Rozdział 7

500 23 43
                                    

^10 minut później^

-- W mojej bazie danych nie ma żadnych wzmianek o krainie "Polska". -- odparł łagodnie Zane.

-- Luna, jeśli nie jesteś z żadnej znanej nam krainy, do której mógłby nas zaprowadzić kryształ krain, nie mamy pomysłów jak ci pomóc wrócić do domu. -- stwierdził smutno Lloyd.

-- A herbata podróżnika? -- zaproponował Cole zakładając ręce na biodrach.

-- Nie da rady. Jeśli nie znamy jej krainy, herbata podróżnika nic nie pomoże. -- wyjaśnił tytanowy Ninja.

-- Czyli na razie nie wiemy jak jej pomóc wrócić do domu? -- dołączył się Kai.

-- Może ją przygarniemy! W kryjówce jest dużo miejsca. -- krzyknął podekscytowany Jay -- Nie wiem co masz na koszulce, ale to wygląda na coś kosmicznego, na pewno Ci się spodobają filmy o Fritz'ie Donnegan'ie! To mój idol. I przy okazji tata.. -- ostatnie zdanie powiedział szeptem, jednak każdy mógł to usłyszeć.

-- Jay. Czy ty choć raz możesz nie mielić tyle tym swoim jęzorem? -- skarcił go mistrz ziemi.

-- Lloyd. -- zaczęła Nya -- A ty co o tym myślisz?

Blondyn zamyślił się. Nie zapowiadało się żeby szybko wrócił do nas. Widać, że biję się z własnymi myślami.

Czekając na zapadnięcie decyzji zaczęłam bawić się kryształem z kieszeni. To wszystko przez niego, więc nawet jak mi spadnie, to nie będzie mi go żal.

---

-- Zgoda. Do czasu jak nie znajdziemy rozwiązania. -- zaczął Lloyd, po czym smutno westchnął -- Luna, zamieszkasz w naszej kryjówce.

-- Ale mówili.. -- zaczął Zane, jednak Cole zatkał mu buzię swoją dłonią.

-- Ale... -- zaczęłam wypowiedź podnosząc prawą rękę do góry.

-- Dobra, tak więc piękna możesz się pakować, idziesz z nami. -- przerwał mi Kai.

Wielce skonfundowana zaistniałą sytuacją, spojrzałam na mistrza ognia. Nie wiedziałam, czy to co się właśnie stało, stało się na serio, czy to tylko wytwór mojej wyobraźni. Jednak kiedy Kai wskazał wzrokiem na dwie torby leżące na podłodze, dotarło do mnie, że to się dzieje naprawdę.
Część Ninja wyszła z dojo, został tylko Kai i Cole, a tuż przed swoim wyjściem Zane odebrał mi fioletowy kryształ.

Czerwony i czarny Ninja czekali na mnie aż na spokojnie zabiorę wszystkie rzeczy, by mogli mnie odprowadzić do ich pojazdu.

*Czemu Cole przerwał Zane'owi? Blaszak jest dość zaniepokojony, widać chciał powiedzieć coś ważnego, ale mu nie dali.. czemu?
Może to nie jest aż taki powód do zmartwień, ale, że kryjówka? To oni nie mają już Perły Przeznaczenia? Okej klasztor im dwa razy spłonął, ale kryjówka? Aż tak?*

Zabrałam wszystkie swoje bagaże i zabrałam się z Ninja do ich pojazdu. Cole zabrał moje rzeczy, a Kai posadził na miejscu na samym końcu ich bryki. Chyba zrobili to specjalnie, żebym nie widziała trasy do tej ich magicznej kryjówki. Ja nawet nie pamiętam wszystkich tras w mieście, w którym mieszkam prawie całe życie, a ci się martwią o to, że zaraz zapamiętam trasę w zupełnie obcym mieście.
Dzięki Ci Thorze, że mogłam całą trasę przegadać z Nyą. Gdyby nie to już dawno bym pewnie zeszła z tego świata. Jednak cała ta sytuacja jest bardzo stresująca, a świadomość, że tak naprawdę mogą mnie po prostu wieść do psychiatryka, nie daje mi spokoju.

Mistrzyni Kryształu |Ninjago|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz