6. Było naprawdę miło

5.8K 173 40
                                    

Pov Marco

Przebudziłem się. Cały czas leży w moich ramionach. Takie poranki mogę mieć codziennie. Wspaniale jest obudzić się przy jej boku. Czułem jej oddech na mojej skórze przy szyi. Pocałowałem ją w głowę. Poruszyła się, ale nie pozwoliłem jej na gwałtowny ruch. Wzmocniłem swój uścisk przyciągając ją jeszcze bardziej. Nie pozwolę, aby była daleko ode mnie.

Zauważyłem, że się wybudza. Ponownie chce się oddalić. Próbuje się przeciągać, ale ponownie nie daje jej szansy.

- ,ie odchodź - szepczę do niej. Mruga oczami, ale ich nie otwiera

- Marco? - jeszcze do końca się nie obudziła. Przyciska swoje ciało jeszcze bliżej do mojego aż jej dłonie przy mojej klatce piersiowej je przygniotą. Nie sprawia jej to jednak bólu. Jeszcze bardziej zagłębia swoją twarz w moją szyję. Spuszcza ją delikatnie na dół do mojego obojczyka. Zaskoczyła mnie jej reakcja. Przyciskam ją do siebie. Chcę ją poczuć. Jej każde dreszcze przepływające przez ciało. Jej każdy oddech. Jej każde uderzenie serca. Wszystko. Całą ją. Jest cała moja i to daje mi wielką satysfakcję. Jest taka bezbronna. A jeszcze bardziej kiedy śpi. Wtedy jest taka piękna. Chciałbym z nią pogrzeszyć. Ale muszę jeszcze poczekać. Na nią warto czekać.

- Śpij - ponownie szepczę i tak właśnie robi. Bierze głęboki oddech. Zasypia.

Jest wspaniała jak jest uległa. Nie mogę się doczekać kiedy spełni moje wszystkie fantazje. Wierzę, że to się stanie. Jest taka rozkoszna i cudowna.

Ciekawi mnie czy wie, że sama się do mnie przesunęł czy zrobiła to nieświadomie.

***

Pov Danielle

Przebudzam się. Czuję jak jestem przykryta. Otwieram powoli oczy. Rozglądam się. Siadam i akurat idealnie wtedy wychodzi z łazienki Marco. Uśmiecha się do mnie i to odwzajemniam.

Teraz do mnie dotarło, że spaliśmy razem. Jakoś ciężko mi się to wyobraża. Byliśmy do siebie przytuleni czy co? Oglądaliśmy film i zasnęłam. Poza tym wcześniej jak się przebudziłam byliśmy wtuleni w siebie. Nie ma się co tym przejmować. Stało się to stało.

Pierwszy raz chyba tak myślę. Zawsze się przejmowałam i wszystko analizowałam.

Przeleciał wzrok po mnie.

- Ojciec przyjedzie dzisiaj do ciebie po 14.

Spuściłam głowę.

- O co chodzi? - widzi moje zakłopotanie. Zaciskam usta w jedną linię. Odstawia rzeczy na blat. Podchodzi do mnie i siada koło mnie. Łapie dłońmi moją twarz i podnosi tak, abym na niego spojrzała - powiedz mi - rozkazał.

- To nic. Po prostu się stresuję jak zareaguje tata i jak ja mu to wszystko opowiem. Stresuję się. Najbardziej boję się jego reakcji. Postaram się jakoś załagodzić sytuację, mimo że to będzie bardzo trudne.

- Jeśli chcesz to ja z nim porozmawiam - zaproponował.

Czuję, że to będzie bardzo zły pomysł.

- Nie skorzystam. To ja muszę z nim porozmawiać. Jeśli ty mu to wszystko powiesz to nie będzie zachwycony. Ja spróbuję go przekonać, że tu nawet jest dobrze. Spróbuję.

- Jeśli tak myślisz - odsunął swoje dłonie - pamiętaj, że zawsze chętnie ci pomogę. Nie musisz być w tym sama.

- Jeśli wszystko pójdzie dobrze to cie o to poproszę, obiecuję - uśmiechnęłam się, abym wyglądała na choć odrobinę przekonującą. Niestety widząc jego grymas na twarzy to sądzę, że nic z tego. - Zaufaj mi - dodałam. Siedział i milczał. Już rozumiem. Jak mogę go prosić o zaufanie? Przecież on nie ma do mnie za grosz zaufania. Uciekłam - Dobrze, rozumiem.

Marco! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz