DaeHee
-Możemy iść na górę, wiesz? -mówi TaeHyung usatysfakcjonowanym szeptem pierwsze pełne zdanie od momentu, gdy zeszliśmy z siatki i polegliśmy nago na ubraniach, porozrzucanych chaotycznie na darni boiska baseballowego.
-Nie, chyba tu pasujemy -odpowiadam, zadowolona z jego uśmiechu. Milczenie mnie dobijało, bo wyznałam mu całkiem sporo i wiem, że teraz, gdy uspokoiliśmy emocje, będę musiała mu wszystko wyjaśnić, ale potrzebuję jeszcze paru minut, zanim się do tego zabiorę.
Doceniam jego cierpliwość. Jestem wdzięczna za jego milczenie.
Ale w takich okolicznościach w mojej głowie na powrót pojawia się ta niepewna cisza. Nie mam pojęcia, jak zacząć, bo całe te wyznania są dla mnie czymś zupełnie nowym.
-Szkoda, że nie leżymy na bazie domowej -chichocze, leniwie wodząc palcem po moim kręgosłupie. Zatrzymuje się, żeby pogłaskać wypukłość pośladków, po czym zaczyna cały proces od początku.
-Tak właściwie to dlaczego mnie tu przyprowadziłeś? -pytam, by zyskać trochę czasu. Jego dłoń zamiera na chwilę i wznawia ruch.
-Bo jeśli zamierzałaś odejść, nie chciałem cię w swoim mieszkaniu. Wspomnienia bywają trudne, a ostatnią rzeczą, na jaką miałem ochotę, było tworzenie nowych na blacie kuchennym.
-Na blacie kuchennym?
-Stwierdziłem, że maksymalnie do tego miejsca dotrzemy, zanim będę musiał cię mieć, a blat kuchenny jest najbliższą płaską powierzchnią, więc...
-Zawsze masz ochotę sypiać z osobami, które cię wkurzają?
-Tylko z tobą, Kiciu. Tylko z tobą. -Znowu zapada cisza. Bawi się kosmykiem moich włosów, a ja kreślę palcami kółka na jego torsie.
Czuję się spokojnie. Dziwne uczucie. Takie nowe. Nieznane. Panika, w której żyłam przez tak długi czas, zniknęła. To niepokojące, lecz jednocześnie bardzo przyjemne.
-Moja mama jest alkoholiczką.
Jego wyznanie w tak spokojnej ciszy każe mi zmienić pozycję, żebym mogła zobaczyć jego oczy, ale on wpatruje się w sufit.
-TaeHyung, nie musisz tego robić.
-Owszem, muszę. Podzieliłaś się ze mną swoimi sekretami, więc zasługujesz na moje -wyjaśnia ze skinieniem. Widzę jego poruszające się jabłko Adama. Słyszę niepewny oddech. -Nie robi burd po pijanemu, ale jest pijaczką. Nie sposób udawać, że nie jest. Utknęła w przeszłości i do tego stopnia nie chce jej zostawić, że przez większość czasu nie wie, jaki mamy dzień.
-Mieszka niedaleko?
-Uhm. -Milknie, ale wiem, że jeszcze nie skończył, więc daję mu czas. -Mieszka około godzinę drogi stąd, na obrzeżach. Dokładnie siedemdziesiąt osiem minut. Wiem to, bo często dostaję nocne telefony, gdy nie chce wyjść z baru położonego w parku przyczep mieszkalnych. Tam ma swoje lokum, którego nie chce opuścić.
-To musi być frustrujące.
-Pod wieloma względami tak -wzdycha. -Byłoby inaczej, gdyby robiła burdy. Ale nie robi. Jest miła, samotna i po prostu chce, żebym bywał u niej częściej. Mam poczucie winy, że spędzam z nią za mało czasu. Ale na szczęście wystarcza jej, gdy raz lub dwa razy w tygodniu nocuję u niej na kanapie. Zasługuje na najlepsze, lecz zadowala się swoim podwójnym mobilnym domem, zagraconym jej rzeczami, gdzie wciąż ogląda nagrania moich meczów, więc to jej zapewniam.
Serce mi rośnie, gdy słyszę w jego głosie wręcz namacalną miłość. Wielkości człowieka nie da się zmierzyć, lecz w przypadku TaeHyung'a widać ją na każdym kroku. W jego miłości do matki. W nieupublicznianych wizytach w szpitalu dziecięcym. W organizacji charytatywnej, która wspiera czytelnictwo. W jego cierpliwości dla przestraszonej kobiety.
CZYTASZ
The Player II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #1) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionTaeHyung Kim jest gwiazdą baseballu, a sport to całe jego życie: pasja, walka, uderzenie adrenaliny i ogłuszający krzyk kibiców. Niespodziewana kontuzja wyłącza go jednak z gry. Prędko się okazuje, że uraz jest poważniejszy, niż przypuszczał, i koni...