Niespodziewany zwrot akcji.

251 12 0
                                    

Obudziłam się i zauważyłam że Tomek mi się przygląda.

- Dzień dobry, która godzina że mnie nie obudziłeś? - zapytałam.

- Dzień dobry, dopiero 7³⁰, więc mogłaś sobie jeszcze pospać. - ogarnął kosmyk moich włosów.

- O której wyjeżdżamy ? Chciałabym się ogarnąć.

- Trening jest na 9³⁰, więc mamy jeszcze sporo czasu. - powiedział po czym mnie pocałował.

- Ok, idę ogarnąć śniadanie , a Ty sobie poleż. - uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni.

Wyjęłam potrzebne rzeczy z lodówki i chleb. Zaczęłam smarować kanapki kiedy Fornal podszedł i przytulił się.

- Z Tobą poranki nie są takie złe. - przytulił się.

- Będzie mi ciężko wyjechać , ale za niedługo znów się zobaczymy.

Odwróciłam się i podałam mu kanapkę. Zjedliśmy po czym przebraliśmy się i pojechaliśmy na hale. Byliśmy pierwsi, więc wykorzystałam to by lepiej zobaczyć Jego nogę.

- Oki, jeszcze raz powtórz wyskok. - powiedziałam podchodząc bliżej.

- Wiesz że to boli ? - popatrzył na mnie zdziwiony że poddaje Go torturom.

- Czekałam aż sam przyznasz się że cię boli. - podeszłam do Niego i pocałowałam w policzek. - A teraz spróbuj na drugą nogę.

Wykonał moją prośbę i po Jego minie od razu wiedziałam że zadziałało.

- Teraz musisz skakać z drugiej nogi, po terapii będziesz mógł z powrotem wrócić. - usiadłam na parkiecie, a Tomek zrobił to samo. - Dawaj nogę , rozmazuje ci ją i obkleje. Na trening lepiej byś miał tajpy.

Właśnie kończyłam kiedy weszł Francuzka ekipa.

- Siemka, wcześnie zaczynasz . - powiedział Boyer zbijając grabe z Tomkiem.

- Razem z Eweliną ćwiczyliśmy jak odciążyć tą moją nieszczęsną nogę. - uśmiechnął się do mnie. - I chyba nam się udało.

- Miło Cię w końcu poznać. - powiedział Trevor siadając i zaczynając się rozciągać.

- Mnie również miło poznać drużynowy gang do którego należy moja gwiazda. - popatrzyłam na Tomka , który już z Toniuttim i Boyerem odbijał.

- Jak szybko jesteś w stanie przywrócić Go do pierwotnego stanu? - zapytał Toniutti podchodząc po piłkę , która zatrzymała się obok nas.

- Myślę że jeśli będzie się stosował do tego co Mu powiedziałam , to za miesiąc powinien być jak nowy. - wstałam , lecz nagle coś sprowadziło mnie z powrotem na parkiet.

- Siemka, stęskniłem się chyba bardziej niż Tytus. - powiedział Popiw schodząc ze mnie , a chłopcy śmieli się do rozpuku.

- Kubuś, czy Ty chcesz mnie wyprasować w boisko? - wstałam i pogroziłam mu palcem. - Wystarczyło normalnie się przywitać , a nie rzucać się na mnie jak na uciekającą kurę.

- Dlaczego wcześniej się nie poznaliśmy, przecież jesteś  z Asseco, a jakoś nigdy cię nie widziałem. - powiedział rozbawiony Trevor.

- To moja wina. - wtrącił się Fornal. - Ona trzymała się z Kochanem i kiedy podczas meczów tam podchodziłem to jej dogryzałem i nie byliśmy w dobrych stosunkach. - podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.

- Ja w sumie byłam nie lepsza, bo odpłacałam  Ci tym samym.-  powiedziałam z uśmiechem po czym pocałowałam chłopaka w policzek.

- Do czasu Spały. - wtrącił się Popiw. - Zdradzicie co się wydarzyło w gabinecie ? - zapytał , a reszta popatrzyła na nas wyczekująco.

- To już nasza słodka tajemnica. - odpowiedział Tomek , a ja strzeliłam buraka.

Nagle do sali zaczęło wchodzić więcej zawodników wiec pocałowałam Tomka i usiadłam na ławce by im nie przeszkadzać w rozgrzewce. Po chwili podszedł do mnie klubowy fizjoterapeuta , pan Leszek.

- Witam, widzę że nie proznójesz. - wyciągnął dłoń,  a ja ją uścisnełam.

- W końcu chodzi tu o Tomka. - uśmiechnęłam sie. - Jeśli mogę, pokazałam bym Panu co zrobiłabym lecząc ten jego ból.

- Oczywiście, po to Cię  tu ściągnęliśmy. - odpowiedział i dalszą rozmowa poszła już typowo w kierunku medycznym.

Rozmawialiśmy długo, parę razy prosiłam Tomka by podszedł i na nim pokazywałam. Słyszałam jak się z Niego śmieją że jest na każde moje zawołanie, jednak On znosił to bez odzywek. Po treningu miałam zamiar zabrać Go do gabinetu , jednak zadzwonił telefon.

- Halo. - odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.

- Ewelina, co ja narobiłam! - usłyszałam zdenerwowany głos Sylwi.

- Co się stało? - zapytałam , kiwając jednocześnie Forniemu , żeby poszedł do szatni, bo mnie może trochę zejść.

- Przespałam się z Torey'em. - Gdy to usłyszałam mój wewnętrzny diabełek zacierał ręce. - Jakoś samo tak wyszło. Próbowałam Go pocieszyć jak radziłaś i nawet nie wiem kiedy wylądowaliśmy w łóżku. - Sylwia była przerażona.

- Czym się tak denerwujesz? Nie chciałaś tego ? - zapytałam uśmiechając się pod nosem.

- Chciałam, ale boje się że On to zrobił tylko by poprawić sobie samopoczucie, a nie dla tego że wiąże ze mną jakieś większe plany. - usłyszałam głos mojej przyjaciółki , która z trudem połykała łzy.

- A skąd taki wniosek?

- Jak się obudziłam to Jego już nie było. - Sylwia nie wytrzymała i zaczęła szlochać.

- Wariatko, pewnie poszedł na trening. - zasmiałam sie. - TJ taki nie jest. Na pewno po treningu wszytko sobie wyjaśnić i zobaczysz dlaczego zniknął. Na razie nie panikuj. - próbowałam ją uspokoić.

- Oki, to ja spróbuję się ogarnąć i zadzwonię wieczorem.

- Jasne kochana. Trzymaj się i zobaczysz, będzie dobrze. - powiedziałam po czym rozłączyłam się.

Gdy wyszłam z hali Tomek rozmawiał z ,, gangiem ''. podeszłam do Niego i przytuliłam się.

- Coś tu taka uradowana ? - zapytał Benjamin, a wszystkie oczy skierowały się na mnie.

- Tylko mi nie mów że dzwoniła Syliwa i Twój plan zaczyna działać? - powiedział Tytus na co reszta popatrzyła na mnie ze zdziwieniem. Ja tylko się uśmiechnęłam. - Ja pierdole, jak Ci się to udało?

- Odpowiem Ci szyfrem , bo nie chce problemów, a nie wiem czy im możemy w tej sprawie zaufać. - popatrzyłam na Francuzów i powiedziałam. - Tyłkotelefon. Tyle wystarczyło.

Francuzi popatrzyli na  mnie jak na idiotkę, a my z Tomkiem zaczęliśmy się śmiać w niebo głosy.

- Jesteście dziwni. - powiedział Stephen , na co reszta mu przytaknęła.

- Chłopaki, ostrzegam was. Jeśli o Ewelinę chodzi to jest nieobliczalna. - powiedział Popiwczak, po czym wsiadł do samochodu i odjechał.

- My też będziemy spadać. - powiedział Tomek żegnając się z kolegami, ja im tylko pomachałam, bo nadal nie mogłam przestać się śmiać.

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Ja streściałam Mu rozmowę z Sylwuchną, po czym rozmyślaliśmy jak to dalej będzie gdy faktycznie Sylwia będzie z Defalco, oraz co się faktycznie wczoraj u nich wydarzyło.


"Oszukać przeznaczenie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz