# 5

13.3K 103 5
                                        

Uchyliłam powoli drzwi, zerknęłam do środka. Była to sypialnia z dużym łóżkiem. (Pewnie tutaj śpi) Pomyślałam zamykając drzwi.

Od razu powoli poszłam do tych drugich drzwi. Złapałam za klamkę, drzwi lekko zaskrzypiały a ja już miałam pot na plecach ze strachu.

- Naduś?! Idziesz do mnie? - David zapytał donośnym głosem z dołu.
- Yyyy... Tak... już idę... - szybko zamknęłam drzwi za sobą i przekręciłam zamek.

Dochodząc do toalety, usłyszałam jak ktoś biegnie po schodach. W pośpiechu ściągnęłam dół piżamy i zaczęłam rozpinać pieluchę.

- Nadia!! Otwieraj drzwi! Natychmiast! 
- Nieeee !! -
 Rozpięłam pieluszkę.

Siadając na toalecie, nagle drzwi się otworzyły, do łazienki wpadł David. Który krzyczał i od razu złapał mnie za rękę. Szarpnął bardzo mocno, aż upadłam na podłogę.

- Ałaaa... Zostaw mnie! - upadek był naprawdę bolesny.
- Złamałaś zasady! - Mężczyzna już nic więcej nie mówił tylko mnie podniósł.
- Daj mi zrobić siku! Czemu taki jesteś! - zapytałem ze łzami w oczach.

Nic nie odpowiedział, postawił mnie tylko i założył z powrotem pieluchę. Nie walczyłam, wiedziałam, że nie mam szans. Po czym podniósł mnie i zaniósł na dół. Był bardzo poważny i nic nie mówił.

Zostawiał mnie na kanapie, a sam odszedł w kierunku kuchni. Siedziałam, zastanawiając się co mi za chwilę zrobi. Nie mogłam już wytrzymać, dlatego postanowiłam coś robić, żeby zmniejszyć swoją przyszłą karę.

Bez wahania wstałam z kanapy i poszłam powoli do kuchni, gdzie przy blacie stał David szykując śniadanie. Stanęłam w drzwiach, a on się na mnie spojrzał.

- Tatusiu... przeprasza. - powiedziałam słodkim głosikiem.
- idź do stołu, zaraz przyniosę Ci śniadanie... - powiedział oschło.
- Ale ja... - w tym momencie nie kończąc zdania uniosłam koszulkę, żeby pokazać całą pieluszkę.

David przerwał szykowanie jedzenia i patrzył się na mnie.

- Tato, siusiam... - opuściłam głowę ze wstydu, patrząc jak moja pieluszka się powoli wypełnia.
- Grzeczna dziewczynka. Ale nie myśl że ta scenka, uchroni Cię od kary. - mężczyzna odwrócił się i kontynuował czynność.

(Co! i nic... jak to... nic to nie dało...) pomyślałam 

Do oczu zaczęły mi napływać łzy i lekko szlochając poszłam w kierunku stołu. Szłam jak kaczka bo pieluszka była cała mokra. Podeszłam do stołu i powoli usiadłam. Oparłam ręce o stół i zasłoniłam twarz płacząc.

David poszedł do mnie, postawił talerz z kanapkami na stole, po czym kucnął przy mnie.
- Dlaczego płaczesz? - Rozgarnął delikatnie jednym palcem moje włosy żeby odsłonić moją twarz.
- Noo, bo ja... ja... nie chce kary. - Powiedziałam drżącym głosem.
- Ale wiesz że złamałaś zasady. Musisz ponieść konsekwencje.

Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.
- Tatusiu, proszę. Będę już grzeczna.
- Jedz śniadanie. -
Pogłaskał mnie po głowie i odszedł od stołu.

cdn.

Tatusiu gdzie ja jestem ... ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz