4-To jakieś fatum czy co?

117 10 0
                                    

Patrzę na kartkę z przerażaniem i zadaje sobie pytanie kim on jest żeby mówił takie rzeczy. Mnę kartkę i wyrzucam. Mam pieniądze, telefon no super, tylko co dalej. Czemu zawszę mam się przejmować przyszłością, zawsze tak mam. Kiedy coś idzie dobrze, zaczynam myśleć o przyszłości i wszystko się sypie. To jakieś fatum czy co? A może zacznę żyć chwilą? Ha co ja mówię... Opieram głowę o szybę i nie wiem kiedy zasypiam.

-Halo? Proszę pani! Halo!!! Trzeba wysiadać!!!- otwieram oczy i wiedzę kierowcę autobusu w którym przespałam zapewne kawał czasu.

-Tak, przepraszam już wstaję.- mowie lekko zaspana. Zabieram swoje rzeczy i wychodzę z autobusu. Staję na chodniku i rozpoznaję to miejsce. To tu się wywróciłam, i spotkałam Łukasza. Obracam głowę w stronę zapamiętanej ławki, ale tym razem jest pusta. Hm, w sumie nie mam gdzie spać może to dobry pomysł. Siadam na ławce i okrywam się dokładniej bluzą. Dość szybko zasypiam

Gdy znów się budzę jestem cała mokra. Ewidentnie padał deszcz w nocy. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Ale nie wierzę w to co widzę gdy siadam na ławce. Biegnie w moją stronę, i krzyczy, nie wiem co bo w tym momencie strach przejmuję kontrolę nade mną i tracę wszystkie zmysły. Siedzę i patrzę na biegnącą ku mnie postać.

---------------

Wiem ze krótkie Ale z okazji 100 wys za chwilę Nowy rozdział XD

NIECH MNIE PAN DALEJ LUBI BŁAGAM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz