32- Szkoda, że nie ma tu Asha.

28 2 1
                                    

Wchodząc do salonu, widzę siedzących bardzo blisko siebie Alice i Zacka. I to naprawdę blisko. Są wtuleni w siebie i jestem pewna ze nawet nie zauważyli ze weszłam do pokoju, bo aktualnie całują się namiętnie w usta. Jestem dość zszokowana. Domyslalam się oboje coś do siebie czują, no ale nie wiedziała że to tak szybko się rozwinie. Bardzo się cieszę, naprawdę, Ale jednak cały czas myślę nad tym co przed chwilą wydarzyło się w kuchni. Czułam że się unoszę, do takiego stanu potrafił mnie doprowadzić tylko Ash, wydawało się, że on pomimo wszystkich łez, kłótni czy wyzwisk jest kimś kto może mnie uszczęśliwić i posklejac w jedną całość. A w ciągu jednego dnia, poznałam Lucka, zaufałam mu i zakochałam się w nim. Czy to w ogóle możliwe? Albo czy nawet dozwolone? Ale przecież, każde podjęte ryzyko jest krokiem ku przeznaczeniu, czy tego chcemy, czy nie.
Nagle mój nos zaczyna mnie mocno gilgotac aż w końcu kicham z całej siły, na co Al natychmiast odskakuje od Zacka. Oboje obracają się w moją stronę i patrzą z zaniepokojeniem w oczach. Widzę jak oboje zamieniają się w czerwone buraczki. To naprawdę słodkie.
-Tris... my ci chcieliśmy powiedzieć... tylko dopiero co wiesz.. odzyskaliamy z Tobą kontakt.. przepraszamy- zaczyna Zack.
- Ej co wy? Za co mnie przepraszacie niby? -dopytuje ciekawa.
-Nie jesteś zła... że nie powiedzieliśmy ci o tym? - pyta Alice.
- Haha no co wy? Zła? Jestem szczęśliwa że odkryliscie co do siebie czujecie! Jesteście szczęśliwi? - Pytam się ich.
- No tak -odpowiadają wspólnie.
- No to jesteśmy przyjaciółmi, I może ostatnio źle postapilam i strasznie, strasznie was za to przepraszam - siadam między nimi i obejmuje ich ramieniem - Ale to chyba nam wszystkim pokazało jak jesteśmy dla Siebie ważni. Takie sytuacje to malutkie punkty kulminacyjne. Strasznie się cieszę, że między nami wszystko dobrze. I przyznaje się znowu, po raz kolejny ze byłam cholernie głupia. Myślę że nie doceniłam tego co mam i wolałam coś co było z wierzchu bezpieczne, A w środku krylo smutek i łzy. Prawda, każdy potrzebuje samotności, Ale ta samotność nie może przejąć kontroli nad naszym życiem. Jeszcze raz dziękuję wam, że jesteście, bo teraz nie wyobrażam sobie życia bez was. Kocham Was ale no homo my friends hahah. I cieszę się bardzo że jesteście razem.
- Jejku Tris! To piękne co powiedzialas! Nie ma za co młoda - podsumowuje moją wypowiedź Zack.
- Szkoda tylko, że nie ma tu Asha... - dodaje dziewczyna.
- Ta... szkoda.. - dodoaje sarkastycznie, Ale gdzieś tam bardzo głęboko, naprawdę chciałbym żeby tu był i słyszał to co mówiłam.

POV Ash

No ja kurde nie mogę z tą dziewczyną! Za kogo ona się do cholery ma? Idę właśnie do klubu, muszę odreagować jakoś tą sytuację. No ale kurde, ma nas w dupe, uzala się nad sobą biedna księżniczka, wszyscy się martwią a Harry wraca dopiero za tydzień, a ona jak gdyby nigdy nic jest u jakiegoś gościa, którego ledwo zna i myśli, że jakieś głupie 'przepraszam' wystarczy. W sumie też tak myślałem, ale do momentu kiedy nie zobaczyłem tego frajera w samych bokserkach. Totalna porażka. I nie jestem zazdrosny, ha o co? O nią? O taką zaradna dziewczynkę jak Tris? O te piękne niebieskie oczy, jakby całe niebo było zamknięte w nie? O te anielskie blond włosy, które łamią stereotyp, że każda blondynka jest głupia? O ten słodki smak jej malinowych ust? I ten piękny dźwięk, kiedy śmieje się szczerze? Przecież to jest niedorzeczne.
Przekraczam próg mojego ulubionego klubu i podchodze do baru.
- Cześć Fabian! - witam znajomego barmana. Fabian ma 20 lat, ale to mój dobry kumpel z podwórka jak to się mówi. Przez 14 lat byliśmy sąsiadami. Trzy lata temu wyprowadził się, ale na szczęście mam z nim kontakt, tak samo jak darmowy alkohol i inne takie w tym klubie. - Hej stary! Dawni Cię nie widziałem! Co chcesz?- wita mnie klepiac przez blat po ramieniu.
- To co zawsze, ale będzie kilka powtórek. Muszę dzisiaj zaszaleć! - przekrzykuje się przez muzykę i tłum ludzi.
- Spoko! Załatwione! A tak przy okazji, patrz na lewo jak blondynka pożera Cię wzrokiem! Idź szaleć, A ja idę po towar! -kończy Fabian. A ja odwracam się do blondynki. Z początku myślałem, że to jest Tris, ale to było tylko złudzenie. Nie mogę pozwolić, by ta frajerka zajęła mi cały umysł i zniszczyła imprezę i życie. Podchodzę do dziewczyny, która wita mnie pięknym uśmiechem.
- Cześć kochanie, jak się nazywasz? - pytam uwodzicielsko.
- Jestem Nina. A ty?
-Ashton, ale mów mi Ash. Zatanczymy? - pytam uroczą Nine.
Ona zaś nie odpowiada, tylko zchodzi z krzesła i ciegnie mnie na parkiet. Nie wiem ile czasu, Ale daje się ponieść całkowicie. Nina jest zajebista. Co jakiś czas popijam drinkiem, dlatego czuję jak moja krew miesza się z alkoholem. Nina szaleje na parkiecie, tanczymy bardzo blisko siebie. Dziewczyna często się o mnie ociera, co mi się cholernie podoba. Nagle odwraca się do mnie, a ja łapie ją za tyłek i całuje. Ten pocałunek jest pełen pożądania. Jest dobry, z fajną dziewczyną, ale to tylko kolejny buziak z piersza lepsza. Ale to przedewszysykim nie jest pocałunek z Tris, który przenosi w inny świat.
......................................
Tak właśnie powstał pierwszy rozdział w połowie z perspektywy Asha! Jak wam się podoba? Jak zawsze bardzo dziękuję, że jesteście. Przepdszam za błędy Ale pisze na telefonie. Beda naprawionem. Kocham Was!! @ :*

Next : za kilka dni (max tydzień )

NIECH MNIE PAN DALEJ LUBI BŁAGAM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz