3- Strasznie długo spałaś!

148 12 0
                                    

-Jesteś głodna? — pyta Łukasz z troską, ale ja przecież nie mogę, ja go nie znam i właśnie się w nim zauroczyłam. No jasne, że jestem głodna, w ogóle kiedy ja ostatnio jadłam? Ale moja odpowiedź brzmi inaczej:

- Nie, dziękuję ci za wszystko ale raczej nie mogę tu zostać. — odpowiadam, ale wiem że to czyste kłamstwo. Chcę tu zostać i zacząć istnieć dla kogoś. Nie chcę być śmieciem.

- Chyba żartujesz! — mówi głośniej- Kiedy ty coś ostatnio jadłaś? Bo wyglądasz jakby z miesiąc temu, a i moja droga nigdzie się sama stąd nie ruszysz sama, odwiozę cie do domu. Tris, dobrze? Wyglądasz na przerażoną.- tak racja, jak inaczej mogę wyglądać? Skakać radości, że wracam do ojczyma. Lae on tego nie wie.  Czemu to akurat on? Nie mogłam trafić na jakiegoś dupka, który by mnie tam zostawił, tylko akurat on... No kurde! Czemu ja! Nie dam się:

-Nie mogę nadużywać twojej gościnności, sama się dostanę do domu a zjem coś po drodze i...- nie mogę dokończyć bo mi przerywa

-Ej! Nie mów tak, chcę ci pomóc, wtedy w parku wydawałaś się strasznie zagubiona. Po za tym wiem, że nie masz żadnych dokumentów, pieniędzy czy telefonu.

- Skąd wiesz? —pytam dość zaskoczona

-No raczej nie miałaś ze sobą nic w czym mogłoby się to znajdować. Dobra. Przestań marudzić i chodź ze mną do salonu na jedzenie, proszę Cię. Nawet ja słyszę jak ci burczy w brzuchu.

-Naprawdę nie... Ja dziękuję ale nie, nie jestem głodna.- odpowiadam, a kłamstwo parzy mnie w gardle.  Wtedy on wstaje, bierze mnie na ręce i wynosi.

-Pość mnie! Zwariowałeś! Ja jestem okropnie ciężka! Zostaw mnie! Łukasz!!! — krzyczę, ale na nim to nie robi zbyt wielkiego wrażenia. Gdy dochodzimy do kuchni,  odkłada mnie na wygodny fotel i zwraca się do mnie.

- Nie ładnie kłamać, a to była twoja kara. Przecież musisz coś jeść, moja mama i siostra za chwilę tu przyjdą i przyniosą ci coś- powiedział z troską w głosie. I jakby na zawołanie w drzwiach jadalni ukazują się dwie postacie. Nastoletnia ładna dziewczyna, ma około 12 lat i piękna kobieta, jej oczy... Łukasz ma takie same, głęboki błękit.  Mała dziewczynka biegnie do mnie i krzyczy:

-Tris! Obudziłaś się wreszcie! Jestem Susan, znajomi mówią na mnie Sus. Strasznie długo spałaś, ale. Mi tez się dość często to zdarza. Może chcesz płatki? Wiesz, ja je bardzo lubię! Najlepsze są te z cynamonem...

-Sus! Uspokój się! Ona dopiero się obudziła, a ty jak zwykle paplasz jak szalona.- upomina ją brat, a ona w odpowiedzi szepcze pod nosem „Przepraszam" a bratu pokazuje swój długi język.

-Witaj Tris- mówi do mnie kobieta- jestem Joanna, matka Łukasza, możesz mi mówić Jo. Więc przyniosłam ci płatki, jak to Sus wypaplała, proszę, smacznego- mówi podając mi miskę z mlekiem i cynamonowymi płatkami. Po mimo oporu, biorę je i zjadam do końca.

-Dziękuję bardzo, dziękuję za wszystko ale muszę się już zbierać. —odpowiadam, mając nadzieję, że chłopak się nie zorientuje. Ale ta nadzieja szybko znika.

- Nigdzie stąd sama nie ruszysz. Nie ma opcji, a teraz chodź bo musimy porozmawiać- chwyta mnie za rękę, i ciągnie w stronę pokoju, z którego wyniósł mnie pół godziny temu.  Ściska mój nadgarstek, tak, że oczy zachodzą mi łzami, nie dla tego, że to boli, tylko tak samo robił Rafał. Gdy  wchodzimy do pokoju, Łukasz patrzy na mnie ze zdziwieniem.  Ale po chwili mnie przytula.

-Nie płacz, przepraszam, że cię tak zatrzymuje, ale chcę żebyś mi wytłumaczyła dlaczego tak bardzo chcesz wrócić sama.- ociera mi łzę z policzka, nawet nie wiem kiedy popłynęła mi z oka.

- Słuchaj, doceniam wszystko co dla mnie zrobiłeś, ale nie chcę cię wciągać w moje problemy.  Nie jestem grzeczną dziewczynką. Ja przepraszam ale naprawdę powinnam iść, nie chce, żebyś miał przeze mnie kłopoty.- wyrywam mu się i rzucam biegiem do drzwi, po drodze złapałam moją bluzę.

Gdy wybiegłam z bloku pobiegłam prosto na przystanek, przy którym aktualnie stał autobus. Wskoczyłam do niego i zajęłam miejsce.  Ubrałam bluzę, lecz w jej kieszeniach znalazłam kilka rzeczy. Portfel z 300 zł, telefon z jednym numerem , numerem Łukasza i karteczkę

Wiedziałem, że spróbujesz, więc się przygotowałem. Ale to nie będzie nasze ostatnie spotkanie.

Łukasz"

 ————————————————————————————————————————————————————————————————-

Dziękuję już za 45 wyś XD Przepraszam, że tak długo nic nie było, ale miałam problemy. Rozdziały powinny pojawiać się 1 na tydź. POZDRAWIAM WSZYSTKICH :*



NIECH MNIE PAN DALEJ LUBI BŁAGAM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz