17. Dbał o mnie, jak księżniczkę

3.8K 163 151
                                    

Zapraszam was na Instagrama i na Tik Toka.
Ig: lifeisone_watt
Tt: lifeisone_1
Jeszcze nie zapomnijcie zagłosować na rozdział 😉
Miłego czytania ;)

Budzę się, kiedy czuję, jak Marco mizia mnie po zewnętrznej stronie uda. Uśmiecham się na ten ruch. Obracam głowę w jego stronę. Gdy widzi moje otworzone oczy od razu całuje mnie w usta. Odwzajemniam gest.

- To będzie piękny dzień - znów przywiera do mnie wargami. Przyciąga mnie do siebie bliżej i całuje mnie w czółko. - Idziemy na śniadanie. - wstał z łóżka, po czym obszedł je na około. Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Weszliśmy do kuchni. Podszedł do jednego blatu i posadził mnie na nim, stając pomiędzy moimi nogami. - Co chcesz zjeść? Już mamy potrzebne rzeczy. - popatrzył na mnie radośnie tymi brązowymi oczami, po czym mnie pocałował.

Jego ręce zjechały na moje pośladki, a moje ręce znalazły się na jego żuchwie. Przysunął mnie jeszcze bliżej, że nasze klatki piersiowe się stykały. Jego ręce szły do góry na moją talię. Przegryzł moją dolną wargę i zacisnął palce na mojej skórze. Uderzyła we mnie fala gorąca, kiedy jedną dłoń zaczął przesuwać na brzuch. Z brzucha na moje krocze. Nacisnął je lekko, co wywołało u mnie głębokie westchnienie. Po chwili w tym miejscu zaczął robić kułeczka. Jedną dłonią zabrał moje ręce z twarzy. Zabrał je w jedną. Szybko przełożył je przez moją głowę, trzymając je przy ścianie. Przez to poleciałam do tyłu i styknęłam się plecami o ścianę. Jego usta coraz mocniej napierały na moje. To samo robił na dole.

- W sumie ja już mam dobre śniadanie - zaśmiał się, po czym całował mnie dalej. Jednak po chwili odsunęłam głowę od niego.

- Ale ja nie mam dobre - wbiłam mu szpilkę. Oderwał swoje ręce ode mnie i złapał się za pierś.

- Auć, zabolało - znów się roześmiał, a ja razem z nim. Podszedł do mnie i znów mnie pocałował z uśmiechem na ustach. To było cudowne. - Dobra, co chcesz zjeść? - oderwał się i zapytał.

- Co szef proponuje? - uśmiechnęłam się do niego. Spojrzał na mnie ukradkiem.

- Może naleśniki? - widzi moją znudzoną minę - To może naleśniki z miłością? - podniósł jedną brew, na co przewróciłam oczami - Prosisz się o karę słoneczko - zacmokał, po czym podszedł do mnie o krok. Ponownie stanął pomiędzy moimi nogami. Złapał za mój kark i podniósł mi głowę, abym na niego popatrzyła, ponieważ nawet siedząc na blacie i tak jestem od niego niższa. - Chcesz karę, Danielle? - jego zabawny wyraz twarzy zmienił się na poważny.

- Marzę o tym - powiedziałam sarkastycznym tonem. Zrozumiał to, ale i tak złapał mnie za talię i przerzucił przez ramię. - Żartowałam! Puść mnie! - machałam nogami i uderzałam go w plecy, ale szedł dalej aż do schodów.

- U mnie się nie żartuje, kochanie - zacmokał, po czym dostałam klapsa.

- To odwołuję - nie przestawałam czynności - Odwołuję! Marco!

- A jak mnie przekonasz? - uśmiechnął się łobuzersko. Nie widziałam tego, ale wiedziałam, że to robi. Po prostu wiem. Jestem tego pewna. Do tego pewnie podniósł brew.

- Zrobię śniadanie. - wypaliłam, ale wiem, że to za mało - Obiad i kolacje też - odpowiedziałam szybko, ale wiem, że go to nie zadowoli. Na pewno chciałby zupełnie czegoś innego. Innego znaczy związane bez ubrań i z całowaniem.

Chwilkę się zastanawia. Tracę już nadzieję. Albo wymyśli coś co mi się nie spodoba, albo kara. Jednak po paru sekundach odpowiada:

- W porządku – gdy to usłyszałam to od razu się ucieszyłam, ale niestety za szybko – Ale nago.

Marco! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz