Harry wykonał telefon i zamówił moją ulubioną pizzę. To niesamowite, że jeszcze pamięta. Zawsze tak dobrze się dogadywaliśmy. Był nie jak mój wujek, Ale bardziej najlepszy przyjaciel, teraz już jestem pewna, ŻE nie chciał mnie zostawić. No tak, Ale co to było? Z moich przemyśleń wyrywa mnie jego głos :
-Więc Tris, może ty zaczniesz? -pyta z wyraźną prośbą w oczach. Widać ze nie chce aby to on zaczął temat. Więc moje "ogromne serce " znajduje chęć do polowania głową. Nie lubię opowiadać tej historii. Za każdym razem czuję ze coś we mnie pęka, coś nowego co dopiero co się urodziło. Stawiam ze to nadzieja... Nadzieja na Nowe życie. Po chwili ciszy zaczynam swoją opowieść.
- No więc po tym jak zrezygnowałeś ze mnie zaczęto poszukiwać dla mnie rodziny zastępczej (w bardzo dużym skrócie opowiedziałam mu co mnie spotkało, Ale tym razem byłam silna. Pomimo że łzy ciągle moczyły mi oczy nie pozwalałam sobie na płacz )- no i teraz jestem tutaj i czekam z tobą na pizzę -roześmiałam się sztucznie.
-Wow- powiedział z ogromnym przerażeniem w oczach- ja... ja... ja nie... ja nie mogę w to wszystko... uwierzyć -jąkał się, Ale mi to nie przeszkadzało widziałam ze jest w szoku- no dobra A rudego? Skąd znasz tego ciołka?
No tak chyba ominęłam tą część historii, Ale... No jak już chce...
- No bo w ten dzień ucieczki miałam jeszcze taki malutki wypadek-dodałam gestykulując rękami
-Wpadek!?! Jak to?
-No więc, gdy wybiegłam z wagonu weszłam do parku. I tam właśnie, ten twój kolega, Rudy, tak? Zawołał coś tam do mnie, siedział na ławce ze znajomymi chyba. Później podbiegł do mnie jeden chłopak, z tego całego towarzystwa, zapytał mnie jak się czuję i wtedy upadłam...-mówię ściszając głos,
-I? Co dalej?- czy on zawsze był taki upierdliwy? za każdym razem musiał wszystko wiedzieć, więc nie chce go okłamywać i powiem prawdę.
-Straciłam przytomność, obudziłam się w domu tego chłopaka. Gdy chciałam wyjść powtórzyła się ta sama sytuacja. I dopiero wczoraj zdobyłam się na ucieczkę. A resztę już znasz-znowu ten mój fałszywy uśmiech, miałam go tak dobrze wyćwiczony, że zawsze miałam nadzieję w ludzi, że mi uwierzą. Za każdym razem, gdy przychodziła kontrola do rodziny zastępczej musiałam udawać szczęśliwą i radosną. Pamiętam jak mi się to raz nie udało... To było straszne... Rafał pobił mnie, że miałam wrażenie, że wszystkie łzy mi się już skończyły. Moje rozmyślania znów przerywa Harry.
-Pamiętasz może jak miał na imię?- pyta, i wyraźnie widać, że myśli bardzo intensywnie.
-Kto? -pytam zdezorientowana, po chwili przypominam sobie o co może mu chodzić- Ten chłopak?- na potwierdzenie kiwa mi głową- Łukasz, mam nawet jego numer, włożył mi telefon do bluzy. - na te słowa uśmiecham się, co o dziwo czyni też mój wuj.
-Oj, Nie wiedziałem, że z Łukasza taki romantyk - po tych słowach parska śmiechem. On go zna? Czyli, że mój ''wybawiciel'' miał rację co do ponownego spotkania? Ale z niego dupek, na pewno się znają. Super... Wzdrygam się gdy słyszę pukani do drzwi. Gdy się otwierają, chcę zniknąć, zapaść się pod ziemię. Byle przestać istnieć.
——————————————————————————————————-
Rozdział do dupy, przepraszam ale moje życie powoli się sypie. Jak myślicie kto wbił do mieszkania Harre'go? Dzięki za 160 wyś ! W ogóle dziękuję, że ktoś to czyta! I tym ktosiom dziękuję z całego serca. Zapraszam do komentowania♥ I do posłuchania świetnej piosenki do rozdziału, może nie pasuje, ale pasuje do mnie. ATC-PARALYZED I jeszcze jedno Dedykuje ten rozdział adula000 to Ty mnie zainspirowałaś swoimi historiami, bo masz ogromny talent. Dziękuję Ci!
CZYTASZ
NIECH MNIE PAN DALEJ LUBI BŁAGAM
Dla nastolatkówTris, 16-letnia utalentowana dziewczyna. Po śmiertelnym wypadku rodziców jej życie staje na głowie. Zostaje przydzielona do rodziny zastępczej, gdzie próbuje zacząć swoje życie od nowa. Jednak tam spotykają ją kolejne nieszczęścia. Pewnego dnia pod...