#Chapter Twenty One

190 17 0
                                    

DaeHee

Palenie w gardle znieczula mnie na znaczenie dzisiejszej daty, ale w żadnym stopniu nie uśmierza szoku, jaki przeżywam po trafieniu na lodowate spojrzenie TaeHyung'a.

Mogłam się spodziewać, że tu będzie. To ich ulubione miejsce spotkań po meczach. Ale dałabym sobie z tym radę, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem i gdybym zjawiła się tu tylko z Park'iem i Jung'iem, żeby wypić kilka szotów dla uczczenia urodzin brata.

Ot, kolejny ukryty kawałek mojej historii.

Ale nie wszystko poszło zgodnie z planem.

Bo naprzeciw mnie siedzi mężczyzna, z którym nie chcę mieć nic wspólnego, ale nie mogę go poprosić o wyjście, bo jest kolegą z zespołu Park'a i Jung'a.

-To były dwa -stwierdza Jung i kiwa głową. -Jeszcze dwa i Ford byłby zadowolony.

-Nalej mi jednego.

Patrzę na drugi koniec stolika i sam jego widok wzbudza moje obrzydzenie.

-Nie -odszczekuję, aż Park szturcha mnie kolanem pod stolikiem.

NamJoon nic nie odpowiada, tylko na mnie patrzy. Ciemna cera, przytłumione światła w barze oraz to, że siedzi w kącie boksu (dzięki Bogu) i cień ściany pada na jego twarz -to wszystko nadaje mu wygląd wzorcowego palanta.

I utrzymuje go poza zasięgiem wzroku TaeHyung'a.

Skoro TaeHyung rzucił mi tak lodowate spojrzenie za samo to, że siedzę z członkami przeciwnej drużyny -lub po prostu z innymi mężczyznami -to widok NamJoon w tym miejscu niebywale by go rozwścieczył.

Bez wątpienia.

Mnie też NamJoon rozwścieczył, gdy tu przyszedł i się dosiadł. Zaprotestowałam, powiedziałam chłopakom, że to rytuał wykonywany tylko przez naszą trójkę -jedyne osoby, które naprawdę znały mojego brata -ale stwierdzili, że przecież nic się nie stanie.

Ale ja wcale nie jestem co do tego przekonana. NamJoon przez cały czas obserwuje mnie swoimi wścibskimi oczkami. Taksuje mnie. Daje do zrozumienia, że jest mną zainteresowany.

Szyjka butelki tequili szczęka o kieliszek, gdy Park nalewa mu szota.

-Za Forda -mówi Jung, unosząc kieliszek. -Minęły trzy lata bez ciebie, bracie. Mam wrażenie, że już całe wieki nie słyszałem twojego śmiechu. Wal się za to, że nas opuściłeś. Tęsknimy za tobą.

-Wal się, Ford -powtarzamy chórem i opróżniamy kieliszki. Tym razem pali nieco mniej, ale wspomnienia są nadal bolesne.

Chociaż nie, tegoroczne spotkanie w celu uczczenia pamięci Forda i wypomnienia mu, że nas opuścił, zdaje się znacznie trudniejsze niż poprzednie dwa.

Może dlatego, że to, co zaczęło się od nocnej pijackiej obietnicy, którą złożyli, gdy próbowali poprawić mi nastrój po śmierci brata, przypomina mi dzisiaj, że za rok mogę mieć do odprawienia dwie takie ceremonie zamiast jednej.

Unoszę kieliszek.

-Za brata -szepczę, próbując opanować łzy. -Nie masz pojęcia, jak bardzo mi ciebie teraz brakuje. Jak bardzo potrzebuję twojej przyjaźni i porady. Gdybyś był tu z nami, nie uważałabym, że wszyscy odchodzą. Co ja bym dała za jeszcze jedną godzinę leżenia w wysokich trawach u taty i udawania, że jesteśmy jedynymi ocalałymi istotami na Ziemi. Tęsknię za tobą.

-Wal się, Ford -mówimy chórem. Wypijam szota i czuję, że coraz bardziej kręci mi się w głowie, a gdy samotna łza spływa po moim policzku, dodaję szeptem: -Kocham cię.

The Player II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #1) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz