Rozdział 13

360 24 8
                                    

Wspólnymi siłami szybko uporaliśmy się z tym wszystkim.

-- Nya co zrobimy z tymi balonami? -- zapytałam zaciekawiona czarnowłosą.

-- Nie zastanawiałam się nad tym. -- odpowiedziała lekko zmartwiona.

Położyła lewą rękę na zgięciu prawej, a prawą podparła głowę.

-- Ja wiem! -- odezwał się entuzjastycznie czarnowłosy biorąc głęboki wdech przy pomocy jednego z balonów -- I jak? Co sądzicie haha, ale mam zabawny głos. -- wziął kolejny wdech helu -- Czy to nie jest świetny pomysł? Robota Jay'a nie pójdzie na marne, a my będziemy mieli zabawę. Mimo, że ten pajac się obraził.

-- Ja też chcę! Gdzie są te balony! Oooo. -- cała podekscytowana wzięłam jeden z balonów i zrobiłam to samo co Cole. -- I jak? O rzesz, ale irytujący głos hahaha. Nya ty też spróbuj dołącz do teamu helowe głosy... można by tą nazwę dopracować. -- wzięłam kolejny "łyk" helu i wzrokiem wskazałam na balony.

-- Niech wam będzie. -- wzięła do ręki najbliższy balon i wzięła głęboki wdech -- I co w tym takiego fajnego? O okej już wiem haha. Trzeba resztę też w to wciągnąć.

-- I to jest jeszcze genialniejszy pomysł, kurczę hel mi się skończył. -- wzięłam kolejny wdech helu -- Ej, a na Zane'a to jak, też będzie działać?

Nikt nie odpowiedział na moje pytanie. Kiedy spojrzałam na nindroidy, Zane spojrzał na mnie z niemałym zdziwieniem. Speszona odwróciłam wzrok i udałam, że to nie ma miejsca.
Wzięłam tematycznie zielony i czerwony kolor balonów i poszłam poszukać Kai'a i Lloyd'a.
Nawet nie doszłam do mechów, a chłopaki ukazali się na horyzoncie.

-- Kai, Lloyd jest sprawa. -- spojrzeli na mnie jak na kosmitę -- Bo Cole wymyślił genialny pomysł jak pozbyć się balonów -- wzięłam wdech helu -- Każdy bierze balon i wdycha hel, dzięki temu my się pobawimy, a balony nie będą zawadzać w całej kryjówce.

-- Zgoda! -- odpowiedzieli jednogłośnie.

Wzięli balony i dołączyli do teamu helowe głosy.

---

Balony znikały w dość szybkim tempie, momentami musieliśmy sobie przerwy robić, bo od tego wdychania, w głowach nam się kręciło. No w sumie człowiek na co dzień nie oddycha helem, więc organizm nie wyrabia z tą nową substancją.

By nie wdychać helu tak o, chłopaki wpadli na pomysł opowiadania żartów.

Jeszcze nigdy w życie nie uśmiałam się aż tak. Żarty leciały we wszystkie strony świata. Nie wiedziałam, że w Ninjago mają tak dobre kawały. Nawet kabarety o zdalnym nauczaniu, to nic w porównaniu z tym co teraz słyszę.

Kiedy pomysły na żarty zaczynały się kończyć, Ninja wpadli na pomysł zorganizowania karaoke. Także Kai przygotował wszystko, a pozostali z wyjątkiem mnie zaopatrzyli się w balony.
Usiadłam na uboczu i wsłuchiwałam się w tutejsze hity.

---

Czas mijał. Balony znikały. Wszyscy się świetnie bawili, wszyscy z wyjątkiem mistrza piorunów.
Wewnętrznie odczuwałam potrzebę odbycia z nim rozmowy, jednak rozsądek powtarzał, że lepiej dać mu jeszcze czas żeby ochłonął tak na dobre.

---

Szczerze powiedziawszy żadne z Ninja nie potrafi śpiewać. Cole i Kai najgorzej piszczeli. Na Odyna, momentami bałam się, że bębenki mi pękną. Na szczęście w chwilach kiedy miało być za późno, do akcji wkraczał Zane z zagłuszaniem ich jazgotu. Zawsze podgłaśniał muzykę, by nie było ich słychać.

