Para czy jednak Przyjaciele

382 12 0
                                    

Gdy się obudziłam Fornal wpatrywał się we mnie.

- Dzień dobry, przepraszam , ale nawet nie wiem kiedy usnęłam. - powiedziałam ,po czym ziewnełam.

-Doberek, nic się nie stało. - ogarnął kosmyk moich włosów za ucho. - Wiem że dziś wracasz do Rzeszowa, ale obiecaj mi że nadal będziemy w kontakcie. Wiem że nie do końca jesteś za byciem w związku, ale chciałbym spróbować. Ułożyć sobie życie razem z Tobą. - usiadłam nie pewna tego co usłyszałam.

- Czy ty chcesz bym została Twoją dziewczyną??

-Jeżeli tego chcesz to tak, ale jeśli jeszcze nie jesteś gotowa, to zrozumiem i poczekam na Ciebie. - popatrzyłam na Fornala zmieszana.

- Jeżeli zgodzisz się spróbować na odległość do czasu aż nie wymyślimy czegoś, to jestem w stanie się zgodzić. - złapałam go za rękę.

- Zgoda , dajmy sobie czas do Igrzysk olimpijskich,dwa lata wystarczą by się jakoś zorganizować. - uśmiechnęłam się na te słowa.

- Kuba oszaleje jak się dowie że jego prowokacja swatania się powiodła.- zaśmialiśmy się, po czym pochłonęły nas pocałunki.

Od tego czasu codziennie ze sobą pisaliśmy lub gadaliśmy przez telefon. Tak jak spodziewaliśmy się wszyscy byli wniebowzięci , że jesteśmy razem. Mnie trochę denerwowało to że związek był  na odległość i gdy potrzebowaliśmy siebie nawzajem musiał nam wystarczyć telefon. Obiecaliśmy sobie że jeśli tylko będzie możliwość to będziemy się widywać.  Pierwsze takie spotkanie to będzie mecz fazy grupowej w Katowicach z Meksykiem.

W końcu nastał dzień naszego spotkania. Tak bardzo się cieszyłam że Go zobaczę. Jednak coś w środku nie dawało mi spokoju. Weszłam na prawie pustą hale i usiadłam oglądając trening naszej reprezentacji. Nie chciałam im przeszkadzać jednak asystent trenera, pan Adam zauważył mnie i podszedł.

- Cześć Ewelina, miło że jesteś,  Tomek mówił że będziesz dopiero na meczu.

- Dzień dobry. - podaliśmy sobie ręce. - Pierwotnie tak miało być , ale nie umiałam wysiedzieć w domu rodziców, więc jestem wcześniej. - uśmiechnęłam się do Kurasia, który też mnie zauważył.

- Aż tak źle? - zapytał pan Adam uśmiechając się, jakby spodziewając się mojej odpowiedzi.

- Gorzej niż na przesłuchaniu. - odparłam.

- Ewelina! - wydarł się Kochan na co wszyscy patrzyli się w moją stronę. - Poodbijasz z Nami?

- Jeśli nie będę przeszkadzać to w sumie czemu nie.- odpowiedziałam podchodząc do parkietu i wyciągając z plecaka buty na zmianę.

Nawet nie wiem kiedy Tomek znalazł się koło mnie i przytulił od tyłu. - Jak zawsze przygotowana.- szepnął mi do ucha, a ja uśmiechnęłam się mimowolnie.

- No wiadomo.- odwróciłam się i cmoknełam go w usta. Po czym uwolniłam się z uścisku i usiadłam by przebrać buty.

- Gdy się o tym dowiedziałem myślałem że ściemnia.- powiedział Popiwczak gdy zaczęliśmy odbijać. - A tu jednak prawda, gratuluję.

- Też tak pomyślałem, po tym jak Jej dogadywałeś, myśleliśmy wszyscy że się nienawidzicie. - powiedział Zator odbijając piłkę.

- Można powiedzieć że na początku tak było, ale potem wszystko sobie wyjaśniliśmy. - powiedziałam szturchając Tomka łokciem.

-Gdybym na was nie naciskał,  dalej toczyli byście wojnę. - zaśmiał się Kochan.

-Oj tam, oj tam. - machnął na Niego Kłos. - Wszyscy chyba wiemy, że to zasługa trenera i Jego akcji z masażem w Spale.

Wszyscy wybuchli śmiechem gdy oboje z Fornalem zdębieliśmy.

- Spokojnie, nikt z nas nie wie co się dokładnie wydarzyło w gabinecie, ale od tego czasu wasze zachowanie się zmieniło. - powiedział Kuraś który dołączył do naszej grupki.

- Aż tak to było widać? - nie dowierzał Forni.

- Oj stary, od razu było widać.- zaśmiał się Kaczmarek, który stanął za mną i nim zdążyłam odbić, zrobił to za mnie.

- Ej to była piła do mnie. - powiedziałam z udawanym gniewem.

- Co tam mówisz karzełku? - odparł udając że się  pochyla.

- Nie zaczynaj Kaczmar, z Nią nie da się wygrać. - powiedział Tomek śmiejąc się z całej sytuacji. - Jest uparta i ambitna.  To w niej najbardziej lubię.- popatrzyłam na przyjmującego z dumą.

- Dziękuję Tomcio , ale sobie poradzę. - powiedziałam kierując znów wzrok na Kaczmarka.

- Jej cięte riposty to miazga, zniszczy Cię i nawet nie będziesz wiedział kiedy. - zaśmiał się Popiw. - Słyszałem jak cisnęła po Tomku.

- Dobra, pasuje. - powiedział Kaczmarek, a wszyscy wybuchli śmiechem.

- Twoja reputacja wyprzedza samą Ciebie. - powiedział Semen, podchodząc do mnie. - A jak tam ten kurs co Ci polecalem. Udało się?

- Niestety nie, tego samego dnia miałam szkolenie w Krakowie i niestety nie wyrobiła bym się do Kędzierzyna. - odpowiedziałam smutno.

- Koniec treningu, teraz odpoczynek , ale pamiętajcie o swoim celu. -  powiedział Grbič.

Chłopcy po woli zaczęli się zwijać na sesję z fizjo, a ja usiadłam by przebrać buty.

- Widzimy się na meczu kotek. - powiedział Fornal całując mnie w czoło i kierując się w stronę szatni.

"Oszukać przeznaczenie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz