DaeHee
-Do licha, Kim! -Słyszę czyjś wrzask, po którym następuje kilka przekleństw oraz salwy szaleńczego śmiechu.
Wychylam się z pokoju treningowego i gdy widzę, że wszyscy chłopcy są przyzwoicie ubrani, wychodzę sprawdzić, co się dzieje.
-Gdzie jest ten skurwiel? -To chyba głos JeongGuk. Nie jestem pewna, bo wszyscy stoją tak ciasno, że blokują mi widok.
-Cóż, zawsze to jakiś sposób, by błyszczeć na boisku, JeongGuk -stwierdza JiMin, pokładając się ze śmiechu.
-Ech, stary, to gówno jest wszędzie. -To znowu JeongGuk. Otaczający go koledzy powoli się odsuwają, potrząsając głowami i śmiejąc się. -Wyglądam jak pieprzony Dzwoneczek.
-Zawsze mówiłeś, że potrafisz sunąć w powietrzu jak strzała, to teraz masz magiczny pył, żeby tego dowieść -kwituje HoSeok, wzbudzając kolejną salwę śmiechu.
Tym razem, gdy zawodnicy się rozstępują, dostrzegam przyczynę ich radości. JeongGuk stoi przed swoją szafką w podkoszulce i spodniach, z czapką baseballową w ręce, i jest od stóp do głów pokryty błyszczącym niebieskim pyłem. Sądząc po większej ilości na głowie i plecach, ktoś wsypał mu ten brokat do czapki i JeongGuk obsypał się cały, gdy ją założył.
-JeongGuk-Dzwoneczek -podłapuje ktoś. JeongGuk podnosi głowę, żeby obrzucić wszystkich gniewnym spojrzeniem i zauważa mnie.
Nie mogę powstrzymać śmiechu, gdy do mnie podchodzi. W szatnianym oświetleniu całe jego ciało błyszczy i migocze.
-Jesteś dziewczyną -mówi.
-Też mi odkrycie, Einsteinie -komentuje HoSeok. JeongGuk patrzy na niego z morderstwem w oczach, po czym wraca spojrzeniem do mnie.
-Tak, jestem kobietą -potwierdzam, walcząc ze śmiechem. Teraz, gdy się zbliżył, dostrzegam, że to jakiś bardzo drobny proszek, którego praktycznie nie sposób usunąć.
-Jak pozbyć się tego gówna? Im dłużej się wycieram, tym bardziej to do mnie przywiera. -Patrzy na mnie błagalnie, ale trudno mi zachować powagę, gdy widzę, że nawet rzęsy ma niebieskie.
-Dlaczego miałbyś to ścierać? Myślę, że niebieski to twój kolor. -Mrugam niewinnie powiekami, a otaczający mnie mężczyźni pohukują i pogwizdują w odpowiedzi.
-Czemu taka jesteś, DaeHee? Kim cię zaraził swoim podejściem i tymi swoimi... -milknie, gdy patrzy na pokryte migoczącymi niebieskimi plamkami dłonie i reaguje w jedyny możliwy sposób, czyli śmiechem.
-Możesz wziąć prysznic, JeongGuk... Ale pod światłem nadal będziesz błyszczał przez najbliższe kilka dni, a może nawet tygodni -rzucam półżartem i wracam do pokoju treningowego.
Padają kolejne żarty, ale jeden komentarz trafia do mnie bardziej niż wszystkie pozostałe.
-Kim już prawie wrócił, chłopaki. Przynajmniej tyle udało mu się dowieść.
Faktycznie.
Uśmiecham się do tej myśli, bo cieszy mnie ona bardziej niż cokolwiek przez cały dzień, czy raczej od ostatniego spotkania z TaeHyung'iem. Bo jeśli on znowu robi swoim kolegom psoty, to znaczy, że wraca do formy, zarówno psychicznej, jak i fizycznej.
***************
-Proszę jedną gałkę o smaku masła orzechowego w kubeczku -mówię do dziewczyny za ladą, która czeka na mój wybór z łyżką do lodów w dłoni.
-Proszę zrobić z tego trzy gałki. -Wydaję z siebie pisk na dźwięk głosu TaeHyung'a, ale nim zdążę się odwrócić, jego dłonie obejmują mnie w pasie i przyciągają do siebie. -Cześć. -Czuję na uchu jego gorący oddech i po tak długim dniu muszę wręcz siłą powstrzymywać się przed wtuleniem się w niego i zamknięciem oczu.
CZYTASZ
The Player II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #1) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionTaeHyung Kim jest gwiazdą baseballu, a sport to całe jego życie: pasja, walka, uderzenie adrenaliny i ogłuszający krzyk kibiców. Niespodziewana kontuzja wyłącza go jednak z gry. Prędko się okazuje, że uraz jest poważniejszy, niż przypuszczał, i koni...