to jest.
-To wszystkie twoje koszulki z małej ligi, prawda?
Wpatruję się w ten prosty pomysł i nie mogę uwierzyć, że tak mnie to rozczula. Każda koszulka to fragment jego historii. Wspomnienia, które ukształtowały mężczyznę, jakim jest teraz.
-Tak. Moi rodzice zachowali wszystkie. -Nic więcej nie mówi, a jego milczenie skłania mnie do refleksji nad nim i jego rodziną, ale mam wrażenie, że to strefa zastrzeżona.
-Zawsze chciałeś grać w baseball? -To proste pytanie, na które powinien odpowiedzieć od razu. Jego milczenie wzbudza moją ciekawość.
Odwracam się i widzę, że jest wpatrzony w swoją historię na ścianie. Obserwuję go z profilu -daszek baseballówki zacieniający twarz, grube rzęsy, prosty nos, pełne usta. Ma dzisiaj nieco dłuższy zarost, co wydaje mi się niewiarygodnie seksowne. Dziwne, bo zazwyczaj wolę gładko ogolonych mężczyzn.
-Tego ode mnie oczekiwano -odpowiada z hipnotyzującą szczerością. Przełyka ślinę, po czym bierze niepewny wdech. -Wiesz, jestem synem Cala Kim'a.
W jego głosie słychać nieodgadnione emocje. Czuję, że pod powierzchnią kryje się o wiele więcej, ale boję się dociekać, chociaż bardzo bym chciała.
-Zawsze byłeś w tym dobry? Robisz to tak naturalnie, ale na pewno ciężko było żyć w cieniu ojca.
Przeżuwa wnętrze policzka i nadal wpatruje się w ścianę. Wskazuje jedną z najmniejszych koszulek. Wyblakła ciemna zieleń z numerem dziesięć na plecach.
CZYTASZ
The Player II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #1) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionTaeHyung Kim jest gwiazdą baseballu, a sport to całe jego życie: pasja, walka, uderzenie adrenaliny i ogłuszający krzyk kibiców. Niespodziewana kontuzja wyłącza go jednak z gry. Prędko się okazuje, że uraz jest poważniejszy, niż przypuszczał, i koni...