# 3

14.4K 121 12
                                        

Z przerażeniem czekałam co zamierza zrobić. Chwycił mnie pod ramiona i zaniósł mnie na fotel. Usiadł na nim i przełożył przez kolano.

- Co ty chcesz zrobić!? - szarpałam się
- Dostaniesz karę, 10 klapsów. Ale tylko dlatego, że jest to Twoja 1 kara.
Mężczyzna wziął zamach ręką po czym poczułam mocny klaps na maim tyłku.
- Licz! - powiedział szybko dając mi kolejnego klapsa.

- Dwa! - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Dostałam kolejnego klapsa w milczeniu, każdy następny był coraz mocniejszy, a przynajmniej miałam takie wrażenie.
- Trzy! - łzy zaczęły mi napływać do oczu.
- Cztery! - Bolało już niemiłosiernie, ale nic nie mogłam zrobić
...

Trwało to jeszcze krótką chwilę. Byłam cała zapłakana i patrzyłam się tylko w podłogę bo nie miałam siły już się wyrywać, doliczyłam powoli do końca.
- 10! - powiedziałam już zapłakanym głosem.

Podniósł mnie i postawił przed sobą. Stałam tak prawie naga w samej koszulce przed nieznanym mężczyzną. Cała byłam zapłakana i nie miałam nawet siły stać prosto.
- Będziesz już grzeczna? - zapytał mężczyzna przyglądając się mojemu ciału.
- T-ta-ta-tak - wydusiłam z siebie drżącym głosem.
- Coś się mówi? - zapytał patrząc mi się prosto w oczy.
- P-prze-praszam   ta-tu-siu - powiedziałam niepewnie.
- No już dobrze, nie płacz - wytarł mi delikatnie palcem łezki z pod oczu.

Pogłaskał mnie i popatrzył, po czym wstał i mnie podniósł kładąc sobie na biodrze.
Nie zastanawiając się, objęłam go za szyję i wtuliłam się. Dopiero po czasie się zorientowałam co zrobiłam, to chyba efekt stresu.

- Chyba mój maluszek musi troszkę odpocząć - powiedział troskliwym głosem
- Tak, ju już będe... będe grzeczna - cały czas się jąkałam, a tyłek miałam tak obolały jak cholera.
- Cieszę się 

Wyszliśmy z pokoju w którym stało łóżeczko, moim oczom ukazał się korytarz ze schodami na dół. Kierowaliśmy się właśnie w ich kierunku. Powoli zeszliśmy na dół i weszliśmy do salonu gdzie mnie położył na kanapie. Błam nadal w samej koszulce. Po czym wyszedł z pokoju.

- Gdzie idziesz? - powiedziałam z przerażeniem

Odpowiedział mi z kuchni, robił coś, lecz nie wiedziałam co. Było tylko słychać jakieś otwieranie szafek itd.
- za chwilkę do Ciebie przyjdę. 
- Yhymmm. - nie miałam siły nawet odpowiedzieć.

Siedziałam tak na kanapie rozglądając się wokół. Dom wydawał się całkiem normalny. Zaciekawił zaciekawiła mnie komoda która stała obok dużego telewizora, były ram poukładane różne książki. Powoli wyciągnęłam nogę żeby wstać z kanapy. Lecz w tym momencie do salonu wszedł mężczyzna z butelką dla niemowląt.

- Gdzieś się wybierasz? - zapytał spokojnym głosem.
- Niiie, nigdzie - szybko zabrałam nogę z podłogi ze strachu i zaczęłam się trząść. Od razu miałam w myślach że zaraz znowu dostanę klapsy.
- Gdzie chciałaś iść? - mężczyzna podszedł do mnie z butelką.
Ze strachu nic nie odpowiedziałam, opuściłam tylko głowę, żeby nie patrzeć na niego.
- Zadałem pytanie! - podniósł ton wypowiedzi.
Nadal nic nie odpowiedziałam, podniosłam tylko powoli swoją rękę i palcem wskazałam na książki na komodzie.
- Aaa, zaciekawiły Cię moje książki? - uśmiechnął się do mnie po czym wręczył mi butelkę z mlekiem.
Wzięłam od niego butelkę i powoli zaczęłam pić, rozglądając się.
- Grzeczna dziewczynka. Jak wypijesz, to pójdziemy spać.
Pokiwałam grzecznie głową i dokończyłam picie. Po wypiciu mleka zrobiło mi się przyjemnie i stałam się senna.

- Chodź kochanie, zaniosę Cię do łóżeczka. - Powoli podniósł mnie z kanapy.
- Aaa... muszę spać w łóżeczku? - zapytałam wtulając się w umięśnioną klatkę mężczyzny.
- A gdzie chcesz spać? - zapytał zdziwiony.
- Mogę spać z Tobą tatusiu? - zapytałam jeszcze bardziej się do niego przytulając, oplatając swoimi nogami jego Ciało.
- Przecież masz swoje łóżeczko, nie podoba Ci się tam?
- Boję się sama... - powiedziałam, układając usta w podkówkę i wpatrując się w niego.
- Nie byłaś grzeczna dziś. - kierowaliśmy się do pokoju na górze gdzie stało łóżeczko i przewijak.

Weszliśmy do pokoju, położył mnie na przewijaku i delikatnie założył pieluszkę. Tym razem się nie wyrywałam. Byłam za bardzo zmęczona. za dużo się działo tego dnia/nocy. Następne zdjął moją koszulkę i zostałam całkiem naga w samej pieluszce. Z szuflady obok przewijaka wyjął różową piżamę dwu częściową w jakieś jednorożce. Wpatrywałam się w niego jak mi ją zakłada, był przy tym bardzo delikatny i czuły. Gdy kończył wyszeptałam już śpiąca:
- Aaa... mogę się o coś zapytać?
- Pewnie kochanie... co chcesz wiedzieć?
- Jak masz na imię? 
Spojrzał się groźnie na mnie... Od razu wiedziałam o co chodzi.
- Tatusiu... jak masz na imię tatusiu? 
- Tak lepiej. David... mam na imię David. A mój maluszek jak ma na imię?
- Nadia - uśmiechnęłam się lekko
- No więc Nadia, idziemy spać do łóżeczka - Podniósł mnie z przewijaka.
- Niee, tatooo, nie chce... - wtuliłam się bardzo mocno w niego.
- Bez dyskusji. - powiedział stanowczo, po czym położył mnie w łóżeczku i przykrył kołderką.

Usiadł w fotelu obok, czekając aż usnę. Nie trzeba było długo czekać, praktycznie od razu usnęłam.

cdn.
Pozdrawiam

Tatusiu gdzie ja jestem ... ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz