# 25

6.7K 106 1
                                        

Weszłam z Leną na górę do jej pokoju. Od razu zauważyłam w rogu pod oknem łóżeczko dziecięce. Cały pokój był różowy i w koło było można zobaczyć dużą ilość pluszaków.

- Co... Co jest.. - zapytałam stojąc w drzwiach.
- To mój pokój - odpowiedziała z zadowoleniem Lena

- Czy... czy ty,  czy to jest twoje łóżko ?? - nie wiedziałam jak zapytać.
- TAK ! - krzyknęła z zadowoleniem.

- Aaaa... a czy ty masz na sobie... - nie zdążyłam zapytać.

Dziewczyna w tym momencie co to mówiłam odpięła swoje ogrodniczki i je zsunęła do kolan. A moim oczom ukazała się pieluszka.
- Tak - powiedziała Lena z zadowoleniem, w ogóle się tego nie wstydziła, po chwili podciągnęła ogrodniczki.

- Wow! Nie wiedziałam, czyli Ty i Ja... jesteśmy takie same - troszkę się otworzyłam na dziewczynę.
- Tak, jesteśmy jak dwie małe dziewczynki - zaśmiała się do mnie.

Lena złapała mnie za rękę i wciągnęła do pokoju. Zaczęła mi pokazywać swoje zabawki. 

Zaczęłyśmy się bawić jej misiami i lalkami, naprawdę miała bardzo dużo ich a w dodatku miała fajne zestawy do herbatki i domki dla lalek.

Bardzo fajnie mi się z nią bawiło, lecz po pewnym czasie do pokoju weszli nasi tatusiowie.

- Nadia... jedziemy do domu - powiedział David
- Ale ja nie chce.. chce się bawić z Leną - odpowiedziałam niezadowolona.
- Jedziemy jest już późno, chodź - powtórzył prośbę.
- Nie !! - krzyknęłam niezadowolona

David podszedł do mnie i mnie podniósł z podłogi biorąc mnie na ręce. W tym momencie się rozpłakałam.
- Ale... ja chce zostać - z niezadowoleniem mówiłam przez łzy.
- Obiecuję że jeszcze się spotkasz z Leną ... - wyniósł mnie z pokoju idąc w kierunku wyjścia.

Za nami szedł Natan i niezadowolona Lena.
- Czemu już jedziecie - wymruczała Lena z niesmakiem.
- Już jest późno myszko... czas iść spać - odpowiedział jej Natan.

Gdy byliśmy już w przedpokoju David postawił mnie na ziemi i powoli włożył mi buciki.
Ja stałam niezadowolona cała zapłakana, ale już nic nie mówiłam... byłam po prostu zła bo w końcu miałam kogoś z kim mogę się pobawić i porozmawiać. 

- Cześć... - powiedział David biorąc mnie za rękę i wychodząc ze mną do auta.

Pomachałam tylko Lenie na pożegnanie, bo przez łzy nic już nie udało mi się powiedzieć.

Chłopak pomógł mi wsiąść do samochodu i zapiął mi pasy. Bez słowa wsiadł do auta i ruszył.
Ja cały czas płakałam patrząc przez szybę jak odjeżdżamy z pod domu. Po krótkim czasie usnęłam w samochodzie.

cdn.

Tatusiu gdzie ja jestem ... ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz