Rozdział 40

240 13 4
                                    

Przebudziłam się sama z siebie. O dziwo nie odczuwam potrzeby spania dalej.

Obróciłam się na plecy i przeciągnęłam. Kiedy usłyszałam strzyknięcie w plecach, mogłam na spokojnie z powrotem położyć się na boku. Zdąrzyłam się ułożyć, a do kajuty wszedł nie kto inny jak Zane.

-- Nie obudziłem cię?

-- Nie no co ty. Sama się obudziłam. -- uśmiechnęłam się kącikiem ust -- Co tam?

-- Chłopacy powiedzieli mi, że to Ty zrobiłaś dla wszystkich śniadanie. -- stanął tuż przed moim materacem -- To bardzo miłe z twojej strony.

-- Oj tam. -- machnęłam delikatnie nadgarstkiem i poczułam jak rumienie się -- To drobiazg. Raz na jakiś czas trzeba zrobić coś dobrego dla świata.

-- Tu masz rację. -- zatrzymał się na chwilę oglądając mnie od góry do dołu -- Przyniosę Ci pościele.

-- Nie no, tak jest git. Jedną czy dwie nocki dam radę.

-- Idę ci przynieść tą pościel. -- stwierdził łagodnie i z uśmiechem wyszedł z kajuty.

No tak. Z nim nie wygram.

Podniosłam się do siadu i zaczęłam oglądać się wokoło. Za chwilę wrócił Zane z pościelami. Wspólnymi siłami szybko się uporaliśmy z moim "łóżkiem". Potem razem rozmawialiśmy na temat mojej jazdy na motorze. Blaszak nie mógł uwierzyć, że nigdy wcześniej nie prowadziłam motoru, a tak mi świetnie szło. Widać mam talent wrodzony.

---

Koło południa wyszłam na pokład zaczerpnąć świeżego powietrza. Czasem ma się taką potrzebę zaczerpnięcia czystego powietrza.

Stanęłam tuż przy maszcie i zaczęłam się przeciągać, przy okazji rozglądając się po mijanej okolicy.
Właśnie przelatujemy nad jakąś dużą wodą. Widok zapiera dech, a zapach raduje duszę. Mówią, że woda nie pachnie, a ja czuję zapach wody. Inni mogą brać mnie za szaleńca, ale ja czuje zapach wody i bardzo dobrze go umiem rozpoznać.

-- Luna. -- usłyszałam głos nindroida za swoimi plecami -- Myślałem, że nie będziesz chciała wychodzić.

-- Ta. -- odwróciłam się do niego -- Taki był plan, ale nie wyszło. W sumie nie żałuję, tu serio jest pięknie. -- zaczęłam iść w stronę barierek aż zatrzymałam się przy nich i oparłam o nie -- Nie miałam pojęcia, że Ninjago jest takie cudowne..

-- Tak. Całe Ninjago jest wspaniałą krainą. -- podszedł do mnie i złapał mnie za ramię -- Ale w twojej na pewno też są piękne widoki.

-- Tak.. może misato, w którym mieszkałam nie było jakoś powalające, ale cały kraj.. ach.. góry, morza, jeziora.. -- ciężko wypuściłam powietrze z płuc i spuściłam głowę.

-- Tęsknisz za domem, prawda?

-- Bardzo. Nie to, że jest mi źle z wami. Bardzo się do was przywiązałam, nie wyobrażam sobie teraz mojego życia bez was. -- zrobiłam krótką pauzę -- Ale.. brakuje mi mojego cichego zakątka w kącie pokoju. Mamy, która pyta co ma zrobić na obiad haha. Przyjaciół pytających się o wyjście na dwór.. mojego auta które co tydzień musiałam czyścić, tak dużo jeździłam... Trochę mi ciężko bez bliskich.

-- Rozumiem cię. Wiem jak to jest stracić bardzo ważną osobę. -- odciągnął mnie od barierek bym była twarzą do niego -- Czy jest coś takiego co miałaś w zwyczaju, jak byłaś u siebie w domu?

Mistrzyni Kryształu |Ninjago|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz