Rozdział 15

340 19 21
                                    

Nastał ranek, godzina 7:00.
Ku mojemu zaskoczeniu wyspałam się.

*Czas wziąć zaległy prysznic i ogarnąć się przed śniadaniem*

Wzięłam to co potrzeba i cichaczem powędrowałam w stronę łazienki.
Nie wiem, o której oni mają zwyczaj budzić się, ale tak dla zasady zachowywałam się jak najciszej.

Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w wygodne ubranka.
Podczas sprzątania po sobie łazienki wspominałam miły gest mistrza ziemi. Kiedy skończyłam sprzątać, poszłam w kierunku swojego azylu czekać za śniadaniem.

---

A cóż ja tu widzę. Liścik? Emm okej, nie wnikam.

Luna, spotkajmy się w centrum. Będę czekał na ciebie koło mechów.
Cole

Nie czuję żeby z tego wynikło coś dobrego..

Schowałam liścik do kieszeni spodni i weszłam do pokoju. Rzuciłam ubrania na krzesło i ruszyłam w stronę centrum.

Kiedy przekroczyłam granice między resztą kompleksu, a centrum, od razu zobaczyłam mistrza ziemi.

-- Dobrze, że jesteś. -- powiedział zdenerwowany -- Jest sprawa. I to bardzo poważna.

-- Eee, co się stało? -- spytałam zaniepokojona, czując, że stało się coś niedobrego.

-- Z pokoju Mistrza zniknęło pewne pudełko, bardzo ważne pudełko.

-- O niee! To bardzo źle. -- zmartwiłam się -- Mogę jakoś pomóc szukać?

-- Właśnie w tym rzecz. -- spuścił głowę, po czym głośno westchnął -- Ja wiem gdzie jest to pudełko.

-- To super! Wystarczy, że je weźmiesz i po sprawie.

-- No właśnie nie.. pudełko jest u ciebie w pokoju. Widziałem jak Jay je tam podrzucił. Zrobił to żeby "udowodnić, że jesteś zła".

Skrzywiłam się, dziwiąc się, że takie coś miało prawo bytu. Zagranie bardzo nieczyste, a przede wszystkim żałosne.

Nagle do centrum poszedł nie kto inny jak JAY.

-- Co ona tu jeszcze robi?! -- zapytał zbulwersowany.

-- Mieszka razem z nami. -- odpowiedział równie zbulwersowany Cole.

-- ONA JEST OSZUSTKĄ I ZŁODZIEJEM!

-- Na jakiej podstawie śmiesz mnie nazywać złodziejem, he? -- wtrąciłam i założyłam ręce na klatce piersiowej.

-- Czy wy musicie zaczynać od samego rana i czy wy w ogóle musicie znów zaczynać! -- powiedziała Nya wchodząc do centrum -- No i właśnie, dlaczego nazywasz ją jeszcze złodziejką?

Zapadła cisza. Jay zaniemówił.
Wkopał się. Nie przemyślał, że jak rzuci tekst "złodziejka" przed wtajemniczeniem wszystkich w jego intrygę, to wszyscy będą się dziwić o co chodzi.

-- Bo to ona ukradła pudełko Mistrza Wu! -- rzucił na swoją obronę -- Jest u niej w pokoju.

-- A skąd wiesz, że to ona to zrobiła? -- zaczął Cole.

-- I skąd wiesz, że to jest w jej pokoju. -- skończyła Nya.

Znów zapadła cisza. Cała nasza trójka wpatrywała się w mistrza piorunów.
W pewnym momencie poczułam, że teraz ja powinnam się wtrącić.

Mistrzyni Kryształu |Ninjago|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz