#Chapter Eighteen

66 7 0
                                    

TaeHyung

Do licha.

Czy to żałosne, że gdy tylko widzę, jak ona wchodzi do lobby hotelowego, każda cząstka mnie dostaje kopa? Moje serce. Mój członek. Nawet pieprzony oddech.

Spódniczka i kowbojki tylko potęgują te wszystkie fantazje, jakie na jej temat snułem. Fantazje, które odtwarzam bez końca od chwili wyjazdu.

To było długie dziesięć dni. Dziesięć dni wypełnionych euforią z powrotu do gry w szczytowej formie i przygnębieniem wynikającym ze spania w pustym łóżku.

Rozgląda się i poprawia torbę na ramieniu. Mija ją facet i odwraca się za nią, że spojrzeć jeszcze raz.

Spadaj, baranie. Ona jest moja.

Biorę telefon i piszę:

Hej, Kiciu, spójrz w prawo. Jestem w boksie z tyłu knajpy.

Uśmiecha się szeroko, gdy odbiera wiadomość, i rusza w stronę szykownego baru. Przez kilka sekund jej wzrok przyzwyczaja się do przyciemnionego światła, ale gdy tylko mnie dostrzega, rusza w moją stronę z tym swoim nieśmiałym uśmiechem na ustach.

Patrzę na jej kołyszące się biodra. Kształtne nogi. Podskakujące piersi. Każda cząstka mnie żąda, bym natychmiast wstał i nie marnując czasu wykorzystał to wszystko, ale do licha, jednocześnie chcę się nią rozkoszować.

-Czy to miejsce jest wolne? -pyta, taksując mnie spojrzeniem, które przeczy jej nieśmiałemu uśmiechowi.

Tak chcesz to rozegrać? Nie ma sprawy, Kiciu.

-To zależy. Chcesz je zająć? -Ja też przebiegam wzrokiem jej ciało, a mój członek sztywnieje na myśl o tym, jak uzależniające jest to, co kryje się pod jej ubiorem.

Przechyla głowę na bok i przygląda mi się przez moment. Szare oczy przekazują mi znacznie więcej niż usta.

-To zależy od tego, o czym myślisz.

Mój śmiech jest rubaszny, lecz napięty.

-Och, myślę o wielu rzeczach, kotku, ale jestem człowiekiem czynu. Wolę robić różne rzeczy zamiast o nich rozmawiać.

-A jakiego rodzaju rzeczy... lubisz robić? -pyta niemal bezgłośnie. Jej sutki napierają na materiał bluzki.

-Dlaczego nie siądziesz, żeby się przekonać?

Spogląda na miejsce obok mnie, które poklepuję dłonią, po czym wraca spojrzeniem do mnie.

-Tato nauczył mnie, żebym nigdy nie rozmawiała z nieznajomymi.

Chichoczę i nie odrywając od niej wzroku, unoszę szklaneczkę brandy do ust.

-A mój zawsze mi powtarzał, jak ważne jest zawieranie nowych znajomości.

Na moment wychodzi z roli -uśmiecha się szerzej i potrząsa głową -po czym wyciąga dłoń i kontynuuje tę szaradę.

-Kicia. Miło mi ciebie poznać.

-TaeHyung. Uwierz mi, Kiciu, że cała przyjemność po mojej stronie.

Siada do boksu obok mnie i przyglądamy się sobie przez kilka sekund, wyrażając wzrokiem to, o co błagają ciała.

-Cześć -odzywa się w końcu.

-Cześć.

-Co sprowadza cię do miasta?

The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz