TaeHyung
-I jak to wygląda? -Nerwy mnie zjadają, a doktor Kimble wciąż bez słowa manipuluje moim ramieniem. Od czasu do czasu wydaje jedynie ciche mruknięcia, które tylko potęgują mój niepokój.
Po zakończeniu badania siada naprzeciw mnie. Niech to szlag, zbiera mi się na wymioty. Lekarz siadający naprzeciw to nigdy nie jest dobry znak. Wkurza mnie ta cała ściema z wyrównywaniem poziomów wzroku, by przekazać złą wieść.
-Nie jestem pewien, TaeHyung.
-To znaczy? -Mam wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej.
-Zdrowieje zgodnie z moimi oczekiwaniami i liczbą dni, jakie upłynęły od daty operacji... ale byłoby zaniedbaniem z mojej strony, gdybym cię nie poinformował, że twoje ramię doświadczyło poważnego uszkodzenia.
-Myślałem, że naprawiłeś to w trakcie operacji.
-Naprawiłem, ale ciało nie zawsze chce zdrowieć tak, jak byśmy tego oczekiwali.
Szumi mi w uszach. Kręci mi się w głowie.
-Co przez to sugerujesz?
-Ramię zostało poprawnie zoperowane, TaeHyung. Po odpowiedniej rehabilitacji powinieneś być gotów na powrót do treningów na wiosnę. Ale z każdym rzutem będziesz ryzykował trwałym uszkodzeniem.
-Ja nie...
-Pozwól mi skończyć. -Przytakuję i próbuję przełknąć coś wielkości piłki baseballowej, co utknęło mi w gardle. -Jak już mówiłem, możesz wrócić. Możesz zaliczyć wybitny sezon... pytanie jednak brzmi, ile jeszcze wytrzyma twoje ramię. Musisz pomyśleć długoterminowo o swoim zdrowiu i życiu.
-Baseball jest moim życiem. -Słyszę desperację we własnym głosie.
Kindle przytakuje miarowo, wyćwiczonym ruchem. Cierpliwości.
-Rozumiem to. Musisz jednak pomyśleć o tym, co będzie za dziesięć lat. Gdy będziesz po trzydziestce. Zapytaj sam siebie teraz, czy wtedy nie będzie ci przeszkadzało życie z ramieniem, które cię nie słucha. Którym nie będziesz mógł objąć żony. Bawić się z dziećmi. Nosić zakupów. Dobre czterdzieści lat musiałbyś radzić sobie z uszkodzonym ramieniem. -To jakieś bzdury. -Odruchowo odrzucam jego słowa, odpycham się od stolika i zaczynam nerwowo przemierzać niewielki pokoik. -Mówisz to, żeby mnie przerazić. Żeby mieć pewność, że będę ostrożny. Tyle że czuję się z ramieniem tak samo jak po pierwszej operacji.
-I sam zobacz, do czego potem doszło.
-Nic mi nie będzie. -Musi tak być. Ale chociaż to mówię, załamanie głosu zdradza mój brak przekonania.
-Nie próbuję cię wystraszyć. Informuję cię jedynie o prawdziwych konsekwencjach dwukrotnego uszkodzenia ramienia.
-Ale te konsekwencje nie są pewne.
-Nie są. -Przeżuwa te słowa. -Ale moim zadaniem jest ci o tym powiedzieć, skoro grasz na pozycji, która eksploatuje ramię w większym stopniu niż jakakolwiek inna pozycja na boisku. Grasz cały mecz. Odrzucasz piłkę po każdym rzucie i chociaż miotacze się zmieniają, trzy, nawet cztery razy w ciągu jednej rozgrywki, ty pozostajesz za bazą. Twoje ramię jest bardziej obciążone niż jakiegokolwiek innego zawodnika.
-A co jeśli już nie będę łapać? -Na samą myśl panika zaciska mi gardło. To jedyna pozycja, jaką znam. Moja pozycja. Pozycja kontrolująca grę. -Co gdybym grał na pierwszej bazie, żeby nie musieć tyle rzucać?
-To zależałoby od ciebie. -Jego uspokajający ton działa na mnie jak odgłos drapania paznokciami po tablicy. Mam ochotę zakryć uszy i się odciąć.
CZYTASZ
The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)
FanfictionDalszy ciąg emocjonującej historii TaeHyung'a Kim'a, gwiazdy baseballu, i DaeHee Kim- zadziornej, odważnej i wyjątkowo ślicznej fizjoterapeutki. DaeHee dzięki swoim umiejętnościom doprowadziła TaeHyung'a do formy po poważnej i bardzo bolesnej kontuz...