Dzień zaczął się o 5:30 razem z budzikiem jako Marsz Imperialny. Szybka gimnastyka, poranna toaleta i co najważniejsze przebranie się w ubrania na trening.
Po wykonaniu owych czynności wróciłam do siebie i usiadłam na krześle przy biurku.
Z każdym dniem robi się coraz cieplej, chyba zbliża się lato.
Brakuje mi balotu wody pod biurkiem, to by mi bardzo ułatwiło życie. Może jak okazja pozwoli, to poproszę o ten balot mineralnej na użytek własny, teraz chociaż pójdę się napić czegoś w kuchni bo, nie daj Zeusie zasłabnę na tym treningu.
Tak też zrobiłam. Cichaczem przeszłam do kuchni napić się wody.
Ale z rana tu jest cicho.. damn.
Wypiłam dwie szklanki wody i poszłam na salę treningową. Na miejscu czekał na mnie sensei.
-- Dzień dobry Luna, jesteś bardzo punktualna. -- zaśmiał się cicho.
-- Dzień dobry sensei. -- ukłoniłam się i podeszłam ciut bliżej -- Nie lubię się spóźniać, więc jestem na czas, ale najczęściej jestem przed czasem. -- również się zaśmiałam, po czym posłałam ciepły uśmiech.
-- I tu się zgodzę z tym przychodzeniem przed czasem. Dziś zaczniemy coś innego niż medytacja. Nauczysz się cierpliwości, której słyszałem, że nie masz.
*Kto dał Mistrzowi taką informację? Kiedy się stało takie coś, że pokazałam jak bardzo niecierpliwa potrafię być?*
-- Teraz pozwól za mną.
Białobrody udał się w kierunku sali kinowej, więc podążyłam za nim. Za kanapą stał stolik. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam na nim duża kupkę z prawdopodobnie ziarenek ryżu i gorczycy.
-- Sensei?
-- Siadaj tutaj. -- wskazał na krzesło pod stołem -- Twoim zadaniem będzie rozdzielić ryż od gorczycy.
*Ha! Zgadłam, jednak wiedziałam co to jest*
-- Tak sensei, tylko czy dostanę jakieś miseczki albo talerze? Na tym stoliku nie ma miejsca, wszystko będzie spadać na ziemię.
-- Najpierw masz rozdzielić te ziarna. -- stwierdził stanowczo.
Kiedy chciałam się odezwać ten szybko wyszedł z pomieszczenia zostawiając mnie samą.
Pamiętam, że sensei Wu, to dziwny człowiek, ale nie do tego stopnia. Moim zadaniem jest rozdzielić ryż od gorczycy, gdzie cały stolik jest zapełniony i nie ma jak odkładać na bok czegokolwiek. Lekcje oraz zagadki Mistrza zawsze były ciężkie do rozwiązania, jednak Ninja myśleli w czwórkę, a ja jestem sama.
No trudno muszę coś wymyślić. Improwizacja.
Podeszłam do stolika i usiadłam na krzesełko przyglądając się uważnie całej stercie.
Jak ja do cholery mam to zrobić? Miska? Talerz? Cokolwiek?
Z braku pomysłu co wymyślić zaczęłam gestykulować rękoma. Pech chciał, że w pewnym momencie uderzylam łokciem w stolik i część sterty osunęła się w dół.
Okej z tym trzeba ostrożnie. Ajjj.
Rozłożoną dłonią zakryłam buzię i zaczęłam się zastanawiać co zrobić.
CZYTASZ
Mistrzyni Kryształu |Ninjago|
FanficKryształy potrafią skrywać wiele sekretów. A w Ninjago moc związana z nimi zaginęła lata temu. Jednak czy aby na pewno? Czy malutki fioletowy kryształ to element większej układanki, czy może zwykły przedmiot ani trochę nie wiążący się z całością. Cz...