11. Bez niej

4.7K 156 40
                                    

Już schodzę na dół na obiad. On już napewno na mnie czeka. Schodzę po schodach i zatrzymuję się w salonie. Podnosi na mnie wzrok. Podchodzę i siadam na swoim miejscu. Uśmiecha się do mnie, jak zawsze. Gdy tylko widzę jego uśmiech to czuje, że zaraz odlecę.

- Dzisiaj musimy pojechać odebrać sukienkę - informuje mnie z spokojem.

- No dobrze

Przypomniała mi się nasza sytuacja. To jak mnie całował po całym ciele. I to jak jego ręce błądziły po mnie. I to jak mnie tam dotykał...

- Oswoilas się z myślą, że przeprowadzamy się do Nowego Yorku?

Szczerze mówiąc to ciężko mi się z tym pogodzić. Nie chciałabym się przeprowadzać. Na dodatek ktoś już podjął decyzje za mnie. To jest naprawdę nieprzyjemne. Nie pyta się mnie czy chce. Po prostu informuje, że już wszytko załatwione i lecimy. To naprawdę jest wkurwiajace. Chociaż i tak moja decyzja byłaby na nie.

Staram się szukać plusów, aby jakoś przetrwać. To jest naprawdę duże miasto. Mnóstwo ludzi. Nie wiem, jak przyjmę te środowisko. Poza tym Włochy, a Nowy york to kompletnie coś innego. Nie wiem czy się tam odnajdę.

- Jeszcze nie - odparlam bezdusznie.

Wiem, że i tak będę musiała tam polecieć czy będę tego chciała, czy nie. Ale to nie oznacza, że pójdzie mu ze mną tak łatwo. Pokażę mu, że nie mam na to ochoty. Chociaż to i tak nic nie da ale niech wie. Nie będzie mu ze mną prosto.

- Mam ci w tym pomóc? Sądziłem, że już pomogłem ale jeśli nie... chętnie się jeszcze postaram. - wyprostował się. Spojrzał na mnie intensywnie. Nachyliłam się w jego stronę.

- Sądziłeś, że przekonasz mnie przyjemnością? - prychnęłam z politowaniem.

- Sądzę, że w jakimś procencie owszem. - spoważniał. Ale widzę, że na jego twarzy maluje się rozbawienie. Jednak próbuje, to przede mną ukryć.

- Nawet nie chciałam. Mówiłam, abyś mnie nie dotykał ale nie! - wykrzyknęłam ostatnie dwa słowa.

- Błagałaś mnie o więcej, a to oznaka, że jednak chciałaś. Na początku nie bo twoje ego ci nie pozwalało. Ale później gdy poczułaś ten gorąc i te przeżywające uczucie to chciałaś więcej. Jeśli tak bardzo ci się podobało, to możemy zrobić powtórkę.

Zrób to

- Podziękuję - nie pozwalam, aby moje słowa wyszły na jawny dzień. Rzeczywiście mi ego nie pozwala.

- Nie? - złapał za moje kolano. Jeździł w nim w górę. Ja byłam jak w transie. Nie mogłam się ruszyć. Nie wiedziałam, co się dzieje wokół mnie. Złapał zaraz po krzesło i gwałtownie mnie do siebie przysunął przodem. Złapał za moje kolana i je rozszerzył. A ja dalej byłam skamieniała.

Jechał w górę aż do moich ud. Szybko się otrząsnęłam i wstałam. Zaraz też  on wstał. Przewyższał mnie. Chociaż posturą również

- A ty znowu swoje. - pokręcił głową. - Możesz swoją dumę schować do kieszeni. Jesteś przy mnie. Mogę ci zaoferować, co tylko zechcesz. Nie musisz się przy mnie niczego wstydzić. - podniósł brew - Ale niech ci będzie. Zaczekam aż sama będziesz prosiła żebym cie pieprzył. - wypowiedział to zdanie tak dokładnie z wielką ogromną powaga. Przełknęłam ślinę z zdenerwowania. Zauważył mój stres - Jedz już - pokazał głową na stół. Usiadłam zaraz na swoje miejsce. On na swoje również.

Prychnęłam na jego ostatnie słowa. Nigdy w życiu nie będę go o to prosić. To prawda, że ostatnio chciałam więcej, ale to później.

- Wiem, że tak będzie. W głębi duszy ty też to wiesz - ponownie powiedział to z wielką powagą.

Marco! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz