Dzień wyjazdu.

260 13 0
                                    

Rano nie budząc Tomka , gdyż tym razem trening był wieczorem , wymknęłam się z łóżka i poczłapałam do kuchni zaparzyć kawę. Rozmyślałam o tym jak będzie mi brakować Tomka i naszych wspólnych poranków gdy już wkrótce, a wyjedzdzam już dziś, by jutro być już na treningu Sovii. Nie chciałam wyjeżdżać, jednak praca nie wybacza złamania obietnicy szefowi, a i tak jestem szczęściarą że robię to co kocham. Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam do Kochana ,by dopytać o to co się działo w klubie pod moją nieobecność. Doznałam szoku kiedy przeczytałam jego SMS.

,,A wszytko po staremu, no może poza tym co się dzieje z Defalco. Przyprowadził jakomś Sylwię , podobno Twoją współlokatorkę i przedstawił jako swoją dziewczynę."

Czytałam ją dwa razy. Nim odpisałam.

" Jesteś pewny? Mnie Sylwia powiedziała co innego. Że na razie nie chcą się spieszyć 🤔"

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

" Po co miałbym cię okłamywać , mówię jak jest. Z resztą jutro sama zobaczysz 🧐 Zawsze możesz zapytać reszty chłopaków. "

Racja - pomyślałam - po co Kochan miał mnie okłamywać. Jednak napisałam jeszcze do Muzaja z takim samym pytaniem i potwierdził wszytko to co pisał środkowy Resovii.

Zamyśliłam się i gdyby nie zaspany Tomek najprawdopodobniej z naszego śniadania został by tylko węgiel.

- Nad czym myślisz kotek? - zapytał całując mnie w szyję i przytulając od tyłu.

- Dowiedziałam się właśnie że Sylwia z Torey'jem w coś grają. - przełożyłam jeszcze zdatną jajecznicę na dwa talerze,które przygotowałam wcześniej.
- Zastanawiam się co chcą tym ugrać.

- Wiesz doskonale że Torey'owi zawsze będzie chodzić o Ciebie, a co do Twojej współlokatorki, to musiał coś jej niezłego obiecać że się zgodziła.- powiedział zabierając   talerze i siadając do stołu.

Nalałam jeszcze kawy do kubków i również usiadłam przy stole.

- Nawet nie wiesz jak żałuję że dziś muszę już jechać, ale  wiedząc że chcą coś na mnie tym wywrzeć nie daje mi spokoju i chciałbym się z tym skonfrontować na miejscu.

- Rozumiem kotek, ale za niedługo znów się zobaczymy, po za tym musimy odwiedzić moich rodziców, bo podobno obiecałaś mojej mamie że przyjedziesz do Krakowa. - uśmiechnął się łapiąc mnie za rękę .

- Faktycznie, to było jeszcze przed naszą kłótnią, o ile można tak nazwać to co się wydarzyło. - popatrzyłam na chłopaka przede mną i widziałam cień bólu, który przemkną przez Jego twarz. Dalej czół się winny tego zamieszania. - Kocham Cię. A teraz szybko jedzmy, bo chciałabym się przejść jeszcze na spacer nim ruszę w droge.

Ubraliśmy się , oczywiście wygłupiają się i całując przy tym. Gdy w końcu udało nam się wyjść na miasto spotkaliśmy Popwiczaka z jego rodzinką.

- Kogo moje oczy widzą! - krzyknął w naszą stronę. - Moja ulubiona zakochana para. - Magda spojrzała na niego zaskoczona.

- Hejo. Jak tam bobas, wujek Tomek dawno Cię nie widział. - powiedział Forni schylając się w stronę wózka. - Jak Ty żeś wyrósł.

- Myślmy nie miały się okazji poznać. Ewelina. - wyciągnęłam słony w stronę dziewczyny.

- Magda, miło mi cię w końcu poznać osobiście. - uścisnęła ją. - Kuba dużo o Tobie opowiadał. Oczywiście same superlatywy.

- Jasne, chyba nie pominął naszych kłótni na samym początku ? Wszyscy z tego mieli ubaw, oprócz nas tak na prawdę. - powiedział Tytus huśtając  małego na rękach.

Widać było że Jaś uwielbia Tomka, a Jemu było do twarzy z maluszkiem.  Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Fajnie było was zobaczyć jeszcze przed wyjazdem. Niestety dziś wracam i nie. Kuba nie za trzymasz mnie tu. - powiedziałam szybko widząc że chciał coś dodać.

- Jak udaje wam się żyć na odległość? To jest trudne. - zapytała Magda.

- Na razie widujemy się sporadycznie na meczach z Resovią, ale powoli będziemy myśleć jak połączyć nasze życie w spójną całość . - odpowiedział Tomek całując mnie w czoło, a Jaś złapał mnie za włosy i szarpnął.

- Jak widać nie tylko Ja na początku znajomości lubiłem Cię drażnić. - zaśmiał się Fornal a Popiwczak mu zawturował.

-Nie przejmuj się, młody chyba zostanie fryzjerem, bo uwielbia włosy. - Powiedziała Magda obierając Go od Tomka i umieszczając z powrotem w wózku.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Po jakichś dwuch godzinach wróciliśmy do mieszkania Tomka, gdzie zjedliśmy ostatni wspólny obiad. Pozbierałam swoje rzeczy i nim siadłam do samochodu namiętnie pocałowałam chłopaka.

- Chciałbym żebyś została ze mną na zawsze. Z Tobą żyje się jakoś lepiej. - uśmiechnęłam się .

- Powiem Ci, że jeśli to co powiedział mi wasz fizjoterapeuta jest prawdą, to w przyszłym roku będziemy w jednym klubie. - puściłam mu oczko, na co On się uśmiechnął. - Kocham Cię. - pocałowałam Fornala i wsiadłam do samochodu.

Opuściłam szybę i usłyszałam.- Zadzwoń jak dojedziesz, dobrze?

- Jasne.- odpowiedziałam i odpaliłem silnik.

- Kocham Cię, spokojnej drogi. - powiedział gdy ruszyłam.

Długo patrzyłam w lusterko wsteczne i chciało mi się płakać widząc jak postać Tomka oddała się ode mnie.
 

"Oszukać przeznaczenie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz