#Chapter Eighteen

227 16 0
                                    

DaeHee

-Za godzinę znowu poczujesz głód. -TaeHyung śmieje się, gdy czytam mu swoją wróżbę. -Zuchwałe, ale prawdopodobnie prawdziwe. Co jest na twojej?

Podnoszę wzrok, żeby zobaczyć, jak odczytuje swoją, lecz on wręcza mi ów mały pasek papieru.

-Masz.

-Wróżba, której szukasz, jest w innym ciastku. -Przewracam oczami. -Nawet zabawne. Ktoś był zdecydowanie w dobrym humorze, gdy to układał.

-Na to wygląda.

Siedzę na jednym końcu kanapy bokiem do oparcia i z dłonią na nim. TaeHyung siedzi obok z łokciami na kolanach, obracając w palcach niezjedzone ciastko z wróżbą, myślami milion mil stąd. Obserwuję rzeźbę jego pleców z myślą, że musiał włożyć sporo pracy w swoją fizyczność, i ręce mnie świerzbią, żeby go dotknąć.

-Jakiś cichy jesteś. Wszystko w porządku?

-Tak. Zamyśliłem się -odpowiada z westchnieniem. Wrzuca ciastko z powrotem do torebki i odchyla się na kanapę obok mnie. Kładzie głowę na jednej z poduch, po czym odwraca się, żeby spojrzeć mi w oczy.

-Zdradzisz, o czym myślałeś?

-O wielu rzeczach.

-Ależ z ciebie gaduła -żartuję.

-Chcesz sprawozdania? -Uśmiecha się szeroko i czuję powracającą psotną część jego natury.

-Sprawozdania?

-Tak. -Kiwa głową.

-Uwielbiam wszelkiego rodzaju listy, więc w tej chwili przemawiasz prosto do mojego serca.

Potrząsa głową i przewraca oczami.

-Chcesz listy?

-Tylko jeśli ty też chcesz.

-Ona chce listy -stwierdza półżartem i ściska mnie za kolano, jakby to była najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Swoboda tego gestu wprowadza mile widziany dysonans. -Zobaczmy. Najpierw myślałem o tym, co lubisz zdecydowanie bardziej niż kalifornijskie rolki sushi, ale musiałem cię okłamać, że to krewetka, żeby skłonić cię do spróbowania.

-O, Boże. Co ja właśnie zjadłam? -Jego uśmiech jest zaraźliwy i chociaż boję się, że zjadłam coś bardzo dziwnego, nie potrafię się powstrzymać od takiej samej reakcji.

-Trochę tego i trochę tamtego.

-Nie wiem, czy podoba mi się to wyjaśnienie.

-Czasem im mniej wiesz, tym lepiej -stwierdza poważnie, a ja staram się za bardzo nie wczytywać w jego komentarz. -Co dalej? Hmm. Zastanawiałem się, jakim byłaś łapaczem. Cichym, lecz dominującym, czy może raczej wyszczekanym i wszechwiedzącym, który niemiłosiernie irytował pałkarzy.

-Trochę taka i trochę taka. -Rumienię się, ale pozwalam sobie na uśmieszek.

-Aha, czyli byłaś wyszczekana i wszechwiedząca. Dobrze wiedzieć. Zanotuję to sobie na swojej liście.

-Powinieneś. Potrafię być nieprzyjemna, gdy ktoś nadepnie mi na odcisk -stwierdzam, a TaeHyung odpowiada szczerym śmiechem, który trafia głęboko w moje wnętrze. -Co jeszcze chodziło po tym twoim intrygującym umyśle?

-Diabelnie dobrze biegasz. Zmęczyłem się dzisiaj niemiłosiernie, próbując dotrzymać ci tempa.

-No błagam. Przypuszczalnie mógłbyś robić wokół mnie kółeczka.

-Być może... Ale wtedy straciłbym z oczu twój spektakularny tyłek.

Klepię go w ramię, a moje wnętrze nieco się roztapia... chociaż nie powinno. Nigdy.

The Player II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #1) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz