DaeHee
Słowa Bosemana rozbrzmiewają mi w uszach.
Próbny kontrakt, też mi coś. Chłopcy cię szanują. Twoja praca mówi sama za siebie. Nadajesz się do tego klubu. Na jutro rano każę sporządzić kontrakt na następny sezon. O ile, rzecz jasna, nadal chcesz pracować w Aces po tym wszystkim, przez co kazał ci przechodzić Jung.
Zdobyłam kontrakt.
Mam ochotę wykrzyczeć to w korytarzach. Żeby odbijało się echem od betonowych ścian i żeby mój ojciec dowiedział się, że udało mi się. Spełniłam jego ostatnie życzenie. Doktor Lee miał oficjalne kontrakty z każdym pierwszoligowym klubem.
Biegnę do biura. Serce bije jak szalone, krew pulsuje w uszach, sportowe buty skrzypią na posadzce. Jest jeszcze wcześnie i lot do Los Angeles na pierwszy mecz mistrzostw mamy dopiero jutro rano. To oznacza wolny dzień.
Dzień z TaeHyung'iem. Moją oazą spokoju w tym całym zamęcie.
Co istotniejsze, mam czas, żeby wybrać się do ojca i osobiście przekazać mu dobrą wiadomość.
Podekscytowana witam się z kilkoma zawodnikami, którzy przyszli poćwiczyć lub popracować z trenerem nad czymś, co sprawia im problem -odbiciem, zamachem, czymkolwiek. Ale dla mnie nie ma to w tej chwili znaczenia. Liczy się to, że zrzuciłam z barków jeden z ciężarów, który nosiłam od nie wiadomo jak dawna.
Nie ma to dla mnie znaczenia do momentu, gdy dobiegam do zakrętu i wpadam wprost na rozmowę, której nie powinnam słyszeć.
-Kim to Kim, tak? Ja przez całe życie jestem tego pozbawio... -Santiago przerywa w chwili, gdy mnie dostrzega.
Cal natychmiast spogląda w moją stronę, twarz mu blednie, a ja zaczynam się wycofywać.
Wpadam plecami na ścianę, odwracam się i biegnę do wyjścia mimo protestów Cala.
To niemożliwe, żebym usłyszała to, co usłyszałam.
To nie może być prawda.
Nie ma mowy.
Ręce mi drżą, serce łomocze, ale tym razem nie ma to nic wspólnego ze zdobyciem kontraktu. Nie. Tym razem wynika to z usłyszenia czegoś, czego wolałabym nie usłyszeć.
-DaeHee, zaczekaj. To nie tak, jak myślisz.
Ale ja biegnę nadal, aż docieram do drzwi wychodzących na parking. Otwieram je i na moment oślepia mnie słońce. Chwilę później dostrzegam TaeHyung'a. Opiera się o swój samochód i czeka na dobrą wieść o kontrakcie. Ale jego uśmiech blednie i przekształca się w troskę, gdy widzi, że ledwie dyszę i jestem nieco wstrząśnięta.
-DaeHee? Co się stało? Wszystko w porządku?
Próbuję coś wykrztusić, gdy otwierają się za mną drzwi i pojawia się Cal.
-Tato? -TaeHyung podchodzi bliżej, zerkając to na Cala, to na mnie. -Co się dzieje?
Masz przed sobą twardy orzech do zgryzienia, DaeHee. Powiedzieć mu prawdę i popsuć audycję albo zamknąć się do jej zakończenia.
Co wybierasz, DaeHee?
Z kłamstwa nigdy nie wychodzi nic dobrego, DaeHee.
Przypomina mi się głos ojca, ale teraz mam przed sobą TaeHyung'a i za sobą Cala, którzy czekają na moją odpowiedź.
-Nic. Wszystko w porządku -odpowiadam, z trudem łapiąc oddech. -Mam kontrakt.
-Udało ci się! -wykrzykuje TaeHyung z radością, obejmuje mnie i mocno przytula.
Wiem, że Cal tu jest. Obserwuje nas. Czeka. Ale nie patrzę w jego stronę.
Nie chcę, żeby myślał, że skłamałam dla niego.
Bo zrobiłam to tylko i wyłącznie dla jego syna.
Ktoś musi go chronić i z całą pewnością nie jest to Cal.
*
*
*
Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!
Mój instagram: wanessa_w._
Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!
Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.
Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!
Pozdrawiam was, Wanessa
PS
Zapraszam do "Danger Man"!!!
CZYTASZ
The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)
FanfictionDalszy ciąg emocjonującej historii TaeHyung'a Kim'a, gwiazdy baseballu, i DaeHee Kim- zadziornej, odważnej i wyjątkowo ślicznej fizjoterapeutki. DaeHee dzięki swoim umiejętnościom doprowadziła TaeHyung'a do formy po poważnej i bardzo bolesnej kontuz...