---

Wszystko było świetnie, jednak wszystko co dobre, szybko się kończy. Balony skończyły się jeszcze szybciej niż ktokolwiek zakładał. Można by pomyśleć, że pewnie już po całej zabawie, ale nie, to jeszcze nie koniec. Ninja kontynuowali karaoke.

Ja cały czas siedziałam na tym uboczu i wsłuchiwałam się w wokale moich nowych przyjaciół.

Z dotychczas wysłuchanych piosenek śmiało mogę stwierdzić, że wokal Zane'a najbardziej mi się podoba. Niestety pozostałym brakuje tego czegoś, co by sprawiło, żebym mogła z przyjemnością tego słuchać.

---

Do pomieszczenia weszła Misako, ewidentnie zmartwiona. Przyszła nam oznajmić, jak to na matkę przystało, że już późno i mamy kończyć tą zabawę.
Nikt się nie sprzeciwiał. Kai zwinął sprzęt, a reszta układała pozostałe rzeczy.
Mi na szczęście, bądź nieszczęście, nic nie przypadło, więc nie pozostało mi nic innego jak pokierowanie się w stronę wyjścia.
Korzystając z okazji, iż Nya jest jeszcze zajęta pozwolę sobie iść pierwszą się wykąpać.

*Gorący prysznic dobrze mi zrobi*

---

Wzięłam co potrzeba i poszłam w stronę łazienki.
Ku mojemu zaskoczeniu tuż przy drzwiach od damskiej łazienki stał nie kto inny jak.. Jay.

-- Coś się stało? -- zapytałam łagodnym, a zarazem lekko zmartwiony głosem.

-- Czy coś się stało!? Ty jeszcze śmiesz pytać, czy coś się stało!? NIE NO WSZYSTKO GRA. Oczywiście, że coś się stało ty zdradziecka żmijo! -- chłopak wydarł się na mnie, wydarł tak głośno, że od razu wszyscy się zbiegli -- Co ci strzeliło do głowy żeby takie coś robić! W dodatku Nyę w to wciągnęłaś! Od początku wiedziałem, że tobie nie można ufać. W dodatku mieszkasz z nami pod jednym dachem!

-- Jay, daj mi wytłumaczyć...

-- NIE! Ja ci coś powiem. Jeśli jeszcze raz spróbujesz coś podobnego zrobić, albo skrzywdzić kogokolwiek z nas, to obiecuję ci, że taką terapię wstrząsową jaką dostaniesz ode mnie, to nikt jeszcze takiej nie widział. Więc radzę ci uważać i nie wchodzić mi w drogę!

*Ale to wszystko nie tak...*

Rozwścieczony chłopak posłał mi gniewne spojrzenie, po czym wyminął mnie i poszedł w stronę wyjścia z kryjówki.
Wyglądał jakby wpadł w jakiś rodzaj furii. Wyładował część frustracji na mnie.
Każdy kto przybiegł zobaczyć co się stało stał niczym posąg. Wrzaski Jay'a zamieniły ich w kamienie.

Jeszcze nigdy nie doświadczyłam na własnej skórze TAKIEGO wyładowania złych emocji, jak teraz. Nie wiem co mam robić. Chcę mi się płakać, czuje jakbym powinna iść za nim i spróbować to wyjaśnić, jednak to by mogło tylko pogorszyć sprawę.

*Nie jestem pewna czy powinnam jeszcze tu być...*

Spuściłam głowę zasmucona obrotem spraw. Cicho westchnęłam i pokierowałam się w stronę swojego pokoju nie zwracając uwagi na Ninja.

Weszłam do środka, a za sobą zamknęłam drzwi.
Bezsilnie walnęłam rzeczy na krzesło i rzuciłam się na łóżko.
Bez zastanowienia zwinęłam się w kłębek. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać, krzyczeć czy milczeć...

*Po prostu będę teraz leżeć u siebie, nie będę się wychylać ani nic. Poczekam sobie. Ja mam czas*

Mistrzyni Kryształu |Ninjago|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz