Rozdział 47

194 13 47
                                    

^Następnego dnia^

-- Jak to, nie przyjedziecie do Ninjago City?! -- oburzyłam się.

-- Luna, wy walczycie broniami. Walka magią, to zupełnie inna sprawa. Będziemy zbędni w walce. -- wytłumaczyła Willow.

-- Właśnie. Zaklęcia nie działają na armię umarłych. Nie ważne ile siły byśmy w to włożyli, byśmy ich nawet nie drasnęłi. -- dodał Remus.

-- Czyli nasz plan nie wypali!? -- krzyknęłam przestraszona.

-- Blondi. -- odezwał się Asher -- Ty chcesz odebrać im te wisiorki, a nie walczyć z nimi tym zaklęciem.

-- To znaczy, że jakbyś chciała użyć zaklęcia inferno, które wywołuje ścianę ognia, nic byś im nie zrobiła. Ale jak chcesz użyć wingardium leviosa, to na spokojnie ci to wyjdzie. -- wyjaśnił Remus.

-- Dokładnie. To jest bardzo łatwe zaklęcie. -- odparła łagodnie Willow -- Wystarczy, żeby odebrać generałom Naszyjniki Kresu.

-- Dobra. -- odetchnęłam z ulgą -- A jeszcze wracając do tematu Morro.

-- No, co z nim?

-- A to Asher, że zaklęłam jeden kryształ, żeby przywrócić mu częściowo ciało.

-- Ło! -- zamurowało go.

-- Luna, powiem Ci tak. -- zaczęła Willow -- Jeżeli nie wyjął kamienia na noc, już dziś powinny pojawić się pierwsze rezultaty. Są trzy etapy częściowego odzyskiwania ciała.

-- Pierwszy, to odzyskanie ludzkich kolorów. -- Remus pokazał na swoją twarz -- Drugi to, że przestanie być przezroczystym. Natomiast trzeci, to możliwość dotykania się z innymi.

-- A, okej. -- rzuciłam zaskoczona -- To nawet dobrze. A ile ten proces może potrwać?

-- Od 3 dni do tygodnia, maksymalnie do 9 dni. -- odparła Willow.

-- Okej.

-- Luna.

Nagle na korytarzu usłyszałam swoje imię. Po chwili do pokoju wszedł Kai.

-- Mamy zioła od Mystake. -- oznajmił zdenerwowany -- A i lepiej załóż swój strój. Za jakieś 10 minut lecimy na akcje. Tarany weszły na teren miasta.

-- Blondi, leć. -- odezwał się przestraszony Asher -- Połączymy się później.

Przytaknęłam i zamknęłam konsole, kończąc połączenie.

Pobiegłam za mistrzem ognia do kuchni. Wypiłam na poczekaniu filiżankę z naparem i tak szybko jak się tu znalazłam, wróciłam do siebie.

W trybie natychmiastowym przebrałam się w swój strój od Willow i ruszyłam do centrum.

-- Morro?

-- Cześć piękna. -- zwrócił się do mnie niskim tonem głosu.

-- Rany.. Już nie jesteś zielony. -- odparłam zszokowana.

-- Racja. To dzięki twojemu kryształowi. -- uśmiechnął się delikatnie.

-- No tak. Willow powiedziała, że potrwa to max 9 dni. -- odparłam beznamiętnie wymijając ducha.

-- Miasko mówiła o tygodniach.

-- Będziesz wierzył babie co czyta książki i lata od kilkudziesięciu lat, w tych samych łachach, czy doświadczonej wiedźmie, co zna się na czarnej magii? -- powiedziałam oschle.

Mistrzyni Kryształu |Ninjago|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz