****Kochan*****
Po operacji przewieźli ją na salę , a ja dalej czekałem na jakiekolwiek informacje. Zdążyłem porozmawiać już z Olą, która gdy tylko skończy spotkanie ma do mnie dojechać. Wybierałem właśnie numer do Tytusa, gdy podeszli do mnie rodzice Eweliny.
- Cześć Kuba, szkoda że spotykamy się w takich okolicznościach. - Przywitał się tata Eweliny. Pani Anna od razu pobiegła do pokoju lekarzy zdobywać informacje.
- Dzień dobry Panie Adamie. Mam tylko nadzieję że to nic poważnego i szybko będzie z nami. - powiedziałem po czym zadzwonił mój telefon. - Tomek, na razie nic konkretnego nie wiem. - odpowiedziałem gdy usłyszałem pytanie przyjaciela. - Jej rodzice już są, to za chwilę będziemy wiedzieć więcej.
- Dobra, ja za jakieś dwie godziny powinienem być na miejscu. - usłyszałem westchnienie. - Dawaj znać jak tylko się czego więcej dowiecie.
- Jasne stary, jak wróci Pani Ania to pewnie coś więcej powie, bo poszła do lekarzy.
- Ok, to w kontakcie.- usłyszałem. Nim się rozłączył dodałem by jechał ostrożnie i się rozłączyłem.
Wróciła mama Eweliny i od razu zaczęła nam mówić czego się dowiedziała.- Oprócz złamanej prawej nogi, którą udało się szybko poskładać ,wszystko z nią w porządku. Mimo mocnego uderzenia głową w kierownicę nie ma wstrząśnienia, ale więcej powiedzą dopiero jak się wybudzi. - ucieszyła się i przytuliła do męża.
- Ewka to silna dziewczyna. - pogładził ją po plecach pan Adam.
- Tomek się ucieszy. - powiedziałem wyjmując telefon i pisząc SMSa do wszystkich którzy się martwili. - Mam klucz do jej mieszkania, przywiozę go państwu byście mieli gdzie przenocować. - uśmiechnęłem się.
- Było by nam to na rękę nie powiem. - powiedziała Pani Anna. - Resztę dowiemy się jak się wybudzi.***Tomek ***
Nareszcie jestem na miejscu. pobiegłem do sali od Eweliny , ale tam mnie cofnięto. Pojechałem do domu Kuby i tam przenocowałem. Gdy przyjechaliśmy Ewelina mnie nie poznała. Kuba mógł normalnie wejść, a ja nie. Wpadłem w szał. Tłumaczyłem że jestem jej chłopakiem, ale mimo wszystko nie chcieli mnie wpuścić. Po godzinie przyjechali rodzice Eweliny i powiedzieli żeby mnie informować jak członków rodziny .
- Ona pana nie poznaje jako chłopaka, ma Pana za obcą osobę. Przykro mi ale taka jest prawda. - powiedziała pielegniarka,-Czy mogę wejść i jej wyjaśnić, wyjdę jak tylko źle zareaguje. - obiecałem.
- Jasne. - odpowiedziała.Wszedłem do sali gdzie Kochan rozmawiał z Eweliną, moją Eweliną, którą chyba właśnie straciłem.
- Spokojnie, jeśli na prawdę mnie nie pamiętasz i nie chcesz sobie przypomnieć to wyjdę. - powiedziałem z rękami w uspokojającym geście, a Kuba coś jej szepnął do ucha.
- Możemy porozmawiać, ale tylko jeżeli Kuba może zostać. - odpowiedziała lekko zdenerwowana.
- Jasne, to żaden problem. - uśmiechnęłem się i przypomniało mi się jak zawsze byli nierozłączni, a ja byłem o nią zazdrosny, przez co dokuczałem jej jak mogłem.
- Opowiedziałam Ewelinie tyle ile wiem , ale nie we wszytko mi wierzy. - powiedział Kochan i tak zaczęła się nasza trzygodzinna rozmowa która miała przypomnieć że moje życie zależy od tego czy mój cały świat odzyska pamięć.
CZYTASZ
"Oszukać przeznaczenie"
Hayran KurguGdy wyrażanie własnych uczuć przerasta i wychodzą przykre sytuacje. Wtedy warto mieć przy sobie ludzi którzy dobrze cię znają i podadzą pomocną dłoń, a każde słowo nabiera nowego znaczenia .