UWIELBIAM PANA PAWEŁKA NIECH MNIE DALEJ LUBI!

76 9 4
                                    

-Wow, chyba powinnaś się już zawsze spóźniać. Mówię już to pierwszy raz w życiu. Masz niesamowity talent! Ale na razie proszę zajmij miejsce - po tych słowach czuję jak policzki mi się czerwienią. Nie rozumiem, czy ci ludzie są głusi? Na końcu dostrzegam Zacka, który siedzi wraz z jakąś blondynką. Obydwoje wpatrują się w mnie jakbym była kosmitą. Tak jak chyba połowa całej tej klasy. Obok nich jest wolna ławka i to właśnie w jej stronę się kieruje ignorując wszystkie spojrzenia.

-Hej- zwracam się do bruneta. On zaś uśmiecha się do mnie.

-No cześć! Jestem Alice! A ty to zapewne Tris?- głośnym szeptem wita się ze mną sąsiadka z ławki Zacka. Jest ładną szczupłą blondynką. Ma piękne długie włosy i niebieskie oczy. Myślę, że dla każdego chłopaka z wyglądu jest idealna.

-Tak, to ja - uśmiecham się do niej- widzę, że ten facet uwielbia swoje zasady- stwierdzam wskazując, na nauczyciela od muzyki.

-Pan Smith, mhh.. jest specyficzny. Niby tak wiele wymaga, a tak naprawdę to i tak ci nic nie zrobi. Właściwie to tobie w szczególności- mówi Alice.

-Niby dlaczego? Już pierwszego dnia się spóźniłam, a poza tym...

-Masz ogromny talent- przerywa mi dziewczyna.

-Wcale nie, przecież ja...- i znowu nie mogę dokończyć swojej wypowiedzi. Tym razem to nauczyciel mi przerywa.

- Panno Beatrice, bardzo proszę o zgłoszenie się do mnie po lekcji! I przestać gadać z Al.

-Dobrze przepraszam- zwracam się do nauczyciela i rzucam przepraszający uśmiech dziewczynie.

Praktycznie przez całą lekcję zasypiałam. Te lekcje są takie nudne, że masakra. Dzwonek będzie dopiero za jakieś 10 min. I właśnie w tym momencie otworzyły się drzwi do sali. A kto w nich stanął? Tak właśnie tak. Ash.

-Przepraszam za spóźnienie ale kosmici mnie porwali-mimowolnie się uśmiechnęłam. Świetne tłumaczenie.

-Dobra i tak masz spóźnienie, zajmij miejsce koło swojej nowej koleżanki- chłopak przeleciał wzrokiem całą klasę, a gdy jego wzrok zatrzymał się na mnie, nic tylko westchnął. Po chwili znalazł się na krześle obok.

- Hej-powiedziałam nieśmiało. Chłopak niestety nic nie odpowiedział, ale dostrzegłam jak uśmiechnął się pod nosem. Nie wiem czemu ale nie mam do niego żalu. Po mimo tego co tam kiedyś mi zrobił to naprawdę ma coś co mnie do niego przyciąga. Nie potrafię być na niego zła, tak niestety wyszło.

Po kilku minutach wyczekiwania na dzwonek słyszę upragniony dźwięk. Teraz tylko muszę iść do Smitha i z głowy pierwsza lekcja w nowej szkole. Po opuszczeniu sali przez prawie wszystkich podeszłam do nauczyciela.

-Prosił mnie pan do siebie po lekcji-mówię kulturalnie.

-Tak, tak wiem. Ash! Podejdź tu-woła chłopaka, który jest ostatnim w sali. Ciekawe co ma wspólnego ze mną.

-Obydwoje po waszych lekcjach macie zgłosić się do dyrektora. Jest pewna sprawa, a wy możecie bardzo pomóc- tak, bardzo precyzyjnie. Co ja mam wspólnego jeszcze z Ashem? Aby się tego dowiedzieć muszę chyba poczekać do końca lekcji.

Właśnie te osiem lekcji, które jeszcze miałam, minęły z prędkością światła. Całe przerwy przegadałam z Zackiem i Al. Okazała się naprawdę świetną dziewczyną. Co prawda gaduła z niej okropna, ale jest sympatyczna i takie tam cechy zajebistych ludzi. Obydwoje oprowadzili mnie po całej szkole. Kilkakrotnie czułam czyjś wzrok na mnie. A tym kimś był Ash. Chciałam z nim pogadać, ale za każdym razem coś mi przeszkadzało. W czasie lanchu usiadłam z chłopakami z drużyny, okazało się, że są naprawdę mili. Bardzo ciepło mnie przyjęli. Niestety w śród nich nie było bruneta. Al i Zack zaprowadzili mnie pod gabinet dyrektora.

- Poczekamy na ciebie w samochodzie, ok? -pyta chłopak.

-Dobra dzięki- rzucam mu wdzięczny uśmiech.

-A tak swoją drogą ciekawe co już przeskrobałaś, że pierwszego dnia na dywaniku u dyrektora lądujesz - stwierdza Zack, a Al śmieje się ze mnie.

-A weźcie w ogóle! Spadajcie już no! I mnie nie wnerwiajcie!- ogólnie sama teraz się śmieje i macham odchodzącym znajomym. Z resztą sama byłam ciekawa o co mogło chodzić.
-Witam pannę Beatrice! Ash już czeka-przywitał mnie dyrektor po tym jak przekroczyłam próg.
-No więc - zaczął gdy zajęła miejsce obok chłopaka - Ash ma problemy z nauką i może nie zdać do następnej klasy, A ty Tris masz talent.
-Aha, I co my mamy wspólnego ze sobą? -pyta zdenerwowany chłopak.
- To że będziecie teraz ze sobą pięknie współpracować! -oznajmia nam dyrektor.
A my praktycznie równocześnie rzucamy
- ŻE CO KURWA!?!

--------------------
Tam ta dam! Udało się, Może wena w 100% nie wróciła al coś tam naskrobalam! A mam pytanie czy chcielibyście żebym coś zmieniła w pisaniu? Jak tak to piszcie w komentarzach xd
Zostawcie po sb ślad, nwm kiedy next.
KOCHAM WAS :*

NIECH MNIE PAN DALEJ LUBI BŁAGAM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz