#Chapter Twenty

56 9 0
                                    

TaeHyung

Ból.

Cholernie nie do zniesienia.

Wrzucam Oxy.

Żeby tymczasowo go przytępić.

Operacja się powiodła.

Słyszę w głowie głos doktora Kimble'a. Mam przed oczami pełną nadziei twarz DaeHee. Ale minął tydzień, a ból nadal jest zabójczy.

Dochodzące ze stadionu pod moim mieszkaniem wiwaty są jak pieprzony policzek. Pierwsze dźwięki Welcome to the Jungle docierają do miejsca, w którym siedzę. Widzę fajerwerki odpalane z lewej ściany boiska po zwycięstwie. Wszystko to przypomina mi o tym, czego nie doświadczam. I co być może straciłem.

-Na pewno wszystko w porządku?

Mierzę wściekłym spojrzeniem ojca, który zachowuje się jak cholerna opiekunka. Jakby to nie było poniżające. Ale DaeHee jest w pracy -w klubie Aces -a ja tutaj.

Załamany.

Kontuzjowany.

Z kompletnie zrujnowaną psychiką i pełen żalu nad sobą.

-Mam wieści, które może cię trochę rozchmurzą -mówi, starając się zabrzmieć optymistycznie.

-Nic mnie nie rozchmurzy, chyba że powiesz, że Santiago został potrącony przez autobus. Wszystko przez niego. To on zapoczątkował tę reakcję łańcuchową. Skurwiel. -Widzę, że wstrząsnęły nim moje szczere słowa, ale mam to w dupie.

Jest kiepsko. Wpadłem w cholerną króliczą norę i jeśli nadal będę wrzucał te Oxy, to pewnie stracę chęć, by z niej wyjść.

-Nie tak cię wychowałem -odpowiada ostrzegawczym tonem i muszę z całych się ugryźć się w język, żeby nie odpyskować, że wcale nie on mnie wychował, tylko mama. Ale mam jeszcze na tyle trzeźwości umysłu, żeby wiedzieć, że byłoby to chamskie, więc opanowuję się przed wyładowaniem na nim.

Milczę, a on dodaje:

-Myślę, że Boseman zwolni Jung'a.

Powinienem się ucieszyć z tej informacji i poczuć oczyszczony, ale zamiast tego zalewa mnie żółć.

-Trochę za późno, jak dla mnie. I tak w niczym mi to nie pomoże. Poza tym, to kolejna osoba, która powinna trafić pod autobus -wyjaśniam bez skrupułów. Tabletki zaczynają działać i czuję się coraz bardziej rozluźniony, chociaż zalewa mnie wściekłość.

-Synu.

-Nie mów tak do mnie. Wcale do mnie nie mów. Słyszysz mnie w ogóle? Miałeś głowę tak głęboko w jego tyłku, że dziwię się, że nie było cię widać przez jego pępek. Nie masz prawa mnie ganić.

-Pozwolę ci na ten raz. Tylko ten jeden raz. -Uśmiecha się ironicznie. -I przypiszę to lekom i bólowi. Powinieneś jednak pamiętać, z kim rozmawiasz, mimo że jesteś już dorosły. Patrzymy na siebie groźnie, ale on ma ten spokojny, pasywny wyraz twarzy, po którym widzę, że nie ma szans na kłótnię, do jakiej dążę.

-Przykro mi, że nie jestem tak idealny jak ty.

Jego śmiech jest zabarwiony niezrozumiałym dla mnie sarkazmem.

-Daleko mi do perfekcji, TaeHyung. Im starszy jestem, tym bardziej staje się to widoczne. Stłumiony wrzask tłumu na stadionie przebija się przez okna. Zaciskam zęby i zamykam oczy, żeby odciąć się na chwilę i odzyskać panowanie nad sobą.

Co w tej sytuacji jest dość niełatwym zadaniem.

-Tato, nic mi nie jest. DaeHee niedługo wróci. Możesz iść.

-Nie sądzę, żeby to...

-Mam ochotę się zdrzemnąć. Proszę. -Niech wszyscy zostawią mnie, do cholery, w spokoju.

-Na pewno?

-Tak.

Przestępuje z nogi na nogę, próbuje grać na zwłokę, w końcu jednak zamykają się za nim drzwi windy.

Cisza. Nareszcie.

Wrzucam kolejną tabletkę Oxy. Zamykam oczy i czekam na falę spokoju.

Plus jest taki, że wróciłem do Austin. Jestem ze DaeHee. Śpię we własnym łóżku.

Minusy są takie, że nie mogę jej nawet przytulić. Codziennie patrzę, jak wychodzi do pracy do skurwiela, który mnie tak załatwił. I nie mogę uprawiać ukochanego sportu aż do następnego sezonu.

Jestem sfrustrowany. Posępny. Wkurzony. Poprawiam się na fotelu przed oknem i oglądam to, czego nie mogę mieć.

Jedyną dobrą wiadomością dzisiaj jest to, że karma znowu się odezwała.

Miejmy nadzieję, że przyniesie Jung'owi to, na co zasłużył.

Może przy okazji zahaczy o Santiago i z nim też wyrówna rachunki.

*

*

*

Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!

Mój instagram: wanessa_w._

Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!

Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.

Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!

Pozdrawiam was, Wanessa

PS

Zapraszam do "Danger Man"!!!

The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz