DaeHee
Siedzi w tym samym miejscu, w którym go zostawiłam.
W tych samych ubraniach, co wczoraj.
Muszę coś zrobić, żeby go wyrwać z tego dołka. Minęły dwa tygodnie, a on z każdym dniem zdaje się bardziej przygnębiony.
-Hej. -Rzucam klucze na blat i biorę buteleczkę Oxy. Po cichu liczę pozostałe tabletki, żeby upewnić się, że nie przesadza.
-Hej. -Zero emocji. Zero czegokolwiek.
Trzech brakuje. Tyle mogę zignorować. Przynajmniej mam o jedno zmartwienie mnie, jeśli chodzi o niego.
-Co dziś robiłeś?
-To samo co zawsze. Kolejny dzień -odpowiada z sarkazmem.
Podchodzę do jego fotela naprzeciw okien. Przeczesuję mu włosy i delikatnie drapię głowę.
-Co ty na to, żebyśmy się ubrali i poszli coś zjeść? -sugeruję jak dwa dni temu.
-Nie jestem głodny -mruczy.
-A może obejrzymy film?
-Mam dosyć oglądania telewizji.
Obchodzę go i staję przed nim z rękami na biodrach, ale on nie podnosi głowy. Nie patrzy mi w oczy. Zupełnie jakby mnie nie było.
Sfrustrowana, zaniepokojona i spragniona jakiejkolwiek bliskości, podejmuję jedyną inicjatywę, jaka przychodzi mi do głowy.
-Mam pomysł -mówię sugestywnym tonem, uśmiechając się. Opieram dłonie na oparciach i pochylam się, żeby go pocałować.
-Nie. -Odpycha mnie natychmiast zdrową ręką.
Odpadam do tyłu, wykonując kilka niezgrabnych kroków. Zażenowanie zabarwia mi policzki, a w oczach palą łzy. Drży mi policzek, gdy walczę z poniżeniem, przekonując się w myślach, że on nie jest sobą i nie wyrażał swoich prawdziwych uczuć.
Ale to i tak boli.
-Wiem, że ci z tym ciężko, TaeHyung. Wiem, że jesteś wkurzony na cały świat i swoje ciało... ale ja jestem przy tobie. Tyle że nie mam już pomysłu, co zrobić, żeby ci pomóc. -W końcu podnosi głowę i patrzy na mnie. Jego oczy są puste i pozbawione jakichkolwiek emocji. -Twojemu ciału potrafię pomóc. -Wybucha głośnym, protekcjonalnym śmiechem. -Ale twojej duszy? Nie jestem w stanie jej pomóc, jeśli nie powiesz mi, czego ode mnie potrzebujesz.
-Niczego od ciebie nie potrzebuję. -Te słowa pogłębiają wcześniejszą ranę.
-Gdy jestem w domu, za żadne skarby nie chcesz podejść do okna. Mówisz, że nie potrzebujesz przypomnienia o tym, czego ci brakuje, a mimo to zawsze, kiedy wracam, siedzisz tu i wpatrujesz się w ten widok. Nie chcesz wyjść na zewnątrz. Nie chcesz ze mną rozmawiać. Niczego nie chcesz. Od operacji minęły dwa tygodnie, a ja nadal śpię w pokoju gościnnym. -Jęczę. Wiem o tym, ale to dlatego, że zżerają mnie obawy i desperacko za nim tęsknię, ale czuję się absolutnie bezsilna.
-Nie rozumiesz -odpowiada w końcu z wzrokiem wbitym w widok za oknami. -No właśnie -potwierdzam, klękając przed nim. -Nie rozumiem. Więc pomóż mi zrozumieć. Proszę, TaeHyung. Dopuść mnie do siebie.
-Powiedziałem ci, że niczego od ciebie nie potrzebuję, i naprawdę tak uważam.
Te słowa bolą niezależnie od tego, ile razy je słyszę.
-Myślę, że powinieneś pogadać z Finnem i rozważyć tę ofertę -mówię, żeby skłonić go do skupienia na czymś innym niż to, co stracił.
-Myślisz też, że spacer na zewnątrz wszystko naprawi. To może pocałuj moje ała, skoro tak próbujesz to załatwić? Na pewno stanie się cud i wyzdrowieję. Prawda?
CZYTASZ
The Catch II Kim TaeHyung II (+18) (The Player #2)
FanfictionDalszy ciąg emocjonującej historii TaeHyung'a Kim'a, gwiazdy baseballu, i DaeHee Kim- zadziornej, odważnej i wyjątkowo ślicznej fizjoterapeutki. DaeHee dzięki swoim umiejętnościom doprowadziła TaeHyung'a do formy po poważnej i bardzo bolesnej kontuz...