Szybko zjadłam obiad-śniadanie przygotowane przez chłopaków. O dziwo było naprawdę dobre A dobrze pamiętam, że Harry do mistrzów kuchni nie należy. Spalił kiedyś mięso tak, że cały dom prawnie poszedł z dymem. To jest jedno z moich lepszych wspomnień z dzieciństwa. Szalony Harry. Wróciłam do pokoju po kilka rzeczy i poszłam na szybki prysznic. Tak mniej więcej minęła ta godzina, bo już Zack krzyczał żebym się pospieszyła. No fakt jest już 15:56, a lepiej nie zadzierać z trenerem Harrym. Jak to brzmi, haha. Uśmiecham się pod nosem co chłopak do którego właśnie podeszłam zauważył.
-Tak się cieszysz na mój widok? Hoho dawno nie widziałem takiego szczerego uśmiechu na twojej małej twarzy- i znowu ten łobuzerski uśmiech. No nie mogę już z nim.
-Niestety, twój widok nie jest tak piękny jak widok Harrego w palącej się kuchni-rzucam, na co chłopak patrzy na mnie ze zdziwieniem i mruczy pod nosem 'nie wnikam' na co prycham. Po 10 min spaceru przebytego w ciszy dochodzimy do jakiejś szkoły. Zapewne to tu mają treningi.
-No dobra mała, dziś jest sobota jak zapewne wiesz, a więc w poniedziałek przekroczysz próg tej szkoły razem ze mną.
-Co?- pytam zaskoczona
-Harry zapisał cię tutaj. Będziemy mieć razem niektóre zajęcia. A teraz nie wpatruj się tak bo kiedyś na ten widok będziesz rzygać. Słowo!- burczy i ciągnie mnie w stronę ogromnego boiska. Dostrzegam tam gdzieś 14 człowieczków biegających za piłką. Rozpoznaje dwóch: Harry i... Ash. Czemu mi nikt nie powiedział, że on też gra. Zatrzymuje się w miejscu a Zack traci równowagę z mojej nagłej zmiany planów.
-Czemu się zatrzymałaś?- pyta brunet
-On.. Znaczy Ash, też trenuje?
-No jasne! On jest kapitanem-odpowiada pełen entuzjazmu, który znika z jego twarzy po kilku chwilach- No przecież... Tam jest Ash, przepraszam nie wpadłem na to wcześniej.
-Nie spoko, przecież ja go nie znam. Dam radę, może mnie nie pozna. Idę na trybuny a ty leć do Harrego! -mówię pełna nadzieji. Bo naprawdę liczę na to ze mnie nie pozna. A tak w ogóle dlaczego ja się nim przejmuje? To zwykły dupek. No dziewczyno weź się w garść i idziemy! Ruszam w stronę trybun i zajmuje miejsce na samej górze. Po trzydziestu minutach bezsensownego gapienia się na chłopaków biegnących bez celu za piłką, trener zarządza przerwę.
-Tris!!! Chodź przedstawię Cię chłopakom! - krzyczy Harry z boiska. Tak zabawnie wygląd, taki ty ci ty ci. Śmieję się pod nosem na moją oryginalną myśl.
-Wow, Co ty taka uśmiechnięta? Wyglądasz jakbyś dostała co najmniej tonę nutelli- rzuca Harry i szczerzy do mnie zęby.
-A co? Zakaz bycia uśmiechniętym gdzieś wisi? Sory, nawet jak tak to go złamie- szczerze się do wujka, A ten obejmuje mnie ramieniem i mierzwi włosy.
-No więc tak to jest moja kochaniutka, malutka Tris- śmieje się cicho pod nosem na te słowa- Tris, to są chłopcy, Co chyba nie trudno zauważyć. W skrócie takie moje małe zoo. Ale po kolei Asha i Zacka już znasz. To jest Dominik, John, Rob, Leon, Wiktor, Krystian, Antonio, Mateo, Rob numer 2, Tomas i Corrner. - wszyscy po kolei do mnie machają A ja na początku patrzę ze zdziwieniem na Harrego a później wybucham głośnym śmiechem.
-Co Cię tak śmieszy? - pyta chyba Rob? Nie odpowiadam tylko śmieje się dalej. Po czym czuję na plecach ciężkie ciało Harrego. Czy on mi wskoczył na barana? Nie wierzę!
-Uspokój się mała! - Ash krzyczy do mnie, a jego głos momentalnie uspokaja. Zrzucam z siebie wujka i kieruje się w stronę ławki dla rezerwowych mówiąc zwykle cześć to pozostałych. Harry postanowił wrócić do gry. Dosiedli się do mnie Dominic i Corrner. Ciekawe czy też są tacy jak Ash. Dlaczego tak zareagowałam na jego głos.
-Jesteś! Myślałem ze od trenera na można być bardziej, A jednak to siedzi w genach. Z czego się tak śmiałaś? - stwierdza Corrner.
- Mam słabą pamięć, A Harry was tak przedstawił ze żeby to zapamiętać trzeba cudu.
- Haha no fakt, trener jest porywczy. Ale mała, jeśli mogę na Ciebie tak mówić. Uważaj na Zacka. On jest strasznie ciężki, wiele dziewczyn cierpiało przez niego. A o Ciebie też już się założył.
- Co zrobił? - zatyka mnie na te słowa.:::::::::
Przepraszam ze mnie tak długo nie było Ale miałam kłopoty. Teraz dla was specjalnie piękne wejście smoka xd Kocham was i dziękuję za prawie 700 wys!!!! KOCHAM WAS :*
CZYTASZ
NIECH MNIE PAN DALEJ LUBI BŁAGAM
Novela JuvenilTris, 16-letnia utalentowana dziewczyna. Po śmiertelnym wypadku rodziców jej życie staje na głowie. Zostaje przydzielona do rodziny zastępczej, gdzie próbuje zacząć swoje życie od nowa. Jednak tam spotykają ją kolejne nieszczęścia. Pewnego dnia pod...