#Chapter Twenty Four

37 8 0
                                    

DaeHee

-W tej chwili śpi. Chcesz, żebym go obudziła?

Tak.

-Nie. Nic się nie stało, Sally. Jak się trzyma?

Nie podoba mi się to, że tak długo milczy.

-Śpi z dnia na dzień coraz dłużej. Nie podoba mi się to, lecz jednocześnie wiem, że tylko wtedy tak naprawdę wypoczywa. Lekarz mówi, że tego mniej więcej powinniśmy się spodziewać. Coraz dłuższych godzin snu, bo jego serce jest coraz słabsze.

Zaciskam mocno powieki i biorę głęboki wdech, żeby opanować łzy. Znam prawdę niezależnie od tego, jak desperacko trzymam się nadziei. Nie chcę, żeby umarł.

-A jak ty się trzymasz, Sally? Na pewno nie chcesz, żebym zatrudniła opiekunkę, żebyś miała chwilę oddechu? Masz przecież swoje życie.

-Już ci mówiłam, że mam się dobrze. Zresztą sama wiesz, jaki on jest uparty. To cud, że w ogóle pozwala mi sobie pomagać -mówi.

-Doceniam to. Naprawdę. Gdyby był jakiś sposób, żeby zdobyć ten kontrakt dla niego i się nim zajmować, sama bym się tym wszystkim zajęła. -Ja też go kocham, DaeHee. Nie musisz mi dziękować.

Mówi to w taki sposób, że bezwiednie wymyka mi się łza. Głupio myśleć o nich jak o parze, ale świadomość, że tato doświadczył miłości po poświęceniu całego życia Fordowi i mnie, przynosi mi ukojenie.

-Cieszę się, że ma ciebie -mówię niemal niesłyszalnym szeptem, gdy w końcu odzyskuję głos.

-A co z tobą? Jak ty się trzymasz? Wiem, że to musi być olbrzymia presja, żeby zdobyć ten kontrakt dla ojca. Chciałabym, żebyś wiedziała, że on i tak cię kocha.

Kiwam głową, patrząc na golącego się przy umywalce TaeHyung'a, i wiem, że Sally ma rację, ale tak czy siak wolałabym usłyszeć to od taty.

-Możesz... możesz mu powiedzieć, że dzwoniłam? To nic ważnego. Chciałam tylko usłyszeć jego głos.

-Powiem ci coś. Co ty na to, że podejdę i postawię telefon obok niego? Wiem, że to brzmi głupio, ale czasem, gdy chcę poczuć, że się trzyma, siadam obok niego i słucham jego oddechu. Może tobie też to choć trochę pomoże.

Ma rację. Faktycznie brzmi to głupio, lecz mimo tego odpowiadam:

-Dziękuję. Chciałabym, żebyś tak zrobiła.

-Tak myślałam. Po prostu się rozłącz, gdy poczujesz się lepiej.

Słyszę szumy w telefonie, kiedy do niego podchodzi, i jakieś trzaski, gdy odkłada telefon. A potem słyszę jego oddech. Równy i nieco bardziej charczący niż przy ostatniej rozmowie, ale wyraźny. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam wiedzieć, że on wciąż jest ze mną. Że jego serce nadal bije.

I tak jak wtedy, gdy byłam dzieckiem i bałam się potworów pod łóżkiem, wtulam się w kołdrę i słucham jego oddechu, żeby odpędzić swoje lęki.

Mimo że nie wtulam się w niego i nie czuję jego wielkich dłoni na swoich jak wtedy, i tak czuję się tak samo.

Uspokaja mnie świadomość jego obecności.

Kolejny raz chroni mnie przed tym, z czym nie chcę się mierzyć.

*

*

*

Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!

Mój instagram: wanessa_w._

Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!

Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.

Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!

Pozdrawiam was, Wanessa

PS

Zapraszam do "Danger Man"!!!

The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz