Było już pod wieczór gdy Tomek zadzwonił do mnie, że stoi pod blokiem i czy mam ochotę go jeszcze widzieć. Powiedziałam że średnio, ale wiedziałam że nie odpuści, więc zaprosiłam Go na górę. Otworzyłam mu drzwi lecz zamiast Tomka zobaczyłam najpierw duży bukiet moich ulubionych frezji.
- Wiesz że kwiatami sobie u mnie łask nie zaskarbić.- powiedziałam wpuszczając go do środka.
- Wiem kotek, ale zawsze mogę spróbować. - chciał mnie pocałować , ale się odsunęłam.
- Jak poszła rozmowa, Torey cały , czy mam szykować odwet ?- zapytałam patrząc na Niego zadziornie.
- Cały.- odpowiedział Fornal.
- Choć na początku nie wyglądało że się dogadamy, to muszę przyznać Ci rację. To na prawdę spoko ziomek. - usiadł na krześle przy stole , a ja włożyłam kwiaty do wazonu.- Nie wiem co Ci walnęło w ten caban, że zachowujesz się jak przedszkolak. - powiedziałam wyciągając już kubki na herbate.
- Ewelina na prawdę przepraszam. Chyba znowu mi się przełącznik włączył na złe zachowanie w stosunku do Ciebie. - podszedł do mnie a Jego ręce oplotły moją talię.
- To niech z powrotem wróci na dobre miejsce. - powiedziałam lekko zirytowana. - Wiesz że jest mi ciężko zaufać, a Ty to zaufanie cały czas poddajesz próbie. To że chodzę na terapię i jest dużo lepiej, nie znaczy że jest tak jak być powinno.
- Obiecuję że już wróciło.- pocałował mnie w czubek głowy. - I wiem że jest Ci ciężko. Defalko opowiadał mi jak zareagowałaś na wszystko i bardzo mu dziękuję że był przy Tobie. - odwróciłam się do Niego przodem z szokiem wypisanym na twarzy.
- Możesz to powtórzyć, bo chyba do końca to do mnie nie dotarło.
- Kotek, dobrze słyszałaś. Podziękowałem mu.- uśmiechnęłam się na te słowa i przytuliłam się mocno.
- Teraz tylko zostaje poukładać nasze relacje.
- Musimy ustalić jakiś system, by móc widywać się tak często jak to możliwe.- powiedział sadzając mnie na blacie kuchennym.
- Ok, to jak tylko wrócisz do Jastrzębia i będziesz wiedział dokładnie co i jak to zdzwonimy się i zrobimy rozpiskę. - cmoknełam Go w usta.
- Tylko tyle? Liczyłem na więcej.- zrobił minę kota ze Shreka.
- Na więcej musisz zasłużyć. - powiedziałam , a Tomek wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.Położył mnie na łóżku i zaczął łaskotać.
- Tomcio przestań! - krzyczałam śmiejąc się jednocześnie.
- Dobrze , a co za to będę mieć?- zapytał nie przestając.
- Co tylko zechcesz, tylko przestań ! - po tych słowach złapał moje ręce i przygwoździł je nad moją głową.
- To chciałem usłyszeć. - powiedział patrząc mi w oczy po czym wpił się w moje usta.
Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Gdy brakło nam tchu popatrzyłam mu w oczy i widziałam w nich miłość. Popatrzyłam do gór na swoje nadal trzymane ręce i splotłam je z Jego. On wykorzystał moment i zaczął całować moją szyję. Zasmiałam się, bo trochę łaskotał przez swój zarost, ale było to bardzo przyjemne.
- Żałuję że nie mogę być tak blisko codziennie. - popatrzył na mnie smutno.
- Wytrzymaj, jeszcze będziesz miał mnie dość. - uśmiechnęłam się, a on przytulił mnie moc.
- Za chwilę będę musiał wracać. Jutro rano muszę być na treningu.
- Nie zostaniesz? - powiedziałam zawiedziona.
- Bardzo bym chciał, ale nie mogę. - przytuliłam go z całej siły.
-Ale ja Cię nie puszczę.
- Kochana, ty jutro rano też musisz być na treningu. - zaśmiał się.
- Skąd to wiesz ? A może mam dopiero wieczorem. - powiedziałam patrząc na Jego rozbawioną twarz.
-TJ Cię wydał.
- Co za papla. - zrobiłam naburmuszoną minę a Fornal roześmiał się w głos.
- Za niedługo się zobaczymy.- pocałował moje czoło. - Obiecuję.
Poleżeliśmy jeszcze trochę przytuleni do siebie, po czym odprowadziłam Tomka do drzwi. Przegraliśmy się długim pocałunkiem i już Go nie było.
CZYTASZ
"Oszukać przeznaczenie"
Fiksi PenggemarGdy wyrażanie własnych uczuć przerasta i wychodzą przykre sytuacje. Wtedy warto mieć przy sobie ludzi którzy dobrze cię znają i podadzą pomocną dłoń, a każde słowo nabiera nowego znaczenia .