TaeHyung
Powinienem je pozbierać.
Zielone szklane odłamki rozsypane po całej podłodze. Przypominają mi o DaeHee. O jej wyjaśnieniach. O moich napastliwych słowach. O wszystkim, co zniszczone.
Powinienem je pozbierać.
Ale tego nie robię.
Siedziałem bez ruchu przez całą noc. Już chyba świta. Głowa mi pulsuje. W żołądku się przewraca. Ale patrzę przed siebie.
Na pusty stadion. Nie potrafiłem wczoraj spojrzeć na niego, gdy świeciły się światła, a teraz jest pusty. Mauzoleum wspomnień z mojej kariery. Sięgam po butelkę whisky, ale tylko przebiegam palcami wokół szyjki ze świadomością, że już mi wystarczy. Ale i tak pociągam łyk. Próbuję wypłukać jej słowa z mojej głowy.
Formalne dokumenty transferowe. Korespondencja z Dallas w kwestii twojego przeniesienia.
Wyrzucić z pamięci wyraz jej twarzy, z której nadzieja powoli znikała wraz z każdym moim oskarżeniem.
Polecenie odesłania cię... E-mail do prezesa... Miałeś zostać zdegradowany do drugiej ligi.
Mogę obwiniać ją, ile dusza zapragnie, ale to moja sprawka. Wiedziałem, że kiedyś do tego dojdzie. Że mój sekret zniszczy coś, co kocham.
Ale nie sądziłem, że w taki sposób.
Nie z takimi konsekwencjami.
Miałam tylko sekundy, TaeHyung. Sekundy.
Niebo jest szare. Kapryśne, ponure i żałosne.
Ja cię kocham.
Kolejny łyk. I jeszcze jeden.
Za dużo tego hałasu. W mojej głowie. W moim sercu.
Dlaczego podpisałeś te papiery? Dlaczego Finn w ogóle pozwolił ci się zgodzić na coś takiego? Dlaczego nie było go dziś na zebraniu?
Słońce nie rozświetla dziś nieba tak jak zawsze. Przepadły róż i pomarańcz, które zabarwiały sklepienie, gdy uprawialiśmy wczoraj niespieszną, słodką miłość.
Pocieram dłonią twarz. Próbuję zetrzeć z niej to wspomnienie, bo sprawia mi cholerny ból. Jej ciche westchnienia. Gardłowe jęki. Zapach jej skóry. Dotyk jej warg.
Ja cię kocham.
-Jasna cholera, Kim -mówię do nikogo z pełną świadomością, że powinienem myśleć o baseballu. O tym, gdzie zostanę przeniesiony. O tym, jak będę się czuł, opróżniając szafkę. O tym, co powiem mamie, gdy pojadę do niej po południu, żeby przygotować ją na mój wyjazd.
Ale zamiast tego siedzę tu i rozmyślam o DaeHee. O sytuacji, w jaką ją wpakowałem. O podjętej przez nią decyzji. O tym, że zrzuciłem na nią całą winę, bo tak było łatwiej, niż wyznać jej prawdę.
Butelka ciąży mi w dłoni. Kusi mnie, by rzucić nią w ślady poprzedniej, ale jednak wolę ją wypić.
Nie mam już siły walczyć.
Straciłem wolę walki w chwili, gdy DaeHee wyszła.
Gdy ją odepchnąłem.
Gdy zmusiłem ją do wzięcia winy na siebie.
Ja cię kocham.
Mówiła szczerze?
Jakie to ma teraz znaczenie?
Przecież mnie zdradziła. Nie walczyła o mnie.
Dlaczego więc miałbym walczyć o nią?
Wstań, TaeHyung. Weź prysznic. Ogarnij się. Zabierz się za pakowanie.
Przestań cierpieć.
Telefon znowu dzwoni. Trzeci raz w ciągu ostatniej godziny.
Ulegam. Poddaję się. Rezygnuję.
-Finn.
-Właśnie dostałem dokumenty. To, co ci wczoraj powiedziała, okazało się prawdą. Chodzi o Dallas. Rozgorączkowani dziennikarze są złaknieni wyjaśnień, więc Jung zarządził konferencję prasową o ósmej trzydzieści, żeby ogłosić transfer. Będę tam, a potem dopadnę go na spotkaniu i wyduszę od niego wszystkie papiery. Chcę zobaczyć, co ten palant dał ci do podpisania i...
Gada coś dalej, ale ja usłyszałem tylko „Dallas". Powinienem poczuć ulgę. Powinienem odetchnąć nieco swobodniej, skoro znam swój docelowy klub. DaeHee miała rację. To na tyle blisko, że mogę nadal opiekować się mamą. I mogę wracać do domu. Najlepsza opcja po Austin... ale nie będę już w Aces.
Jedyny pewny element mojego życia zniknął.
-... i dam mu do zrozumienia, że gdy wróci Boseman, wtajemniczę go we wszystkie jego szemrane akcje. Chcę, żeby poniósł konsekwencje tego... -Odwołaj to spotkanie, Finn.
-Co?
-Nie ma sensu o nic walczyć. Kiedy i gdzie mam się zgłosić we Wranglersach?
-Nie rozumiem. O co chodzi?
O to samo, co robiłem przez całe życie. O unik. Uchylenie się. Rozproszenie uwagi. -Mam dość. To koniec. Zaakceptuj warunki. Zarezerwuj mi lot. Albo pojadę tam samochodem. Obojętne. Powiedz mi tylko, kiedy mam się zgłosić, a tam będę.
-Ale HoSeok trzeba...
-Żadnego spotkania, Finn -przerywam mu stanowczo, zaciskając dłoń na szyjce butelki, a drugą dłonią się rozłączam.
Niebo nadal jest szare.
Coś mi mówi, że jeszcze jakiś czas takie będzie.
Ale wiem, że to moja wina.
Nie HoSeok'a.
Nie Finna.
Nie DaeHee.
Moja.
Poczucie winy jest gorsze niż strach.
Ale nie ma się o co kłócić.
Poradzę sobie z tym.
W końcu sam się w to wpakowałem.
*
*
*
Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!
Mój instagram: wanessa_w._
Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!
Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.
Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!
Pozdrawiam was, Wanessa
PS
Zapraszam do "Danger Man"!!!
CZYTASZ
The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)
FanfictionDalszy ciąg emocjonującej historii TaeHyung'a Kim'a, gwiazdy baseballu, i DaeHee Kim- zadziornej, odważnej i wyjątkowo ślicznej fizjoterapeutki. DaeHee dzięki swoim umiejętnościom doprowadziła TaeHyung'a do formy po poważnej i bardzo bolesnej kontuz...