-- Kiedy wyzdrowieje? -- spytałam przejęta Zane'a.
-- Od dwóch do czterech dni. -- odparł zapisując coś na tablecie -- Pozwoliłem sobie pożyczyć część twoich ziół od Mystake i podać je Cole'owi dożylnie.
-- Jak to dożylnie?!
-- Luna. On jest nieprzytomny. Jak inaczej miałem mu je podać?
-- Czyli jeszcze się nie obudził.. -- spojrzałam na niego wzrokiem zbitego psa.
-- Niestety nie. -- odparł smutno i odłożył tablet -- Będę cię informować na bieżąco z jego stanem, jeśli oczywiście chcesz.
-- Chcę. -- powiedziałam półgłosem i spuściłam wzrok -- Czuję się winna temu co mu się stało.
-- Luna, to nie jest w żaden sposób twoja wina.
-- Jest. Ja to czuję..
-- Zakazuje Ci tak mówić! To nie twoja wina. -- powiedział stanowczo -- Ty nam wtedy pomogłaś. Gdybyś wtedy nie odwróciła uwagi tego tarana, pomysł Cole'a i mój, by nie udał się.
-- Ale..
-- Luna. Nie zadręczaj się tym, bo to nie była i nie jest twoja wina.
Nic nie odpowiedziałam, tylko odeszłam kawałek dalej od stołu na jakim leży nieprzytomny mistrz ziemi.
-- Użyj mocy. -- powiedział neutralnie.
-- Zane..
-- Użyj mocy. -- chwycił za moje barki i spojrzał w moje oczy -- Proszę.. nie chcę żebyś się tym zadręczała.. -- powiedział błagalnym tonem głosu.
Westchnęłam cicho i zacisnęłam pięści. Nabrałam powietrza w płuca, a po skupieniu się na poczuciu winy w tej sprawie, otworzyłam oczy oraz dłoń, w której jest kryształ.
-- Proszę. Weź go. -- powiedziałam łagodnie uśmiechając się.
-- Jest twój.
-- Mam już taki w kolekcji. -- uśmiechnęłam się szerzej, wystawiając dłoń z kryształem -- Weź go. Będzie ci o mnie przypominał.
-- Dobrze. Dziękuję. -- odebrał kryształ i schował go do kieszeni stroju.
Podeszłam ponownie do mistrza ziemi.
-- Wracaj szybko do zdrowia. -- powiedziałam półgłosem kładąc dłoń na jego barku -- Ja już będę lecieć.
-- Oczywiście. Widzimy się na obiedzie.
-- Jasne.
Puściłam mu oczko i pokierowałam się w stronę wyjścia.
W trakcie drogi do reszty kompleksu spotkałam Lloyda. Jego zachowanie trochę mnie zaskoczyło. Wyglądał jakby nie spał całą noc w poszukiwaniu czegoś.-- Luna! -- krzyknął radośnie.
Blondyn zaczął biec w moją stronę. Kiedy dzieliły nas centymetry, ten rzucił mi się na szyję i przytulił z całej siły. Bez namysłu oddałam uścisk i wtuliłam się głową w jego ramię.
-- Nie miałaś więcej koszmarów? -- spytał przejęty, odsuwając mnie na długość jego ramion trzymających moje.
-- Nie. -- odparłam z ulgą -- Zane został ze mną i przespałam resztę nocy bardzo spokojnie.
-- Nawet nie wiesz, jak się cieszę. -- przytulił mnie jeszcze raz.
-- Oj mogę sobie wyobrazić. -- zachichotałam i ponownie oddałam uścisk -- Za to ty chyba nie spałeś więcej.
CZYTASZ
Mistrzyni Kryształu |Ninjago|
ФанфикKryształy potrafią skrywać wiele sekretów. A w Ninjago moc związana z nimi zaginęła lata temu. Jednak czy aby na pewno? Czy malutki fioletowy kryształ to element większej układanki, czy może zwykły przedmiot ani trochę nie wiążący się z całością. Cz...