Świat zaczął wirować.

337 13 0
                                    

Wyszłam z hali i stwierdziłam że przejdę się po Katowicach by zobaczyć jak się pozmieniały poczas mojej nieobecności.  Poszłam zjeść do mojej ulubionej knajpki niedaleko Mariackiej i nagle przestałam wierzyć w to co wiedzę. Nie daleko siedział mój były, Wiktor , przez którego ze złamanym sercem swą lata temu przeprowadzałam się do Rzeszowa.

Kurwa, jeszcze Jego tutaj brakowało.- pomyślałam i miałam nadzieję że mnie nie zobaczy. Wyjęłam telefon i napisałam do Oli która jako jedyna z Kochanem znała power dla którego pojawiłam się w Rzeszowie.

,, Cześć Olcik, siedzę właśnie w ulubionym miejscu w Kato i nie uwierzysz na kogo musiałam wpaść. Na Wiktora. Zabij mnie proszę jeśli mnie zobaczy 🙏"

Nie minęła chwila a już dostałam od Niej odpowiedź.

,, O Kurwa 😲 , nie panikuj i nie patrz się w Jego stronę to jest szansa że Cię nie zauważy😬 "

,,W razie czego bądź pod telefonem, napisze Ci jeśli będzie potrzebny awaryjne połączenie 😫"

Wysłałam SMSa po czym dostałam tylko odpowiedź ,,oki".
Kelnerka przyniosła moje zamówienie i dałam się do pałaszowania mojego ulubionego burgera z frytkami.
Kiedy już miałam wychodzić ktoś mnie zawołał.

-Ewelina to ty? - odwróciłam się powoli. - Kupę czasu.

-Wiktor, co za niespodzianka. - powiedziałam z udawanym uśmiechem. W duchu byłam martwa. - Co ty tu robisz?

- Jak to co, przyszedłem na mecz. Ty pewnie też, od zawsze lubiłaś siatkówkę. - uśmiechnął się , a ja tylko spojrzałam na telefon.

- Tak, ale przykro mi. Jestem umówiona, a czas mnie nagli. Miło było Cię spotkać. - w myślach o mało nie wymiotowałam. Odwróciłam się i już miałam wychodzić gdy Wiktor złapał mnie za rękę.

- Zaczekaj, może udałoby się kiedyś spotkać i pogadać. Co tam u Ciebie i wogole. - Zapytał z nadzieją, ale wiedziałam że jeśli dam się złapać znów zacznie się manipulacja, a tego w Jego wykonaniu miałam po dziurki w nosie.

Nagle jak dar z niebios zadzwonił mój telefon.

- Przepraszamy, ale muszę odebrać.- powiedziałam gdy na wyświetlaczu zobaczyłam numer Oli. - Hej, co tam? - zapytałam jak gdyby nigdy nic.

- Nie odpisałaś, czyli jednak Cię  zobaczył. - usłyszałam nerwowy głos Oli.

- Tak, już lecę. Spotkałam starego znajomego i trochę się zagadliśmy. Będę za jakieś 10 minut. - powiedziałam patrząc na Wiktora.

- Oki, zadzwonię jeszcze raz za chwilę by się upewnić że udało Ci się wyjść.- powiedziała Ola i się rozłączyła.

- Przepraszam, ale na prawdę się spieszę. Do następnego. - powiedziałam i nie czekając na Jego odpowiedź wyszłam.

  Usiadłam na ławce niedaleko fontanny gdy ponownie zadzwoniła Ola.

- Kuba z Tomkiem już po Ciebie idą. Powiedziałam im że będziesz gdzieś koło fontanny. - Ucieszyłam się że moja przyjaciółka czyta mi w myślach.

- To ja jestem na miejscu. Na prawdę dziękuję że Cię mam. - uśmiechnęłam się do telefonu gdy ktoś położył rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Wiktora.

No to za chwilę się zacznie.- pomyślałam.

- Tak szybko uciekłaś że nie wymieniliśmy się numerami. - powiedział spokojnie, za to we mnie złość zaczynała przybierać coraz większe rozmiary.

- I tak po prostu postanowiłeś iść za mną. - popatrzyłam na Niego zdziwiona. - Nie pomyślałeś że ja może nie mam ochoty wymieniać się numerami z osobą która wbiła mi nóż w serce. - Dodałam powoli tracąc kontrolę nad nerwami.

-Mówisz o Oksanie, wiesz dobrze że tego żałuję i że to Ty byłaś zawsze miłością mojego życia. - powiedział spokojnie łapiąc mnie za rękę .

- Nigdy nią nie byłam , Twoją jedyną miłością jesteś Ty sam.- próbowałam wyrwać rękę , ale zaciskał ja coraz mocniej.

- Nie prawda, daj mi wszystko wyjaśnić.

-Zostaw moją dziewczynę w spokoju. - usłyszałam stanowczy głos Tomka, na co Wiktor przerażony mnie uwolnił.

- Twoją dziewczynę? - zapytał po czym zaczął się śmiać. - Ewelina i Ty, to jakaś ukryta kamera, czy jak?

- Dobrze słyszałeś i radzę Ci się odwalić od moich przyjaciół. Oboje są ze sobą szczęśliwi i nie pozwolę by taki dupek jak Ty to zmienił.- powiedział  Kochan tonem jakiego jeszcze u Niego nie słyszałam. Przytuliłam się do Tomka by ukryć to że z paniki zaczynam drżeć.
Tomek objął mnie ramieniem.- Już wszystko w porządku, jestem tu. - pocałował mnie w czoło, a ja starałam się nie rozpłakać.

"Oszukać przeznaczenie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz