#Chapter Nine

82 5 1
                                    

DaeHee

Zawarłam pakt z diabłem.

To jedyna myśl, jaką mam w głowie. Uczepiła się i nie chce odejść. Każdy krok po chodniku łomocze mi w uszach. Wyrzekłam się swoich zasad moralnych, oddałam cząstkę siebie i podpisałam próbny kontrakt z Austin Aces i HoSeok'iem Jung'iem.

Z człowiekiem, któremu absolutnie nie ufam, i z klubem, który właśnie wyrolował TaeHyung'a.

Zrobiłam to dla ojca. Żeby spełnić jego pragnienie zaliczenia kontraktu z każdym pierwszoligowym klubem.

Ale co ze mną?

Kiedy zrobię coś dla siebie? Kiedy zmierzę się z surową rzeczywistością, że to ja zostanę tu sama i lojalna wobec rodziny czy nie, będę musiała żyć. A on i tak umrze.

Z każdym krokiem i każdą myślą czuję się bardziej samotna. Emocje wirują jak kalejdoskop szaleńczych refleksji. Czuję się słaba. Oszukana. Współwinna. Lecz chociaż nic na świecie nie budzi mojej większej niechęci niż kobieta, która nie broni swojego zdania... to właśnie tak się zachowałam. Sprzedałam duszę diabłu, a serce wcale nie jest skłonne do współpracy, nawet jeśli wiem, że będę musiała się na to zdobyć. Rodzina jest najważniejsza. Jakby tego było mało, nie mam pojęcia, jak naprawić relację z TaeHyung'iem. Nie mam matki ani przyjaciółek, które mogłabym spytać o radę, a wszystkiego, co wiem o związkach, dowiedziałam się od mężczyzn. Niestety, oznacza to, że jedyne wnioski, do jakich mogę dojść, nie wykraczają poza „zignoruj tę osobę, napij się piwa i zrzuć winę na kogoś innego". Zresztą trudno walczyć o kogoś, kto zamknął się w swojej strzeżonej wieży i wkrótce wyjeżdża z miasta.

Ale on zabijał dla ciebie smoki.

Sama ta myśl sprawia, że gdy otwieram drzwi do swojego mieszkania, znowu muszę walczyć z palącymi łzami.

Jak na ironię wszystko w środku przypomina mi o TaeHyung'u. Pokrywający wszystko kurz i pusta lodówka świadczą dobitnie o tym, jak często u niego pomieszkiwałam, chociaż żadne z nas oficjalnie tego nie przyznało.

Rzucam torebkę na sofę i zastanawiam się, jakim cudem mam zaakceptować zdarzenia ostatnich dwudziestu czterech godzin. Może da się jakoś przewinąć taśmę? Cofnąć czas? Stokroć bardziej wolałabym poczuć znowu panikę po tym, jak TaeHyung spytał, czy z nim zamieszkam, zamiast tego wariackiego wrażenia, że wszystko wymknęło mi się spod kontroli.

Dzwonek telefonu odrywa mnie od tego strumienia myśli. Mam niedorzeczny przebłysk nadziei, że to TaeHyung, który dzwoni, bo chce się zobaczyć przed wyjazdem. Ale nadzieja umiera, gdy tylko przypominam sobie to, co powiedział mi wczoraj w nocy.

Nazwa rozmówcy na ekranie wpędza mnie w panikę i odbieram najszybciej jak potrafię. -Tato? -Nie umiem złapać tchu i przechodzą mnie ciarki na myśl o tym, że coś mogło mu się stać.

-No i? -Tylko tyle mówi, a nagły atak paniki zostaje wyparty przez wspinający się po karku dreszcz irytacji.

-No i? -powtarzam, naśladując jego ton ze zdrową dawką pogardy. Po co on dzwoni?

Czyżby wczorajsza groźba była ściemą? To całe nie dzwoń do mnie, dopóki nie zdobędziesz kontraktu?

-Zdobyłaś kontrakt?

-Próbny do momentu, gdy...

-To nie jest kontrakt.

Serio? Tyle ma mi do powiedzenia? Zgrzytam zębami i powstrzymuję się przed zgryźliwą odpowiedzą, którą mam na końcu języka.

The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz