Wypadek

362 12 1
                                    

Rano pojechałam z Kubą na trening i tak jak mówił wczoraj była też Sylwia. Zachowywała się dziwnie, jak by mnie nie znała, ale olałam sprawę i skupiłam się na treningu. Gdy wróciliśmy do domu Kochana dostałam telefon od kochanej Pani Gieni spod "6" , która poinformowała mnie że mogę wracać do mieszkania. Byłam jej mega wdzięczna. Pożegnałam się z przyjaciółmi i ruszyłam do domu.  Wstąpiłam jeszcze do sklepu kupić co nieco dla kochanej sasiadki. Właśnie wsiadłam znowu do samochodu  gdy zadzwoniła Sylwia.

- Cześć , dzwonię bo możemy już wracać do mieszkania. Przepraszam że Cię wcześniej nie poinformowałam, ale było straszne zamieszanie i nie miałam do tego głowy. - usłyszałam w słuchawce, a we mnie się zagotowało.

- Wow, teraz się do mnie odzywasz? - wycedziłam przez zęby. - A na treningu ignorowałaś mnie też z jakiegoś powodu? W co Ty pogrywasz? Masz mnie za głupią? - krzyczałam do telefonu.

- Uspokój się, jak wrócisz do mieszkania to wszystko Ci wyjaśnię. - powiedziała po czym się rozłączyła.

Wkurzona na maksa odpaliłem samochód i ruszyłam.  Nie ujechalam daleko kiedy czerwone światło mnie zatrzymało. Uderzyłam rękami w kierownicy i zobaczyłam czerwonego Opla jadącego prosto na mnie.

*** Kochan ***

Ewelina wyjechała już dobre pół godziny temu. Szkoda że tak krótko u nas zabawiła. Przez to że spotyka się z Tomkiem ma dla nas z Oląniej czasu, ale cieszę sie że są szczęśliwi.
Wyszedłem na taras i usiadłem na schodach do ogrodu gdy zadzwonił Forni.

- Siema stary, co się tak rzadko odzywasz? - zapytałem , jednak zaraz radość przemieniła się w strach. - Ty płaczesz?

- Ewelina jest w szpitalu. - pociągnął nosem. - Miała wypadek.

- Ale jak to? Jeszcze chwilę temu była u nas całą i zdrowa. Wiesz gdzie ją zawieźli? - zapytałem wracając się do domu w poszukiwaniu kluczy do auta.

- Tak, jest w wojewódzkim na Lwowskiej. Jedź tam i dowiedz się czegoś więcej, a ja jadę ogranac wolne i postaram się być jak najszybciej.

- Jasne , już do niej jadę. - Gdy tylko Tomek się rozłączył napisałem SMSa do Oli i pojechałem .

Gdy dojechałem na miejsce wyparowałem z samochodu jak by mnie parzył. Pobiegłem na izbę przyjęć i zapytałem w informacji o Ewelinę Wójcik.
Przemiła pani poinformowała mnie że aktualnie przebywa na sali operacyjnej i że miała wypadek samochodowy. Podobno miała dużo szczęścia i trzeba być dobrej myśli.  Chciałem ją dopytać o więcej informacji, ale powiedziała że jeśli nie jestem z rodziny to nie może mi udzielić więcej informacji.  Poszedłem pod wskazaną sale operacyjną i czekałem.

"Oszukać przeznaczenie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz