7. Chciałbym się z tobą pieprzyć

6.7K 178 53
                                    

- Powinniśmy porozmawiać o twoich urodzinach. Będziesz miała już 20 lat - zasugerował - i jeszcze raz przepraszam, że rok temu nie zwróciłem na to uwagi.

- Nasza relacja wtedy była inna. To zrozumiałe. Nie mam ci tego za złe. I przestań już przepraszać bo oszaleję - potrząsam głową, a moje ręce trzęsły się po obu jej stronach, aby uwiarygodnić moje słowa.

Zostałam porwana w maju, a 16 października mam urodziny. Za jakieś trzy miesiące będę świętowała 20 urodziny.

Marco jest ode mnie straszy o 4 lata. Ma już 24 skończone. Miał urodziny, gdy byłam na wolności, czyli w lipcu. Dokładniej pierwszego. A 16 lipca mnie odzyskał.

- Dobra, już dobra - gestykulował rękoma aby mnie uspokoić - możesz zaprosić tutaj swoją przyjaciółkę i jeśli bardzo chcesz to też tatę. Chociaż wolałbym nie. Obawiam się, że może coś zrobić. Nie chciałbym napiętej atmosfery.

- Daj mi jeszcze pomyśleć. Właśnie boję się, że tata mógłby coś odwinąć. Wątpię, ponieważ jest rozważny, ale na wszelki wypadek może lepiej nie. Jeszcze to przemyślę - wzdychnęłam - natomiast nie martw się o moją przyjaciółkę. Z nią nie będzie problemów.

- O nią się nie martwię. Chciałbym zrobić wielkie spotkanie. Poznasz więcej ludzi. Będzie tez Camilla, Natan i twoja najlepsza przyjaciółka dla pewności. Później albo dzień później zaprosimy ich, aby trochę się zabawić. Może też przyjść twój ojciec. Będzie mniejsze grono tych, których znałaś wcześniej, więc nie widzę w tym żadnego problemu - uśmiechnął się.

- Wiesz... nie bardzo bym chciała mieć urodziny z obcymi ludźmi. Będę czuła się bardzo nieswojo.

- Chciałbym, żebyś ich poznała i inni chcą też poznać ciebie. Spokojnie, będę przy tobie. Na sto procent twoja przyjaciółka tez cię nie opuści oraz Camilla. Nie masz się o co martwić.

- A zagrożenie? Co jeśli...

- Wszystko będzie dobrze. Nic się nie stanie - przerwał mi - Camilla ma czas jutro i pojedziecie na zakupy. Kupicie wszystkie potrzebne rzeczy. Kup też pare ładnych sukienek. Chciałbym żebyś wyglada szałowo na urodzinach - przysunął mnie bliżej - masz wizytę z psychoterapeutką - pomógł mi wstać. Zaczął mnie kierować do drzwi. Weszłam i zobaczyłam kobietę. Uśmiechnęłam się do niej po czym odwróciłam do Marco i zrobiłam ten sam gest. Zamknęłam drzwi i zaczęłam sesję.

***

Własnej skończyłam. Pożegnałam się z kobietą. Jak tylko otworzyłam drzwi za nimi stał nie kto inny jak Marco. Kobiety już nie było i zostałam z nim sama. Uśmiechał się do mnie szeroko. Zdałam sobie sprawę, że już coś kombinuje.

- Chodź ze mną - pociągnął mnie za nadgarstek. Szłam za nim tak szybko, jak tylko mogłam. Niestety, gdy tylko stanął to na niego wpadłam. Obrócił się do mnie i pokręcił głową. Schylił się i mnie podniósł pod plecami i w zgięciach kolan.

- Ty wiesz że ja umiem chodzić? - zadałam mu zaczepkę.

- Może i tak, ale iść to ty teraz nie szłaś tylko biegłaś - prychnął.

- Wystarczyłoby chodzić wolniej - mówiłam to tak wolno, że nie wiem czy mnie dość zrozumiał.

- Mi się bardzo spieszy - po tych słowach zaczął iść jeszcze szybciej.

- Gdzie? - zadałam mu pytanie. Zaczęło mnie bardzo zastanawiać o co chodzi. Jeśli teraz dobrze skręcimy to twierdzę, że idziemy do spa.

Marco! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz